Reklama

Bunt Jewgienija Prigożyna stłumiony, ale co dalej z najemnikami Grupy Wagnera

Mimo puczu Prigożyna wśród rosyjskich polityków wybuchła dyskusja o legalizacji prywatnych firm wojskowych.

Aktualizacja: 28.06.2023 06:20 Publikacja: 28.06.2023 03:00

Mieszkaniec Rostowa na tle wozów bojowych Wagnera. Dla młodych Rosjan najemnicy to symbol siły

Mieszkaniec Rostowa na tle wozów bojowych Wagnera. Dla młodych Rosjan najemnicy to symbol siły

Foto: STRINGER / AFP

– Mamy przed sobą niebezpieczną perspektywę zamienienia naszego kraju w taką euroazjatycką „strefę plemion” – przestrzegał przed tym były wpływowy doradca prezydenta Władisław Surkow.

Zarówno on, jak i większość cywilnych polityków sprzeciwia się obecnie zalegalizowaniu prywatnych firm wojskowych, takich jak Grupa Wagnera. Formalnie rosyjskie prawo nie zezwala na ich tworzenie, a samo najemnictwo jest karalne. Ale wojskowi są innego zdania, również ci zajmujący się polityką.

Po buncie Grupy Wagnera: Jaka przyszłość czeka prywatne firmy wojskowe w Rosji

– Nie należy zakazywać działalności Wagnera, nie ma za co. Jego żołnierze po prostu wykonywali rozkazy, nic nagannego nie zrobili. A w dodatku to najbardziej zdatna do walki jednostka w Rosji – przekonywał były główny politruk rosyjskiej armii, a obecnie deputowany, gen. Andriej Kartapołow.

Czytaj więcej

Generał Waldemar Skrzypczak: Prigożyn teraz głowy nie straci. Jest potrzebny

Przekonanie o tym, że najemnicy Wagnera są najlepszą jednostką w Rosji i na froncie wojny z Ukrainą zdominowało całą dyskusję. – Prywatne firmy wojskowe tworzone były do udziału w proxy wojnach (gdy państwa nie chcą oficjalnie występować – red.). Po co nam one dzisiaj, gdy otwarcie bierzemy udział w bitwie o Ukrainę? To nie proxy wojna – przekonywał Surkow.

Reklama
Reklama

Jednak decyzja o nielegalizowaniu takich firm najemników jest dla m.in. rosyjskiej armii bardzo trudna. Nikt dokładnie nie wie, ile ich bierze udział w wojnie z Ukrainą. Rosyjskie Ministerstwo Obrony wydało rozkaz, by wszyscy najemnicy do 1 lipca podpisali kontrakty bezpośrednio z nim, legalizując ich w ten sposób, ale i odbierając władzę nad prywatnymi armiami dotychczasowym właścicielom.

Czytaj więcej

Zdjęcia satelitarne z Białorusi. Dwa samoloty Prigożyna w bazie wojskowej

Ten rozkaz stał się bezpośrednią przyczyną wybuchu puczu Prigożyna. Ale poza Wagnerem (który nie chciał się podporządkować ministerstwu) co najmniej kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) firm zgodziło się, by ich najemnicy podpisali kontrakty bezpośrednio z resortem.

Najemnicy w Rosji: Wagnerowcy, Kadyrowcy, Rusicz

Ministerstwo nie publikuje danych na ich temat. Wiadomo jednak, że podporządkowało sobie prywatną armię wodza Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Chodzi głównie o tzw. oddziały specjalne Ahmat, które znajdują się teraz na froncie lub w jego pobliżu.

Poza Czeczenami do „prywatnych firm wojskowych” zaliczono różne „bataliony ochotników”, które niewiele się od nich różniły (bo miały prywatnych sponsorów), np. Rusicz sformowany przez rosyjskich neofaszystów, czy tworzony właśnie oddział kiboli piłkarskich. Zaciągają się do niego fani prawie wszystkich klubów, z wyjątkiem moskiewskiego CSKA (który jest klubem wojskowym) i Tereka Grozny. W tym ostatnim nie ma po prostu klubu kibica (na bazie takich klubów formowane są poszczególne jednostki), jego kibole zaś i tak trafili wcześniej do wojska.

Nie wiadomo, czy ministerstwu podporządkowały się potężne rosyjskie koncerny, jak Gazprom i Rosnieft. Ten pierwszy ma prawdopodobnie trzy własne oddziały na froncie, o drugim brak jest jasnych informacji.

Reklama
Reklama

Rosyjscy eksperci są przekonani, że wszystkie koncerny werbują najemników do własnych oddziałów. Pod pozorem np. ochrony złóż (jak Gazprom czy Rosnieft) tworzą prywatne armie na wypadek załamania się obecnego reżimu w Rosji. Podobnie poszczególni gubernatorowie, którzy tworzą oddziały obrony terytorialnej na podległych sobie terenach. Dotychczas jednak ministerstwo sprzeciwiało się wydawaniu im broni.

Ilu najemników liczą rosyjskie prywatne oddziały

Niejasny jest status „imiennych batalionów” formowanych jeszcze w zeszłym roku przez poszczególne gubernie czy republiki Federacji Rosyjskiej (a nawet miasta, jak Petersburg). Formalnie są podporządkowane armii, ale zaopatrywane są przez miejscowe władze, co uzależnia je politycznie od poszczególnych gubernatorów.

Czytaj więcej

Jacek Pałkiewicz: Mój były przyjaciel Siergiej Szojgu

Cała ta pstra zbieranina nie odegrała jednak żadnej roli w puczu Prigożyna prawdopodobnie dlatego, że są jeszcze w początkowym stadium formowania. Choć ukraińscy żołnierze brali już do niewoli byłych stróżów pracujących w Gazpromie, których wysłano w oddziale koncernu na wojnę.

Nikt jednak nie wie, jakiej liczebności są te oddziały (prawdopodobnie od kilkudziesięciu do kilkuset osób) i czy w ogóle stanowią jakąś realną siłę na froncie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1387
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1386
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1385
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1384
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1383
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama