W wystąpieniu telewizyjnym transmitowanym z pałacu prezydenckiego przywódca Wenezueli zapowiedział, że jeden petro równający się 60 dolarom czyli cenie baryłki wenezuelskiej ropy będzie mieć wartość 3600 nowych (suwerennych) boliwarów albo inaczej, 360 mln obecnych boliwarów. To oznacza, że nowy kurs jest znacznie wyższy od obowiązującego obecnie i który jeszcze bardziej może rozkręcić hiperinflację.
Czytaj także: Wirtualna waluta "World of Warcraft" jest siedem razy cenniejsza niż prawdziwe pieniądze Wenezueli
Zgodnie z jedynym obowiązującym oficjalnym systemem sprzedaży dewiz Dicom bardzo mało firm mogło w ostatnich tygodniach nabywać dolary po kursie 1:248 832 boliwary.
— Wprowadzamy jeden rodzaj płynnego kursu walutowego związanego z petro i będzie wahać się zgodnie z mechanizmem gospodarczym związanym z petro — oświadczył Maduro. Nakazał ponadto podwyższyć 36-krotnie płacę minimalną, która od tej pory będzie wyliczana w petro. Każdy pracujący Wenezuelczyk będzie zarabiać 1800 nowych boliwarów, dotychczasowe 180 mln. Będzie to ogromne obciążenie dla pracodawców, którzy do tej pory używali jako punktu odniesienia minimalnej płacy 5 mln boliwarów.
Analitycy i politycy uprzedzali, że ogłoszone posunięcia oznaczają megadewaluację, która w minimalnym stopniu złagodzi hiperinflację nękającą ten kraj naftowy, a która zdaniem MFW dojdzie w tym roku do miliona procent. — To mistrzostwo świata w dziedzinie katastrofy gospodarczej. Żaden Wenezuelczyk nie zasługuje na przeżywanie tej tragedii, gdy ci nieudacznicy niszczą naszą ojczyznę — napisał na Twitterze przywódca opozycji, były kandydat na prezydenta Henrique Capriles. Wskazał, że nowy kurs dolara wprowadzony przez Maduro wynosi 6 mln obecnych boliwarów, czyli podobnie jak na czarnym rynku.