Już 4 stycznia Dayli Polska sp. z o.o. z branży drogeryjnej złożyła w krakowskim sądzie wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego w stosunku do niej wraz z wnioskiem o zabezpieczenie jej majątku poprzez ustanowienie tymczasowego nadzorcy sądowego już na etapie otwarcia postępowania.
Mocna interwencja
Postępowanie sanacyjne jest najbardziej rygorystyczne z czterech ścieżek restrukturyzacyjnych (układowych), które wprowadziło obwiązujące od 1 stycznia prawo restrukturyzacyjne. Po otwarciu tego postępowania przedsiębiorca (w języku prawa dłużnik) wydaje dokumenty i cały majątek firmy zarządcy, który nim zarządza pod nadzorem sądu.
Dlaczego zaraz sanacyjne?
– Dlatego że chodzi o rozległą sieć sklepów licznych wierzycieli, a tylko postępowanie sanacyjne pozwoli zapanować na wszczętymi egzekucjami, w części zabezpieczonymi rzeczowo, czyli je wstrzymać – odpowiada mec. Piotr Zimmerman ze spółki Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja SA, którą zarząd Dayli wytypował do roli zarządcy. – Poza tym dzięki temu postępowaniu wierzyciele przystąpią do głosowania nad układem, bazując nie na dokumentach przygotowanych przez zarząd firmy w kłopotach, ale na ekspertyzie profesjonalnego zarządcy, który działa pod nadzorem sądu.
Dodajmy, że nadal za układem musi głosować 2/3 kapitału i zwykła większość wierzycieli; wcześniej do tych przeciwko układowi zaliczano też niegłosujących.