Szybko rośnie liczba pracujących emerytów

Szybciej przybywa osób, które łączą emeryturę z pracą, niż tych, którzy opóźniają wysłanie do ZUS wniosku o emeryturę. Kobiety częściej niż mężczyźni opóźniają przejście w stan spoczynku.

Publikacja: 25.06.2025 04:03

Szybko rośnie liczba pracujących emerytów

Foto: Adobe Stock

Ostatnio ponad dwa lata z wypełnieniem wniosku emerytalnego czekała co 12. kobieta, która miała już do tego prawo i tylko niespełna 4 proc. mężczyzn. 

Niemal cztery razy więcej osób w wieku emerytalnym decyduje się na równoczesną pracę zarobkową i pobieranie świadczenia niż tylko na pracę, bez wystąpienia o emeryturę. Dzieje się tak od początku tej dekady. Liczba osób pracujących w wieku emerytalnym systematycznie rośnie, a znacznie wolniej zmniejsza się procent tych, którzy korzystają z prawa do emerytury natychmiast, gdy może to zrobić (kobiety występują z wnioskiem o emeryturę w wieku 60 lat, a panowie – 65 lat.). To szczegółowe dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, o które poprosiła „Rzeczpospolita”.

Taka sytuacja jest dobra dla rynku pracy i gospodarki, która ze względów demograficznych boryka się z problemem braku pracowników. Nie pomaga jednak zmniejszyć dziury w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i tylko trochę zmniejsza niedobory finansowe w Narodowym Funduszu Zdrowia. Emerytury pracujących emerytów są znacząco wyższe niż ich składki do FUS (tym bardziej że np. samozatrudnieni są z nich zwolnieni). Natomiast każdy pracujący emeryt czy rencista w wieku emerytalnym płaci składkę zdrowotną od dodatkowych legalnych zarobków niezależnie od tego, że jest pobierana także ze świadczenia.

– Ludzie wolą wróbla w garści niż gołębia na dachu. Dzieje się tak z kilku przyczyn: potrzeby bieżących pieniędzy, braku pełnego zaufania do systemu emerytalnego oraz tego, że nie zastanawiamy się, że za 10–20 lat, gdy już naprawdę nie będziemy mogli pracować ze względu na zdrowie i samopoczucie, zostaniemy z emeryturą  niższą, niż gdybyśmy opóźnili moment jej pobrania. A nasze wydatki, choćby związane ze zdrowiem, nie zmaleją – tak prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak tłumaczy, dlaczego rośnie liczba osób pracujących w wieku emerytalnym, przy stałej niechęci do opóźniania momentu do ZUS o emeryturę.

Ilu jest pracujących emerytów?

Pod koniec zeszłego roku legalnie pracowało zarobkowo aż 872,6 tys. osób z ustalonym prawem do emerytury i niespełna 53 tys. osób w wieku emerytalnym, które pobierały różne renty (np. z tytułu niepełnosprawności czy rodzinną). Liczba pracujących w wieku emerytalnym rośnie co roku o kilka procent, a tych, którzy decydują się na jej przesunięcie, rośnie w tempie jednoprocentowym. Większość decyduje się na otrzymanie świadczenia natychmiast, gdy mają do tego prawo. W zeszłym roku prawie 68 proc. osób wystąpiło o emeryturę natychmiast, gdy mieli do tego prawo, dwa lata temu – 69 proc., a trzy – 70 proc. Co ciekawe, przynajmniej w ciągu ostatnich pięciu lat co 11.–12. kobieta pobiera pierwszą emeryturę , gdy ma przynajmniej 62 lata. Dwa lata z decyzją emerytalną czeka zaś niewielu panów – zwykle mniej niż 4 proc.

Im później na emeryturę, tym świadczenie wyższe

Ekonomiści uważają, że warto zastanowić się, co jest bardziej opłacalne dla każdego: poprawienie swojej sytuacji finansowej poprzez równoczesne pobieranie świadczenia i pensji czy wstrzymanie się z pobraniem emerytury po to, by mieć ją w przyszłości wyższą. Opóźnienie decyzji emerytalnej o rok podnosi wysokość świadczenia o 8 proc.

