Zmiany są wyzwaniem dla sędziów, choć w założeniu nowe narzędzia mają im ułatwić orzekanie. Oraz dla stron, w tym adwokatów i radców prawnych.
Dodatkowe rygory
Dla wszczynającego sprawę dodatkowe trudności mogą się pojawić już przy doręczeniu pozwu pozwanemu, bo nie wystarczy obecne tzw. podwójne awizo. Jeśli pozwany awiza nie odbierze, powód będzie musiał zaangażować komornika do doręczenia, co zabierze czas i kosztuje (60 zł plus 40 zł za szukanie adresu). Z kolei pozwany ryzykuje, bo jeśli przegra, to ten koszt musi dodatkowo zwrócić.
Gdy mówimy o kosztach, to opłaty sądowe w wielu sprawach, zwłaszcza drobniejszych (do 20 tys. zł), będą wyższe (te przepisy weszły już dwa miesiące temu).
Na sędziego spadnie nowy obowiązek przeprowadzenia tzw. posiedzenia przygotowawczego (oczywiście w bardziej skomplikowanych sprawach), czyli zbadania możliwości ugodowych (co wymaga też zaangażowania stron i ich prawników). W razie niepowodzenia sędzia ustali „rozkład jazdy" dla procesu. Plusem dla podsądnych będzie to, że sędzia już na wstępie może ujawnić swój pogląd na sporne kwestie – co ograniczy pole sporu.
Dla przedsiębiorców
Dodatkowe rygory dotkną przedsiębiorców, gdyż po siedmiu latach wraca do sądów procedura gospodarcza. Powód w pozwie, a pozwany w odpowiedzi na pozew obowiązani będą podać wszystkie dowody. Później będzie to bardzo ograniczone. Dowód z zeznań świadków sąd może dopuścić dopiero wtedy, gdy inne dowody, głównie dokumenty, nie wyjaśniły istotnych faktów. Na wniosek przedsiębiorcy jednoosobowego sąd (gospodarczy) będzie jednak rozpoznawać sprawę z pominięciem procedury gospodarczej. Ale taki wniosek też wymaga przemyślenia, gdyż jedną z obietnic autorów tej procedury, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości (zapisaną zresztą w ustawie), jest to, że orzeczenie ma zapaść nie później niż w terminie sześciu miesięcy.