Kobieta całkowicie zapomniana

Nikt jej nie zna, choć była pierwszą reżyserką w dziejach kina. Dopiero dokument „Bądź sobą, czyli nieopowiedziana historia Alice Guy" ją przypomniał. Od piątku na ekranach.

Aktualizacja: 26.08.2020 20:43 Publikacja: 26.08.2020 17:55

Alice Guy-Blaché (w środku, siedzi) podczas kręcenia filmu „Życie Chrystusa”, 1906

Alice Guy-Blaché (w środku, siedzi) podczas kręcenia filmu „Życie Chrystusa”, 1906

Foto: materiały prasowe

Jak to się stało, że artystka, która zrealizowała około tysiąca filmów i miała w Stanach własną wytwórnię, została wymazana z dziejów kina? Dokumentalistka Pamela Green wykonała wspaniałą pracę, przywracając Alice Guy-Blaché naszej pamięci.

28 grudnia 1895 r. w paryskiej kawiarni Grand Cafe przy Bulwarze Kapucynów August i Louis Lumiere po raz pierwszy publicznie zaprezentowali kinematograf. 35 widzów obejrzało wówczas „Wyjście robotników z fabryki w Lyonie". Dziewięć miesięcy wcześniej pokazali swój filmik grupie znajomych. Byli wśród nich Léon Gaumont i jego sekretarka, 22-letnia Alice Guy.

Ożywione fotografie

Wykształcona dziewczyna, która po wielu rodzinnych tragediach i perturbacjach mieszkała tylko z matką, trafiła do Towarzystwa Fotograficznego w 1894 r. Gaumont od dawna szukał tam sposobu „ożywienia" fotografii. Gdy bracia Lumiere go wyprzedzili, zakupił ich wynalazek i przekształcił firmę w wytwórnię filmową. Alice Guy była kinematografem zafascynowana. Uważała, że przy jego pomocy można nie tylko rejestrować rzeczywistość, lecz i opowiadać historie. W 1896 r. nakręciła „Wróżkę w kapuście", tak naprawdę pierwszy w historii filmik fabularny. Od tej pory robiła po dwa filmy tygodniowo, a gdy Gaumont mianował ją szefową produkcji, nadzorowała także pracę innych twórców.

Wymyślała nowe sposoby rejestracji: robiła zbliżenia, kolorowała klatki. Gdy w 1902 r. Gaumont i Georges Laudet opatentowali chronofon, wzbogaciła filmy o dźwięk, który nagrywano wcześniej, a potem podkładano pod obrazy tak, by szedł synchronicznie z ruchami ust aktorów. A pisząc scenariusze, dbała też o jakość opowieści. „Nasze filmy zawsze miały puentę" – wspominała w wywiadzie w połowie lat 50. XX wieku.

To ona sięgnęła po literaturę. Wyreżyserowała m.in. „Esmeraldę" na podstawie powieści Hugo „Katedra Marii Panny w Paryżu". Pracowała z dziećmi. W jej „Synu leśniczego" były bójki na noże i dramatyczne sekwencje rozpaczy po śmierci ojca. Już w 1900 r. zrobiła pierwszą komedię „Sprzątacz". I choć wychowywała się w szkole klasztornej, wiele jej filmów było niezwykle sprośnych.

Największą jej francuską produkcją stało się nakręcone w 1906 r. „Życie Chrystusa" z setkami statystów i efektami specjalnymi. Film przekroczył budżet, ale cieszył się popularnością i przyniósł spory dochód.

Studio w Ameryce

W tym samym roku Alice Guy poznała brytyjskiego operatora Herberta Blaché-Boltona. Zrobili razem „Mireille". Trzy lata później pobrali się. Gdy Gaumont wysłał Herberta do Ameryki, by tam promował chronofon, pojechali razem. Kontrakt, który miał negocjować Blaché, nie został podpisany, ale Gaumont kupił małe studio na Long Island. Alice w Stanach urodziła dwoje dzieci, nie zrezygnowała jednak z pracy.

