Na wokandy trafia coraz więcej sporów o realizację inwestycji na gruncie oddanym w użytkowanie wieczyste. Chodzi o to, czy zrealizowano je zgodnie z celem umowy ustanawiającej to prawo. Tak było w sprawie, którą w czwartek zajął się Sąd Najwyższy. Dotyczyła ona sporu między prezydentem Krakowa (reprezentującym Skarb Państwa) a McDonald's sp. z o.o. w Warszawie.
Prezydent Krakowa wystąpił o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego nieruchomości, na podstawie której McDonald's wybudował restaurację. Jako powód podał, że spółka nie zrealizowała celu, dla którego ustanowiono prawo użytkowania wieczystego do tej nieruchomości w 1997 r. Na gruncie miały w latach 2000–2003 powstać urządzenia komunikacji, w tym dworzec autobusowy.
Takie też przeznaczenie dla gruntu przewidywał miejscowy plan, który wówczas obowiązywał (w 2004 r. został uchylony). Restauracja powstała wiele lat później.
Brak woli
Spółka zarzuciła prezydentowi brak dobrej woli. Jej zdaniem władze Krakowa wiedziały, jaką planuje inwestycję na tym terenie, występowała przecież o warunki zabudowy, a następnie o pozwolenie na budowę. Formalności załatwiła bez problemu. Władze nie zgłaszały żadnych zastrzeżeń, a przecież reprezentowały właściciela tego gruntu. Dopiero gdy spółka rozpoczęła przygotowania do budowy restauracji, władze zainteresowały się inwestycją. I poinformowały, że istnieje ryzyko rozwiązania umowy. Zaproponowały, że zezwolą spółce na zmianę sposobu zagospodarowania gruntu, jeśli zapłaci miastu 25 proc. wartości gruntu.
McDonald's się na to nie zgodził. Według niego władze Krakowa nie sprecyzowały, o jakie urządzenia komunikacji chodzi. Dworzec autobusowy wybudowano przecież na sąsiedniej nieruchomości. Restauracja jest zaś związana z drogą, która obok niej biegnie, a dwie trzecie spornej nieruchomości zajmuje parking samochodowy.