Opłaty za śmieci nie mogą być dowolnie ustalane

Mieszkańcy nie są skazani na dyktat gminy, gdy ta źle skalkulowała stawki należności za odbiór śmieci. Mogą iść ze skargą do sądu.

Publikacja: 16.12.2013 08:32

Opłaty za śmieci nie mogą być dowolnie ustalane

Opłaty za śmieci nie mogą być dowolnie ustalane

Foto: www.sxc.hu

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku zakwestionował uchwałę gminy z Siemiatycz na Podlasiu (sygnatura akt I SA/Bk 127/13). Zarzucił jej nie tylko niewłaściwą kalkulację stawek za odbiór odpadów, ale także brak odpowiedniego uzasadnienia wybranej metody wyliczenia należności. Przykład ten pokazuje, że mieszkańcy nie są skazani na widzimisię gminy, gdy ta nie przyłoży się do wyliczenia stawek. Jeśli uważają, że źle obliczyła opłatę za odbiór odpadów, mogą kwestionować uchwałę w tej sprawie przed sądem administracyjnym.

Zawyżone stawki

Skargę do WSA wniósł mieszkaniec Siemiatycz. Zarzucał m.in., że ustalone przez radnych stawki opłat za odbiór odpadów komunalnych nie wynikają z przyjętego kosztorysu. W dodatku do kosztu gospodarowania odpadami gmina dodała wyposażenie nieruchomości w worki na śmieci, o które to – zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku – zatroszczyć się mieli mieszkańcy. Zaniżono też realną liczbę mieszkańców o połowę, przez co stawka za odbiór odpadów była zawyżona.

Gmina musi wyjaśnić, w jaki sposób ustaliła stawki opłaty za odbiór odpadów

WSA nie kwestionował samej opłaty ze wskazaniem, że jest za niska czy za wysoka. Przyznał tylko, że została niewłaściwie skalkulowana. Sąd stwierdził, że prawidłowo skalkulowana opłata z jednej strony powinna zapewniać sprawne funkcjonowanie systemu odbioru odpadów na terenie gminy, z drugiej zaś – nie może stanowić źródła dodatkowych zysków gminy.

Konieczna korekta

– Uchwały podejmowane bez uprzednich kalkulacji bądź w całkowitym oderwaniu od ich treści są wadliwe i w każdym czasie mogą zostać wyeliminowane z obrotu prawnego – komentuje Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners. Dodaje, że nad tymi samorządami, które nie przyłożyły się do prawidłowej kalkulacji stawek, mogą się zebrać czarne chmury. Takie wyroki, jak ten białostocki, mogą zapadać także w innych podobnych sprawach.

Niektóre gminy wręcz z sufitu brały stawki albo radni zaniżali je, mimo że według kalkulacji powinny być wyższe. Troszczyli się nie o to, czy w systemie będą pieniądze na gospodarowanie odpadami, ale o to, że wyborcy mogą docenić niższe opłaty w kolejnych wyborach samorządowych.

Maciej Kiełbus zwraca uwagę, że i w takich sytuacjach uchwały w sprawie stawek opłat mogą być kwestionowane i dlatego należy dokonać weryfikacji podjętych uchwał.Co prawda, mało prawdopodobne, by mieszkańcy zdecydowali się na taki ruch, ale są przecież i tacy, dla których liczy się dobro środowiska naturalnego.

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 lutego tego roku ustawodawca musi określić w przepisach stawkę maksymalną za odbiór odpadów. Czy wówczas zostanie ograniczona możliwość kwestionowania stawek opłat za odbiór odpadów?

Dokładna kalkulacja

– Mieszkańcy nadal będą mieli prawo zaskarżyć takie uchwały, nawet gdy nie zostanie przekroczona maksymalna stawka – mówi Jadwiga Sołtysek, radca prawny z kancelarii KSP Legal & Tax Advice. Tłumaczy, że przepisy określają, czym się gmina musi kierować podczas kalkulacji stawki i na co dokładnie te pieniądze mają być przeznaczane.

Maciej Kiełbus uważa podobnie. Zwraca jednak uwagę, że nie wiadomo, jak ustawodawca zmieni prawo, ustalając maksymalną stawkę opłaty. Wskazuje, że jeżeli nie pozostawi w ustawie obecnych kryteriów odnoszących się do kosztów gospodarowania odpadami, to wówczas będzie inaczej. A mieszkańcy będą mogli skarżyć te uchwały, które przekroczą ustawowy limit.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo