W wyroku z 4 listopada 2010 (II PK 111/10) SN stwierdził, że niepodjęcie przez radę miasta (gminy) uchwały w sprawie odmowy wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z pracownikiem będącym radnym w terminie 30 dni od doręczenia pisma pracodawcy o zamiarze rozwiązania stosunku pracy nie może być uznane za wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy w rozumieniu art. 25 ust. 2 ustawy z 8 marca 1990 o samorządzie gminnym (DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1591 ze zm.), jeżeli i zwłaszcza wtedy, gdy po upływie wymienionego terminu rada miasta (gminy) odmówiła wyrażenia takiej zgody.
Dlaczego SN zajął takie stanowisko? Bo stwierdził, że przepisy nie przewidują żadnego terminu dla organu gminnego na wyrażenie zdania w sprawie zwolnienia radnego. Skoro tak, to nie ma podstaw do przyjęcia fikcji o domniemanej zgodzie rady po upływie określonego bezpodstawnie okresu.
Nie zmienia tego dążenie do „racjonalizacji procedury wyrażania zgody przez radę gminy i usunięcia stanu niepewności prawnej, który mógłby istnieć dowolnie długo, gdyby nie związanie rady terminem, co niewątpliwie leży w interesie zarówno pracownika, jego pracodawcy, jak i zainteresowanych organów samorządu terytorialnego” (por. uzasadnienie wyroku SN z 2 lipca 2009, I PK 25/09).
Nie można go bowiem traktować jako potwierdzenia dla tezy, że niepodjęcie wymaganej uchwały w sprawie odmowy wyrażenia zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym jest równoznaczne z wyrażeniem wymaganej zgody.
Zmiana frontu
Wyrok z 4 listopada 2010 jest odmienny od wcześniejszych w podobnych sprawach.