Prezydent Karol Nawrocki podpisał nowelizację, która kieruje asesorów sądowych do orzekania w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz nieletnich. Czy cieszy to Panią?
Cieszy mnie ogromnie i jestem z tej decyzji bardzo zadowolona, podobnie jak całe środowisko sędziów rodzinnych. W ostatnich tygodniach wystosowaliśmy do pana prezydenta list z apelem o podpisanie tej ustawy. Jak widać, nasza prośba została wysłuchana. Czekamy na asesorów w wydziałach rodzinnych z otwartymi ramionami.
Czytaj więcej
Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę, która umożliwi asesorom sądowym orzekanie w sprawach ro...
Skąd tak entuzjastyczna radość?
Sądy rodzinne wymagają i potrzebują pilnego wsparcia. Od dłuższego czasu borykamy się z narastającymi brakami kadrowymi. W związku z obowiązującymi od kilku lat przepisami do naszych wydziałów nie byli kierowani nowi asesorzy. Trafiali oni za to do wydziałów cywilnych czy karnych. Było to dla nas niezrozumiałe, tym bardziej, że przed laty asesorzy orzekali przecież w sprawach rodzinnych. Pamiętajmy też, że sądownictwo rodzinne z uwagi na swoją wrażliwą materię i dynamiczne zmiany społeczne, jak migracje czy postęp technologiczny, potrzebuje napływu świeżej, młodej kadry. Jestem pewna, że dzięki asesorom niejednokrotnie postępowania przed sądami rodzinnymi będą toczyły się szybciej i sprawniej.
Kiedy pierwsi asesorzy trafią do sądów rodzinnych?
Mam nadzieję, że dojdzie do tego wiosną 2026 r., bowiem egzaminy sędziowskie odbywają się w lutym i marcu. Poza tym liczymy też na to, że część już orzekających asesorów, którzy dotychczas mieli zamkniętą drogę do orzekania w sprawach rodzinnych i opiekuńczych, zdecyduje się na przeniesienie do naszych wydziałów. A podejrzewam, że chętni się znajdą. W ostatnich latach spotkałam wielu aplikantów, którzy wyrażali zainteresowanie sprawami rodzinnymi. Asesorzy, którzy już teraz będą chcieli do nas dołączyć, będą świetnymi rodzinnikami. Jestem tego pewna.
Asesorzy zostaną skierowani do sądów rodzinnych, żeby zasypać potężne braki kadrowe w tych wydziałach. O jakich potrzebach mówimy?
Braki w sądach rodzinnych są ogromne. Wiąże się to z bardzo szerokim zakresem rozstrzyganych przez nas spraw. Wymienię chociażby sprawy okołorozwodowe, nieletnich przestępców, dorosłych wymagających opieki prawnej, wyrażanie zgody na zabiegi medyczne czy przymusowe leczenie odwykowe. Niemała część z nich to tzw. sprawy pilne wymagające natychmiastowego rozstrzygnięcia. Dochodzi do tego, że sędziowie rodzinni mają w swoim referacie średnio 400-500 spraw czynnych, czyli na biegu. W konsekwencji każdy asesor, który trafi do wydziałów rodzinnych będzie na wagę złota. Mamy nadzieję, że będzie ich jak najwięcej.