To jest film o kłamstwach propagandy i człowieku, który chce wykrzyczeć prawdę. Tytułowy Gareth Jones był chłopakiem z Barry, który po studiach pracował jako doradca byłego premiera Wielkiej Brytanii Davida Lloyda George’a. W lutym 1933 roku, lecąc samolotem z Berlina do  Frankfurtu przeprowadził pierwszy wywiad z nowowybranym kanclerzem Niemiec Adolfem Hitlerem. Już na pokładzie samolotu zanotował: „Jeśli ta maszyna się rozbije, cała historia Europy pójdzie innym torem”. Przestrzegając przed narastającym nazizmem i groźbą wojny, stracił posadę. Ale nie zrezygnował z tego, co uważał za swoją misję. Posługując się nielegalnymi glejtami i listami polecającymi, na własny koszt, pojechał do Moskwy. Chciał przeprowadzić wywiad ze Stalinem. I dowiedzieć się, skąd bierze on środki na szybką industrializację kraju. Fortelem dostał się do Charkowa, a stamtąd ruszył dalej.

Holland pokazuje w filmie straszne obrazy. Zasypane śniegiem, opustoszałe wsie. Wozy, na które wrzucane są ciała zmarłych. Dzieci jedzące korę z drzew. I przypadki kanibalizmu. Świat ludzi umierających z głodu. Dziś szacuje się, że w czasie Hołodomoru na Ukrainie zmarło ponad 6 mln osób.

Tragiczne sekwencje z Ukrainy kontrastują w „Obywatelu Jonesie” ze scenami wyuzdanych zabaw moskiewskiej elity. Ale Holland pokazuje coś więcej: korupcję i interesy świata polityki. Radziecka propaganda cenzuruje każdą informację o wycieńczonej Ukrainie. Zachód, nie chcąc zadrażniać relacji ze Stalinem, też nie dopuszcza do ujawnienia prawdy o Wielkim Głodzie. Są w filmie Holland brytyjscy politycy, w zaciszu gabinetów chowający niepokojące wiadomości ze Wschodu. Jest Walter Duranty, korespondent „New York Timesa”, piszący apologetyczne materiały o Stalinie. Uhonorowany za rosyjskie reportaże nagrodą Pulitzera, która nigdy nie została mu odebrana. 

W epoce fake newsów i narastających ruchów nacjonalistycznych „Obywatel Jones” nabiera aktualnej wymowy, a historia Garetha Jonesa przypomina o roli, jaką mogą odegrać media. 

Jones za odwagę zapłacił wysoką cenę. Zginął zamordowany w Mandżurii 12 sierpnia 1935 roku, w przeddzień swoich 30 urodzin. Prawdopodobnie była to zemsta KGB za reportaże ukraińskie. Dobrze, że Holland przypomniała o nim światu. Od teraz będzie miał twarz brytyjskiego gwiazdora serialowego Jamesa Nortona. Solidnie wyreżyserowany i dobrze zagrany (ciekawe kreacje obok Nortona tworzą też Stellan Skarsgaard jako Duranty czy Vanessa Kirby jako angielska dziennikarka Ada Brooks) „Obywatel Jones” jest filmem ważnym i ciekawym. Warto go obejrzeć.