Dla branży reklamowej ich działalność oznacza wielomilionowe straty w wyniku generowania przez nie sztucznego ruchu na stronach lub tzw. oszustw klikowych.
Często zdarza się tak, że reklamy za które firmy płaca niemałe pieniądze, są serwowane nie internautom, ale automatom.
Zgodnie z szacunkami firmy Neitec, tylko w przypadku reklamy typu display (która stanowi ponad 46 proc. udziału w rynku reklamy internetowej), działania botów mogą generować straty w okolicach 10 proc., co w odniesieniu do wydatków szacowanych przez IAB i PwC na poziomie 3 miliardów złotych w roku 2015 oznacza straty rzędu 150 milionów złotych.
Międzynarodowe badania i analizy pokazują wzrost nakładów na reklamę internetową na poziomie ok. 15 proc. rocznie. Zbiega się to z raportem ANA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamodawców) z 2015 roku, który sygnalizuje nawet większy wzrost aktywności botów. Problem dostrzegają też polskie firmy.
- Na całym świecie obserwujemy duży wzrost aktywności botów. W skrajnych przypadkach może on dotyczyć nawet 1/3 ogólnego ruchu zarejestrowanego na witrynach w obszarze prowadzonych kampanii reklamowych. Nasze analizy potwierdzają rosnącą skalę zjawiska - mówi Marco Armando, prezes Neitec i dodaje, że problem jest dość mocno dyskutowany za granicą, ale wciąż powraca pytanie o jego percepcję w Polsce. - Dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić badanie świadomości tego zagadnienia, nie tylko wśród wydawców, ale i samych marketerów - podkreśla.