Imielska zainscenizowała na Scenie Faktu jedną z bardziej tragicznych opowieści stanu wojennego. Jej bohater, 17-letni Emil Barchański został bestialsko zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Do dziś śledztwo nie zostało doprowadzone do końca, a sprawcy są bezkarni.
W 1980 roku Barchański – uczeń warszawskiego Liceum im. Reja – podczas wakacji na Wybrzeżu zainteresował się wydarzeniami w Stoczni Gdańskiej. Po powrocie do Warszawy zaczął wydawać w liceum pismo satyryczne „Kabel”, założył kabaret Wywrotowiec. Bardzo aktywnie udzielał się też w Konfederacji Młodzieży Polskiej Piłsudczycy. To właśnie z tą organizacją rozrzucał ulotki, udzielał pomocy rodzinom prześladowanych oraz uczestniczył w podpaleniu pomnika Feliksa Dzierżyńskiego.
Jego działania, a zwłaszcza hasło, że „nie należy żyć na kolanach”, doprowadzały do wściekłości peerelowski aparat bezpieczeństwa. Milicja aresztowała go i mimo że był nieletni, przewiozła do Pałacu Mostowskich. Tam podczas przesłuchań został bestialsko pobity i torturowany. Zmuszony do fałszywych zeznań przeciwko kolegom, szybko je odwołał. Tuż przed kolejną rozprawą, na której miał wydać swoich katów, odnaleziono jego ciało na 500. kilometrze Wisły. Milicja szybko uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek podczas kąpieli.
Spektakl Małgorzaty Imielskiej ukazuje śledztwo, które mogłoby się rozpocząć dziś, po latach. Najbardziej przejmującą postacią w tej opowieści jest matka głównego bohatera, znakomicie zagrana przez Marię Ciunelis. Aktorka kreśli postać kobiety silnej i godnej, która umie ukryć swój ból, a jednak po wielu latach powoli traci nadzieję na sprawiedliwość.
Sprawa Emila B. | 20.25 | TVP 1 | poniedziałek