Po pewnym czasie małżeństwo Blaché założyło własne studio Solax. Powstawały w nim komedie, westerny i filmy wojenne. Dla reżyserów i aktorów Alice miała zawsze tę samą wskazówkę: „Bądź sobą".

W Stanach kręciła film za filmem. Wzbogacała warsztat i opowiadała coraz mocniejsze historie. Mierzyła się z problemami imigracji, antysemityzmem, konfliktami klasowymi. Umiała też wzruszać, jak w „Spadających liściach", gdzie mała dziewczynka wie, że jej siostra umrze, gdy opadnie z drzewa ostatni liść. Przymocowuje więc z powrotem opadające listki do gałęzi. Do filmu „Głupiec i jego pieniądze" Guy-Blaché zaangażowała czarnoskórych aktorów. Biali wykonawcy odmówili z nimi pracy, więc w filmie zagrali wyłącznie Afroamerykanie.

W Solaxie powstało około tysiąca filmów. Właścicielka stała się osobą zamożną. Jednak I wojna światowa i kryzys ekonomiczny wpędziły rodzinę Blaché w kłopoty finansowe. Herbert źle zainwestował pieniądze na giełdzie. Guy zaczęła robić filmy dla Hearsta, wykładała na Uniwersytecie Columbia.

Ale było coraz trudniej. Rozpadło się jej małżeństwo. Alice z dziećmi wróciła do Francji, a tam nikt nie chciał jej zatrudnić. Gdy przemysł filmowy stał się biznesem, z branży zostały wymiecione kobiety. Alice utrzymywała się z wyprzedaży biżuterii. Zajmowała się nią córka. Potem obie przeniosły się do Szwajcarii, a wreszcie do USA.

Alice Guy-Blaché już nigdy nie stanęła za kamerą. Jednak najbardziej bolesne było dla niej to, że została wykreślona z historii kina. Francuski historyk filmu Georges Sadoul „Życie Chrystusa" i „Esmeraldę" przypisał Jassetowi, drugiemu reżyserowi, a „Wróżkę w kapuście" aktorowi Henriemu Galletowi.

Wiele jej filmów uznano za dzieła innego jej asystenta Feuillade'a. Na dodatek większość taśm zaginęła. Część z nich Pamela Green odnalazła we francuskich archiwach i w domu jednej z wnuczek. Dokumentalistka odszukała bowiem rodzinę Guy-Blaché. Ale nawet potomkowie Alice niewiele o niej wiedzieli. W „Bądź sobą..." prawnuczka reżyserki mówi: „Wiedziałam, że pracowała dla Gaumonta. Ale nie miałam pojęcia, że mieszkała w Stanach".

Alice Guy umarła w 1968 r. Jej autobiografia została wydana osiem lat później i też przeszła bez echa. Dzisiaj reżyserki coraz energiczniej walczą o swoje prawa. A Alice Guy wiele dekad temu napisała: „Nie ma niczego, czego nie może zrobić kobieta".

Jak to się stało, że artystka, która zrealizowała około tysiąca filmów i miała w Stanach własną wytwórnię, została wymazana z dziejów kina? Dokumentalistka Pamela Green wykonała wspaniałą pracę, przywracając Alice Guy-Blaché naszej pamięci.

28 grudnia 1895 r. w paryskiej kawiarni Grand Cafe przy Bulwarze Kapucynów August i Louis Lumiere po raz pierwszy publicznie zaprezentowali kinematograf. 35 widzów obejrzało wówczas „Wyjście robotników z fabryki w Lyonie". Dziewięć miesięcy wcześniej pokazali swój filmik grupie znajomych. Byli wśród nich Léon Gaumont i jego sekretarka, 22-letnia Alice Guy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rusza 17. edycja Międzynarodowego Festiwalu Kina Niezależnego Mastercard OFF CAMERA
Film
Marcin Dorociński z kolejną rolą w Hollywood. W jakiej produkcji pojawi się aktor?
Film
Rekomendacje filmowe na weekend: Sport i namiętności
Film
Festiwal Mastercard OFF CAMERA. Patrick Wilson z nagrodą „Pod prąd”
Film
Nie żyje reżyser Laurent Cantet. Miał 63 lata