Z tego artykułu się dowiesz:
- Nie istnieje centralny rejestr orzeczeń dotyczących władzy rodzicielskiej w Polsce?
- Jakie są obecne problemy systemowe w funkcjonowaniu sądów rodzinnych i nieletnich?
- Dlaczego brakuje krajowego rejestru osób ubezwłasnowolnionych i jakie ma to skutki?
- Jakie zmiany przewiduje projekt Cyfrowy Sąd i kiedy może być zrealizowany?
9 grudnia weszła w życie nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych, która umożliwia asesorom sądowym orzekanie w sprawach rodzinnych. Na razie to jedyna dobra wiadomość dla sędziów orzekających w wydziałach rodzinnych i nieletnich, a przede wszystkim obywateli, którzy czekają na rozstrzygnięcie ich spraw. Na wdrożenie innych zmian, które mają odciążyć sądy rodzinne lub przyspieszyć ich funkcjonowanie – jak pozasądowe rozwody czy tablice alimentacyjne – przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Jednak o ile każde dodatkowe ręce do orzekania w wydziałach rodzinnych są na wagę złota, to, jak zwraca uwagę sędzia Bartosz Łopalewski z Sądu Rejonowego w Nowym Sączu, nawet największe wzmocnienia kadrowe nie dadzą takiego efektu, jak zmiana sposobu działania, w tym informatyzacja.
Brakuje rejestru orzeczeń dotyczących władzy rodzicielskiej
– Każdego dnia sądy rejonowe ograniczają, zawieszają, przywracają i pozbawiają władzy rodzicielskiej. To samo czynią sądy okręgowe przy okazji rozwodu i separacji. Zazwyczaj na jednym orzeczeniu się nie kończy. Nie ma jednak żadnego ogólnopolskiego rejestru, który gromadziłby informacje o tym, czy w stosunku do konkretnego dziecka zapadło jakieś orzeczenie i jaki jest aktualny stan – zwraca uwagę sędzia Łopalewski.
W rezultacie żadna szkoła, przedszkole, przychodnia czy szpital nie może tego sprawdzić.