Procedurę karną poprawić było trzeba ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=321131]DzU nr 127, poz. 1051[/link]), bo dotychczasowy przepis regulujący dostęp do akt na różnych etapach postępowania (głównie na tym najwcześniejszym) jest niekonstytucyjny. Nie gwarantuje pokrzywdzonemu praw, o których mówi ustawa zasadnicza.
Pomysłów na zmiany było kilka, choć projekt przygotowali senatorowie. W trakcie prac w komisji do spraw zmian w kodyfikacjach zasadniczo zmieniono treść proponowanego przepisu.
[srodtytul]Święte prawo do obrony[/srodtytul]
[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E25F40F524C6752FBBC54D2FEF08EE09?id=77990]Konstytucja[/link] wyraźnie stanowi, że każda osoba, przeciwko której prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Za wszczęcie postępowania karnego zaś uważa się moment postawienia zarzutów, czyli początek sprawy.
– To była totalna patologia. Stawałem przed sądem i jako obrońca mówiłem, że wprawdzie akt sprawy nie znam, ale twierdzę, że mój klient nie powinien trafić do aresztu – mówi „Rz” mecenas Jacek Kondracki. Podobnego zdania są inni adwokaci.