Andrzej Kalwas twierdzi („[link=http://www.rp.pl/artykul/55761,357688_Po_co_likwidowac_zawod_radcy_prawnego.html]Po co likwidować zawód radcy prawnego]Po co likwidować zawód radcy prawnego[/link]”, „Rz” z 3 września), że status ustrojowy radców prawnych jest właściwy, a prowadzone w Ministerstwie Sprawiedliwości prace nad założeniami do projektu ustawy kreującego nowy zawód są „polityczną grą” i „walką z zawodami prawniczymi”. Jest to nieporozumienie.
[srodtytul]Co trzeba wziąć pod uwagę[/srodtytul]
Należy bowiem wziąć pod uwagę, że w ostatnich latach zasadniczo zmieniły się realia wykonywania zawodów prawniczych. Usługa radcy prawnego i adwokata stała się również usługą rynkową, a prawnicy są przedsiębiorcami (poza stosunkiem pracy) działającymi w warunkach wolnej konkurencji, również z prawnikami zagranicznymi w Polsce i w ich państwach macierzystych. Znajdą więc wobec nich zastosowanie także wszelkie przepisy regulujące rynek. To po pierwsze.
Po drugie w ostatnich dwóch latach Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło systemowe działania w celu uregulowania bądź uporządkowania wszystkich spraw wiążących się z wymiarem sprawiedliwości i pomocą prawną (zmiany organizacyjne i ustrojowe w sądach i prokuraturze, ustalenie statusu doradców prawnych wraz z określeniem kręgu pełnomocników procesowych, pomoc prawna dla ubogich, egzaminy konkursowe na aplikacje prawnicze oraz szkolenie aplikantów sądowych i prokuratorskich, czas, okres i model aplikacji oraz egzaminu zawodowego radcowskiego i adwokackiego). Zmiany w tym zakresie są nieuniknione (patrz: wyroki Trybunału Konstytucyjnego z 2006 r.).
Po trzecie od dłuższego czasu najpierw określone grupy społeczne i media, a potem również osobistości prawnicze i politycy negatywnie oceniali nie tylko dostęp do zawodów, ale i sposób realizowania przez prawnicze samorządy zawodów zaufania publicznego konstytucyjnej pieczy nad „należytym wykonywaniem zawodu w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony” (wniosek rzecznika praw obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego dotyczy faktycznie likwidacji tych samorządów. Powinien to być dla nas głośny sygnał ostrzegawczy).