Włosi pożegnali Sergio Marchionne

Ojczyzna Fiata pożegnała w piątek Sergio Marchionne, jednego z najbardziej wymagających i zdeterminowanych szefów motoryzacji, który uratował włoską firmę i Chryslera

Publikacja: 16.09.2018 15:05

Pracownicy Ferrari na mszy żałobnej za Sergio Marchionne

Pracownicy Ferrari na mszy żałobnej za Sergio Marchionne

Foto: Bloomberg

Włoch z kanadyjskim paszportem zmarł 25 lipca w wieku 66 lat po komplikacjach po operacji barku, po 14 latach kariery we Fiacie i kierowaniu grupą Fiat Chrysler Automobiles, którą stworzył.

Ponad 2 tys. ludzi — szefów firm, polityków, pracowników FCA i zwykłych mieszkańców Turynu wypełniło szczelnie miejscową katedrę, aby uczcić człowieka, który dwukrotnie uratował ważne firmy od bankructwa. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyli liczni członkowie rodziny Agnellich, która stworzyła Fiata, z przewodniczącym rady dyrektorów FCA, Johnem Elkannem, prezes Pirelli, Marco Tronchetti Provera i b. premier Włoch Matteo Renzi.

Marchionne osiągnął to, co wielu ludzi uważało za niemożliwe, największą zagrywką było uruchomienie lat wcześniej fuzji Fiata, który miał własne problemy ze zbankrutowanym Chryslerem. Dziś jest to siódma grupa samochodowa na świecie, wolna od długów. W świecie włoskiego biznesu funkcjonującym na zasadzie klubowej, gdy do zmian dochodzi wolno, a prezesi działają zgodnie z panującymi wiatrami politycznymi Marchionne był wyjątkiem, spierając się publicznie z politykami i robiąc porządek ze związkami zawodowymi. Wyprowadził Fiata z największej organizacji Confindustria i negocjował układy zbiorowe bezpośrednio ze związkami. Za talent w zawieraniu umów chwalili go nawet konkurenci. Wartość rynkowa Fiata wzrosła ponad 10-krotnie dzięki wyodrębnieniu producenta traktorów i maszyn rolniczych CNH Industrial, i sportowych aut Ferrari.

Choć obecność FCA w Turynie nie była już taka jak 20 lat wcześniej, wielu zapamięta Marchionne jako człowieka, który odmienił los firmy samochodowej, nawet jeśli wielu pracowników jest nadał na bezrobociu technicznym, a fabryki w tym, mieście pracują poniżej swych mocy. Marchionne odchudził Fiata, zmniejszył liczbę płyt podłogowych i zawiązywał spółki j. v., aby dzielić się kosztami prac rozwojowych i produkcji.

- Nauczyłeś nas wszystkich innego myślenia, aby mieć odwagę do zmian i robienia tego. I nie bać się. Spoczywaj w pokoju, drogi przyjacielu — powiedział w niezwykle emocjonalnym pożegnaniu John Elkann.

- Bez niego nie było przyszłości dla tej firmy — stwierdził pracownik FCA, Giuseppe Tavano. — Mamy nadzieję, że nowy szef będzie kontynuować jego dziedzictwo, a firma nie zostawi Włoch. To byłby prawdziwy wstyd — uznała Liliana Ferrero, 67-letnia mieszkanka Turynu. Nowy prezes Mike Manley obiecał kontynuowanie strategii Marchionne, aby firma była silna i niezależna.

Druga uroczystość żałobna odbędzie się 27 września w amerykańskiej centrali FCA w Auburn Hills.

Włoch z kanadyjskim paszportem zmarł 25 lipca w wieku 66 lat po komplikacjach po operacji barku, po 14 latach kariery we Fiacie i kierowaniu grupą Fiat Chrysler Automobiles, którą stworzył.

Ponad 2 tys. ludzi — szefów firm, polityków, pracowników FCA i zwykłych mieszkańców Turynu wypełniło szczelnie miejscową katedrę, aby uczcić człowieka, który dwukrotnie uratował ważne firmy od bankructwa. W uroczystości pogrzebowej uczestniczyli liczni członkowie rodziny Agnellich, która stworzyła Fiata, z przewodniczącym rady dyrektorów FCA, Johnem Elkannem, prezes Pirelli, Marco Tronchetti Provera i b. premier Włoch Matteo Renzi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika