Andrzej Malinowski: To nie czas na bałwany

Gdy śniegowa kula zaczyna się toczyć, ma rozmiar piłki tenisowej i wydaje się być dziecinną igraszką. Ale po chwili jej masa i prędkość rośnie tak, że zmiecie każdego, kto stanie jej na drodze.

Publikacja: 17.01.2021 21:00

Andrzej Malinowski: To nie czas na bałwany

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Wygląda na to, że dokładnie tak samo przyspiesza i nabiera mocy protest przeciw zakazom działalności gospodarczej.

Zaczęło się od jednego przedsiębiorcy, który wobec wizji bankructwa zdecydował się otworzyć firmę. Ta „śnieżka" błyskawicznie zamieniła się w pędzącą kulę. Polska Federacja Fitness ogłosiła zamiar pozwania Skarbu Państwa za straty spowodowane wątpliwym prawnie zakazem działalności swoich członków. O tym samym myślą właściciele galerii handlowych i najemcy. W całym kraju otwierają się restauracje. Członkowie Góralskiego Veta otworzą swoje biznesy 18 stycznia bez oglądania się na jakiekolwiek zgody. Ich tropem chcą podążać przedsiębiorcy znad morza. To wszystko rezultat jednego tygodnia! Co będzie za miesiąc?

Skąd ta „śnieżka"? W amerykańskim prawie funkcjonuje „doktryna owoców zatrutego drzewa". Dowód zdobyty bezprawnie, choćby miał kluczowe znaczenie, nie może być uznany w sądzie! Wymusza to przestrzeganie procedur. W Polsce „zatrute" okazały się zakazy działalności gospodarczej. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu stwierdził, że powinny być wprowadzone ustawą, a nie rozporządzeniem. A skoro nie są, to łamią konstytucję. To samo wynika z opinii prawnej sporządzonej na potrzeby wspomnianej federacji fitness. I pewnie z wielu innych, jakie są teraz pisane w kancelariach prawnych w całej Polsce. Wygląda więc na to, że „śnieżkę", lekceważąc obowiązujące prawo, wyprodukował... sam rząd. Licząc także, że nikt na to nie zwróci uwagi. Pomylił się, zresztą nie pierwszy raz w ostatnich latach.

Dziś musi gasić kolejne pożary społecznego sprzeciwu naprędce wymyślanymi sposobami. Przykładem może być plan pomocy gminom górskim. Miałby on sens w „normalnych" warunkach. Teraz, gdy przedsiębiorcy są na krawędzi bankructwa i zostawieni sami sobie, to zawracanie Wisły kijem.

Szykuje się więc fala pozwów opartych na naprawdę solidnych podstawach i mających spore szanse na wygraną. Do tego fala obywatelskiego nieposłuszeństwa przeciw niezrozumiałym i demolującym życie restrykcjom.

Inne „śnieżki" także nabierają rozpędu. Choćby ta z napisem „dług zdrowotny". To zaniedbania w leczeniu pacjentów narosłe w czasie pandemii. Chorzy na „zwykłe" choroby nie mają właściwej opieki. Nie mają, bo rządzący, zamiast podjąć konieczne działania i inwestycje, od lat odsuwają decyzje. Covid-19 bezlitośnie to obnażył. „Dług zdrowotny" spłacą oczywiście sami pacjenci. Własnym zdrowiem!

Na problemy trzeba reagować, zanim nas zabolą! Nie tracić czasu! Przykład? W Polsce narasta kryzys demograficzny. Polaków jest za mało, by zaspokoić minimalne potrzeby polskiej gospodarki. I będzie coraz mniej, bo kosztujące krocie 500+ nie daje pożądanych efektów. Potrzebujemy precyzyjnej strategii, w tym także planu ściągania i asymilowania obcokrajowców. Bo to ostatni moment, by wyhamować „śnieżkę" kryzysu demograficznego. Inaczej za kilkanaście lat zostaniemy przez niego zmiażdżeni. Dlatego z inicjatywy Pracodawców RP Rada Dialogu Społecznego rozpoczęła prace nad polityką migracyjną jako elementem nowej umowy społecznej.

Obyśmy tylko znaleźli partnerów do rzeczowej dyskusji. Polska gospodarka to nie pole do sztubackich zabaw. Tym, którzy ze śniegowych kul chcą jedynie lepić bałwany, dziękujemy.

Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP

Wygląda na to, że dokładnie tak samo przyspiesza i nabiera mocy protest przeciw zakazom działalności gospodarczej.

Zaczęło się od jednego przedsiębiorcy, który wobec wizji bankructwa zdecydował się otworzyć firmę. Ta „śnieżka" błyskawicznie zamieniła się w pędzącą kulę. Polska Federacja Fitness ogłosiła zamiar pozwania Skarbu Państwa za straty spowodowane wątpliwym prawnie zakazem działalności swoich członków. O tym samym myślą właściciele galerii handlowych i najemcy. W całym kraju otwierają się restauracje. Członkowie Góralskiego Veta otworzą swoje biznesy 18 stycznia bez oglądania się na jakiekolwiek zgody. Ich tropem chcą podążać przedsiębiorcy znad morza. To wszystko rezultat jednego tygodnia! Co będzie za miesiąc?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację