Złoty bez szans na odmianę losu

Nasza waluta w ostatnich dniach jest jedną z najsłabszych wśród państw zaliczanych do rynków wschodzących. Częściowo dzieje się to na życzenie NBP.

Aktualizacja: 18.03.2021 06:26 Publikacja: 17.03.2021 21:00

Złoty bez szans na odmianę losu

Foto: Adobe Stock

Narodowy Bank Polski zwiększył w środę skalę strukturalnych operacji otwartego rynku, aby obniżyć rentowność obligacji skarbowych, która w ostatnich tygodniach wyraźnie wzrosła. Poluzowanie polityki pieniężnej było jednym z czynników, które podbiły kurs euro do najwyższego od października poziomu.

Czytaj także: Złoty kończy rok bez blasku

Na środowym przetargu NBP odkupił na rynku wtórnym obligacje skarbowe i gwarantowane przez Skarb Państwa za 3,8 mld zł. To największa strukturalna operacja otwartego rynku (SOOR) od lipca 2020 r., choć na tle tych z wiosny była mała. Na przetargach w marcu, kwietniu i maju ub.r. NBP skupował papiery nawet za ponad 10 mld zł i organizował je dwa razy w miesiącu.

NBP nie chce aprecjacji

O zamiarze zmodyfikowania programu SOOR uruchomionego w marcu 2020 r. NBP poinformował w miniony czwartek. Była to jego reakcja na decyzję Europejskiego Banku Centralnego, który czasowo zwiększył skalę podobnego programu w strefie euro. Polski bank centralny miał obawy, że łagodzenie polityki pieniężnej za Odrą przy niezmienionej polityce pieniężnej nad Wisłą doprowadzi do aprecjacji złotego, którą NBP uważa za niepożądaną. Dał temu wyraz, m.in. interweniując na rynku walutowym w grudniu ub.r.

Już sama zapowiedź modyfikacji SOOR przyczyniła się do deprecjacji złotego, który od tego czasu stracił na wartości wobec euro i dolara najwięcej spośród wszystkich walut państw zaliczanych do tzw. rynków wschodzących. W środę chwilami euro kosztowało ponad 4,61 zł, najwięcej (biorąc pod uwagę maksima śródsesyjne) od grudniowych interwencji NBP. Na koniec sesji tak wysoko jak w środę po południu kurs euro był poprzednio w październiku.

Wpływ działań NBP na rynek obligacji był jednak wyraźnie słabszy. Rentowność (porusza się w kierunku odwrotnym do cen) dziesięciolatek oscylowała w środę wokół 1,48 proc., niżej niż w poprzednich dniach, ale wyżej niż tydzień temu, zanim bank centralny ogłosił modyfikację SOOR. Sam przetarg był pod pewnymi względami rozczarowujący. NBP planował odkupić papiery nawet za 10 mld zł, ale oferty sprzedaży opiewały na zaledwie 5 mld zł.

Ryzykowna waluta

Stosunkowo słaba reakcja rynku obligacji na poluzowanie polityki pieniężnej przez NBP sugeruje, że nie jest to też jedyny czynnik, który odpowiada za osłabienie złotego. Innym jest pogarszająca się sytuacja epidemiczna, na którą polski rząd zareagował w środę, ogłaszając zaostrzenie restrykcji. – Rynek myślami jest na wakacjach, tzn. zakłada, że w czerwcu i lipcu pandemia dzięki szczepieniom oraz sezonowi letniemu zelżeje. To, co się dzieje obecnie w kontekście Covid-19, ma w mojej ocenie drugorzędne znaczenie dla złotego – mówi jednak Mateusz Sutowicz, ekonomista z Banku Millennium. – Czynnikiem nadrzędnym, który w mojej ocenie decyduje obecnie o zachowaniu złotego, są nastroje na globalnych rynkach – dodaje. Jak tłumaczy, w środowisku rosnących rentowności obligacji skarbowych w USA i umacniającego się dolara na wartości tracą wszystkie waluty zaliczane do tzw. ryzykownych. W ocenie Sutowicza w najbliższym czasie kurs euro może zmierzać w kierunku 4,64 zł.

Wojciech Stępień, analityk z banku BNP Paribas, zwraca jednak uwagę, że postawa NBP tłumaczy częściowo, dlaczego złoty jest postrzegany jako waluta ryzykowna. – Wśród walut z tzw. rynków wschodzących widać coraz bardziej różnice w zachowaniu. Tam, gdzie banki centralne mówią o podwyżkach stóp w tym roku – np. w Czechach, Rosji czy Brazylii – mamy odreagowanie i relatywną siłę, natomiast tam, gdzie skłonność banków centralnych do tolerowania inflacji jest większa a gotowość do zacieśniania polityki pieniężnej mniejsza, słabość walut nie ustaje – tłumaczy Stępień.

Narodowy Bank Polski zwiększył w środę skalę strukturalnych operacji otwartego rynku, aby obniżyć rentowność obligacji skarbowych, która w ostatnich tygodniach wyraźnie wzrosła. Poluzowanie polityki pieniężnej było jednym z czynników, które podbiły kurs euro do najwyższego od października poziomu.

Czytaj także: Złoty kończy rok bez blasku

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie