Bardziej lapidarny Mrożek był już tylko w rysunkach. Zwięzła forma wyostrzała jego zmysł obserwacji i umiejętność przetwarzania absurdów codziennego życia w groteskową miniaturę.
Sławomir Mrożek Czekoladki dla prezesa Oficyna Literacka Noir Sur Blanc, 2018
Jako twórca wszechstronny podobny, groteskowo-satyryczny ton nadawał też swoim dramatom – „Tangu”, „Emigrantom”, „Rzeźni”, „Ambasadorowi”, ale zarazem były to utwory wielogłosowe, tworzące rozbudowaną metaforę rzeczywistości i naszego w nią uwikłania.
W miniopowiadaniach, które składają się na wydane właśnie „Czekoladki dla prezesa”, osiąga niezwykłą kondensację humoru, nie odrywając się od codzienności oglądanej oczami bardzo ważnego Prezesa i jego pracowników: Referenta, Księgowego, Magazyniera, Kasjera, Radcy.
Opowiadania powstały w czasach PRL i to tamte realia wyraźnie przezierają przez karty zbioru, chociaż Mrożek nie określa wprost miejsca i czasu akcji. No ale czy można mieć co do nich wątpliwości, kiedy czytamy o postanowieniach zwiększenia produkcji wody sodowej w czasie upałów, trudnościach dewizowych, niedoborach w sklepach, które utrudniają zakup czekoladek na imieniny Prezesa i różnych grach urzędniczych pozorów, zamiast sprawnego funkcjonowania.