Władze Islandii chcą, by turyści kupowali butelki wielorazowe i napełniali je islandzką kranówką. Nie tylko chodzi o cenę i oszczędność pieniędzy, ale także o środowisko naturalne - pisze brytyjski "The Telegraph".

W zeszłym roku na Islandię, która liczy zaledwie 300 tys. mieszkańców, przyjechało 2,1 mln turystów. Większość z nich nie wie, jak dobra jest woda pitna na wyspie i w związku z tym przywozi ze sobą wodę w butelkach. Dlatego też władze postanowiły rozpocząć kampanię informacyjną. Jednak głównym jej celem ma być ograniczenie wwozu na teren Islandii plastikowych butelek, które stanowią problem dla środowiska naturalnego.

Lokalna prasa, która bierze udział w kampanii, pisze, że na i tak drogiej Islandii ceny wody mineralnej w butelkach są niebotyczne. Za litr wody trzeba zapłacić więcej niż za litr benzyny.

Tymczasem Islandia jest w czołówce krajów na świecie, które mają najczystszą wodę w kranach. Według Environmental Performance Index (EPI - wskaźnik wydajności środowiskowej) są na drugim miejscu, zaraz po Finlandii.