Czytaj więcej

Spadło przeciętne zatrudnienie. GUS podał najnowsze dane

Polski system emerytalny jest zaś tak skonstruowany, że w przypadku większości ubezpieczonych, im później zdecydujemy się na przejście na emeryturę, tym świadczenie będzie wyższe. Po pierwsze, zostanie wyliczone na podstawie mniejszej liczby miesięcy wynikającej z przewidywanego czasu życia (te dane podaje GUS). A po drugie, zebrany i zapisany w ZUS kapitał emerytalny co roku będzie waloryzowany, będzie więc rosła jego wartość. Ta zasada jest nieco złamana przez inną, dotyczącą kobiet, które były członkiniami otwartych funduszy emerytalnych i dla których po przejściu na emeryturę obliczona jest okresowa emerytura kapitałowa. W ich przypadku ZUS automatycznie przelicza świadczenie, gdy skończą 65 lat, i z miesiąca na miesiąc może ono wzrosnąć nawet o kilkaset złotych.

Związki zawodowe chcą edukować przyszłych emerytów

Specjaliści uważają, że spora część osób nie zastanawia się nad tym, na ile opóźnienie decyzji emerytalnej może wpłynąć na jej wysokość. Ostatnio do grona instytucji, które uważają, że potrzebna jest edukacja na temat ubezpieczeń społecznych, włączyły się związki zawodowe. OPZZ wspólnie z ZUS zaczął dwa tygodnie temu kampanię „Moja emerytura zależy ode mnie – praca się opłaca”.

Czytaj więcej

Anita Błaszczak: Więcej emerytalnej marchewki, ale w kącie czeka kij

– Jako związki zawodowe sprzeciwiamy się pomysłom podniesienia powszechnego wieku emerytalnego, jesteśmy też zwolennikami wprowadzenia emerytur stażowych, ale uważamy, że każdy powinien znać i zrozumieć mechanizmy systemu emerytalnego – tłumaczy Renata Górna, szefowa wydziału polityki społecznej OPZZ, członkini Rady Nadzorczej ZUS.

Specjalnie na spotkania ze związkowcami z różnych branż przygotowano szacunki, jak może się zmienić emerytura w zależności, kiedy zostanie policzona i wypłacona. – Dużym zaskoczeniem dla uczestników dwóch spotkań było przedstawienie wysokości wzrostu emerytury kobiety, która zawsze zarabiała płacę minimalną. Decyzja o jej opóźnieniu o pięć lat to ponad 30 proc. więcej pieniędzy, a o dziesięć lat – to więcej niż jej podwojenie – mówi Renata Górna. Dodaje, że w spotkaniach ze związkowcami udział bierze także psycholog, który opowiada, jak zmienia się percepcja i możliwości osoby starszej, a za tym, jak mogłaby być zorganizowana praca dla osób w wieku emerytalnym,

Prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak przypomina, że wśród przyczyn, dla których osoby w wieku emerytalnym nie decydują się na dłuższą pracę, jest chęć opieki nad jeszcze starszym pokoleniem (najczęściej rodzicami). To oznacza, że oprócz zachęt finansowych do dłuższej pracy, wprowadzenia elastycznych form organizacji pracy, benefitów dla pracodawców warto popatrzeć w polityce społecznej na inne ograniczenia, z jakimi borykają się osoby 60+. Np. wprowadzenie bonu senioralnego może spowodować, że część osób, która teraz opiekuje się nestorami, będzie chciała jeszcze pracować.

Ostatnio ponad dwa lata z wypełnieniem wniosku emerytalnego czekała co 12. kobieta, która miała już do tego prawo i tylko niespełna 4 proc. mężczyzn. 

Niemal cztery razy więcej osób w wieku emerytalnym decyduje się na równoczesną pracę zarobkową i pobieranie świadczenia niż tylko na pracę, bez wystąpienia o emeryturę. Dzieje się tak od początku tej dekady. Liczba osób pracujących w wieku emerytalnym systematycznie rośnie, a znacznie wolniej zmniejsza się procent tych, którzy korzystają z prawa do emerytury natychmiast, gdy może to zrobić (kobiety występują z wnioskiem o emeryturę w wieku 60 lat, a panowie – 65 lat.). To szczegółowe dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, o które poprosiła „Rzeczpospolita”.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Spadło przeciętne zatrudnienie. GUS podał najnowsze dane
Rynek pracy
Słabo z pracą w drugim półroczu. Nadzieja w dużych firmach
Rynek pracy
GUS: 1,4 mln ludzi w Polsce pracuje tylko na podstawie umowy zlecenia
Rynek pracy
Na jakie umiejętności postawić w erze sztucznej inteligencji?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Rynek pracy
Czy uda się przełamać męską dominację we władzach firm?