Szukajmy dla urbanizacji sensu, bo przecież nie jest nią tylko umieszczenie odpowiedniej liczby domów na określonym obszarze i zapewnienie im dróg oraz innej infrastruktury technicznej, czy też szkół, może sklepów. Chcemy czegoś więcej. Wierzymy w ideę miasta i cel jego budowania. Nie od dzisiaj, to już ponad dwa tysiące lat temu pojawiało się miasto idealne, polis w „Państwie" Platona.
A Nowa Jerozolima, synonim miasta prawości i zbawienia, opisana w Apokalipsie św. Jana, jest dzisiaj częścią fundamentów naszej kultury chrześcijańskiej. A przecież to również miasto idealne, którego sens był tak mocno krytykowany w manifeście komunistycznym przez Marksa i Engelsa.
Tak jak miastem idealnym były propozycje Scamozziego, zrealizowane w formie miasta Palmanova. A więc miasto, nasze miejsce ukształtowane wspólną aktywnością w przestrzeni geograficznej, jest jego swoistą antropologią. Czy może nim być osiedle, ta część miasta, która ma własną antropologię swojego obszaru? A więc miasto w mieście, przedmieście, jego kolonia. Już 120 lat minęło od chwili wydania książki Ebenezera Howarda „Miasta – ogrody jutra", z podtytułem – „pokojowa droga do prawdziwej reformy". To idea miasta społecznego opartego na logice rynku, ale i miejsca związanego z naturą jego rolniczego otoczenia.
Dzisiaj powiedzielibyśmy miasta zrównoważonego rozwoju, opartego na logice wzajemnego zaufania i współpracy, ale też realizmie ekonomii. Jak w pierwszych zdaniach książki, że należy nabyć na wolnym rynku teren rolny, tańszy, stanowiący formalną własność czterech dżentelmenów o nieposzlakowanej uczciwości i honorze. Pełnią oni rolę powierników zarówno wobec tych, którzy są posiadaczami obligacji na zakup terenu tego miasta, jak i tych, którzy później będą tego miasta mieszkańcami i poprzez dzierżawę spłacali w ciągu 30 lat wartość tego terenu.
Czyli w gruncie rzeczy to miasto spółdzielcze. Bo jego infrastruktura i domy, które będą budowane, stają się własnością przyszłej wspólnoty mieszkańców miasta poprzez czynsz dzierżawny. A inwestowany podnosi wartość wspólnego majątku, zaś koszty procesu budowy to kontrakty z wykonawcami wybieranymi na wolnym rynku, najlepiej tym lokalnym. Znacząca część współczesnej urbanizacji Anglii, Francji czy Niemiec, także Stanów Zjednoczonych, jest oparta na tej formule działania. Również Polski, gdy przypomnimy sobie miasta ze słowem „ogród" (lub podobnym) w nazwie, jak choćby Podkowa Leśna.