Prof. Zbigniew Ćwiąkalski jest dobrego zdania o instytucji, która ma służyć zniecierpliwionym zbyt długim załatwianiem ich spraw w sądach i prokuraturze. Nie ma jednak wątpliwości, że ustawa, która ją wprowadziła, wymaga zmian. O propozycjach mówiono wczoraj w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka podczas seminarium poświęconego tej instytucji.
Pretekstem do spotkania była publikacja Czesława Kłaka, która właśnie ukazała się na rynku. Dotyczy skargi w zestawieniu z europejską konwencją praw człowieka.
– Polski model skargi jest oryginalny – mówił autor. – Nasz ustawodawca postawił na instytucję, która z jednej strony miała zrekompensować zbyt długie załatwianie sprawy, a z drugiej je przyspieszyć. – Kwota, jaką może zasądzić sąd, stwierdzając przewlekłość, to wstępna rekompensata – mówił Kłak. – Pełna jest możliwa w postępowaniu cywilnym. Wysokość kwot przyznawanych skarżącym bywa niezadowalająca. Za prostą sprawę o przyznanie zasiłku, która trwała trzy lata, zasądzono 300 zł, po 100 zł za każdy rok. To zbyt mało – twierdzi Kłak.
20 tys. zł najwyżej tyle może żądać obywatel zniecierpliwiony zbyt długim procesem
Nawet instytucja z tak dobrą opinią wymaga zmian, i to nie tylko ustawowych, ale i praktycznych. Eksperci uważają, że zbyt często sądy, przyznając, że doszło do przewlekłości, usprawiedliwiają ją trudnościami technicznymi czy organizacyjnymi.