Temat tzw. fuzji zawodów radcy prawnego i adwokata pojawił się dwa lata temu. Był przedmiotem wielu konferencji i dyskusji, głównie organizowanych dla wybranego grona przedstawicieli władz państwowych oraz naczelnych organów obu samorządów zawodowych. W Ministerstwie Sprawiedliwości powołano specjalny zespół do przygotowania założeń do ustawy o tzw. nowej adwokaturze.
Prezentowano oficjalnie pogląd, że istnienie dwóch zawodów: radcy prawnego i adwokata nie znajduje żadnego uzasadnienia, że jest to „relikt przeszłości niedemokratycznego państwa”, a utrzymywanie podziału na adwokatów i radców prawnych jest nieracjonalne.
[srodtytul]Różnice są istotne[/srodtytul]
Moim zdaniem pogląd ten jest nietrafny i nie znajduje uzasadnienia w naszej rzeczywistości gospodarczej i strukturze organizacyjnej państwa. Zawody te, prawie o identycznym zakresie kompetencji, różnią się istotnie, gdy chodzi o wielość form wykonywania zawodu i zaspokajanie różnych potrzeb administracji rządowej, jednostek organizacyjnych państwa, samorządów terytorialnych, przedsiębiorstw, spółek i wielu różnorodnych instytucji publicznych oraz osób fizycznych.
Zawód adwokata zawsze był i jest wykonywany na własny rachunek: kancelaria, spółka adwokatów, spółki adwokatów i radców prawnych, rzadko w zespołach adwokackich.