Tytuł „Między nami dobrze jest” Doroty Masłowskiej musi wywołać wspomnienie sławnej inscenizacji tego tekstu z 2009 r. – Grzegorza Jarzyny w Teatrze Rozmaitości (dziś TR). Zrobiła ona na mnie wielkie wrażenie. Pewne fragmenty budziły moje opory. Ale miałem poczucie, że nawet jeśli tekst tej sztuki bez wyraźnej fabuły to wizja z mojej perspektywy zbyt jednostronna, to przecież ważna.
Teraz młody reżyser Patryk Warchoł wystawił „Między nami dobrze jest” na małej scenie warszawskiego Teatru Współczesnego. Oglądamy mieszkanie rodziny złożonej z Babci, jej córki Haliny i jej córki, Metalowej Dziewczynki, podglądanych przy codziennych czynnościach. W tle przewijają się inni: Sąsiadka Bożena, ale także egzaltowana Edyta czy Reżyser, który nakręcił film „Koń, który jeździ konno”, mający ilustrować koszmar transformacji. Na ekranie oglądamy reklamy, wykłady na różne tematy, także wywiad Aktora, czyli świat celebrytów.