Dzięki orzeczeniu Sądu Najwyższego żona ofiary wypadku i jej małoletnia córka dostaną odszkodowanie, mimo że pozew został złożony kilkanaście miesięcy po terminie.
Nadużycie prawa
Przedawnienie nie jest bezwzględne. Gdy sąd uzna, że stanowiłoby nadużycie prawa, może nie zostać uwzględnione. Zwykle sądy korzystają z tej możliwości, gdy przekroczenie terminu jest niewielkie bądź gdy pozwany, zobowiązany do zapłaty, zwodził poszkodowanego w trakcie pertraktacji ugodowych. W sprawie, którą zajmował się SN, nie można zarzucić zwodzenia powódki, a przekroczenie terminu było znaczne. Mimo to SN uznał, że skorzystanie z niego to nadużycie.
Chodziło o zapłatę tzw. stosownego odszkodowania. Należy się ono najbliższym zmarłego, jeżeli wskutek jego śmierci nastąpiło pogorszenie ich sytuacji życiowej (art. 446 § 3 kodeksu cywilnego). Z pozwem wystąpiła żona i małoletnia córka ofiary wypadku na autostradzie A4, który wydarzył się w marcu 2002 r.
Późnym wieczorem kierowca dostawczaka wpadł na dzika, który zdołał się przedostać na autostradę. Następnie mąż powódki wjechał na zabite zwierzę. Kierowcy ściągnęli auta na pas awaryjny i szli nim, by ustawić trójkąt bezpieczeństwa. Wtedy trzeci samochód, prowadzony przez obywatela Francji, wpadł w poślizg na plamie oleju i zabił obu mężczyzn.
Po roku prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko Francuzowi, nie dopatrując się jego winy. W kwietniu 2007 r. żona kierowcy dostawczaka wygrała z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad sprawę o odszkodowanie. I dopiero wtedy powódka wytoczyła sprawę.