Opłata za śmieci to jeden ze stałych obciążeń domowych budżetów Polaków. Sposób jej kalkulacji przez samorządy nie zawsze podoba się mieszkańcom, co potwierdzają coraz liczniejsze spory, które trafiają na wokandy sądów administracyjnych. Okazuje się, że rozliczenie śmieci to także bardzo duży problem w budynkach niemieszkalnych, zwłaszcza w biurowcach i centrach handlowych, wyrastających jak grzyby po deszczu w większych miastach.
Góra niepewności
Problemów jest kilka. Pierwszy dotyczy deklaracji śmieciowej. Ta dla biurowca czy centrum handlowego jest jedna, choć firm wynajmujących wiele. W praktyce nie ma możliwości, by każdy wynajmujący indywidualnie zadeklarował, ile śmieci produkuje.
– Obecnie tylko właściciel może płacić za śmieci. To problem np. przy prowadzeniu restauracji. Mamy oddzielnie pomieszczenie dla restauracji, w którym są kosze, oraz posiadamy zestawienie ilości koszy wywiezionych przez restauracje. Według tego rozliczamy lokal z opłat. Staramy się to robić jak najsprawiedliwiej – wyjaśnia Anna Olszewska, zarządca nieruchomości Plac Bankowy 1.
Adwokat Rafał Dębowski dodaje, że jedna deklaracja dla nieruchomości niemieszkalnych komplikuje rozliczenia nie tylko najmu, ale także współwłasności. Może się bowiem zdarzyć, że współwłaściciele są w konflikcie i nie mogą się dogadać w podstawowych sprawach dotyczących nieruchomości.
Problemu w tym, że w biurowcach i innych nieruchomościach niemieszkalnych można złożyć tylko jedną deklarację śmieciową, nie widzi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.