Biurowce, galerie handlowe, magazyny i hotele – to klasy nieruchomości komercyjnych, które najczęściej wybierają inwestorzy. Część graczy lokuje także w sektory niszowe, ale z potencjałem. Według ekspertów firmy CBRE najatrakcyjniejszymi „alternatywnymi nieruchomościami" w Polsce wydają się prywatne akademiki.
Wartość inwestycji w student housing na świecie w latach 2015–2017 wyniosła po 14–15 mld euro (60–65 mld zł). Podobnie ma być w tym roku, przy czym gros przypada na USA i Wielką Brytanię.
Strukturalny niedobór
– Rosnąca liczba studentów na najlepszych uniwersytetach w kraju, zwiększająca się dostępność kursów w języku angielskim, niskie koszty życia i łatwość w znalezieniu zatrudnienia będą napędzać popyt na zakwaterowanie w jednostkach o dobrym standardzie, które w Polsce stanowią jedynie 3 proc. zasobów. Potencjał jest zatem ogromny – mówi Paweł Rudiak, starszy konsultant w dziale rynków kapitałowych CBRE.
Z badań firmy wynika, że niedobór miejsc w akademikach względem popytu jest gigantyczny. Biorąc pod uwagę bazę należących do uczelni ośrodków oraz projekty prywatnych inwestorów w perspektywie do 2020 r., w najważniejszych aglomeracjach zasoby pozwolą zaspokoić potrzeby zaledwie 4–11 proc. żaków z uczelni publicznych i prywatnych. Najlepiej jest w Łodzi, gdzie wskaźnik sięga 26 proc. Tymczasem prognozy mówią o dalszym dynamicznym przyroście studentów po 2020 r.
Podobnie jak w przypadku rynku najmu instytucjonalnego mieszkań duzi inwestorzy finansowi czekają na odpowiednie produkty, a te budują dopiero rynkowi pionierzy.