Do 290 tys. wzrosła w ubiegłym roku liczba instalacji robotów przemysłowych w Chinach. To prawie o 5 proc. więcej niż rok wcześniej i ponad trzykrotnie więcej niż w całej Europie – wynika ze wstępnych danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) za 2024 r. ogłoszonych podczas sierpniowej World Robot Conference w Pekinie (cytujemy je za „South China Morning Post”). Według danych IFR, Chiny jako jedyny kraj z globalnej czołówki robotyzacji oparły się ubiegłorocznemu spowolnieniu inwestycji, które okazało się znacząco głębsze od prognozowanego.
Czytaj więcej
Potentaci z USA domagają się rządowej strategii i wsparcia, które pozwoliłoby im zachować światow...
Globalna zadyszka w robotyzacji
Jak szacuje IFR, w ubiegłym roku zainstalowano łącznie ok. 523 tys. robotów przemysłowych, o 3 proc. mniej niż rok wcześniej (541 tys.), m.in. za sprawą spadku nowych instalacji robotów w Japonii i w USA, które zajmują kolejne miejsca w światowej czołówce robotyzacji przemysłu. W ubiegłym roku, gdy Japonia zanotowała 7 proc. spadek, a USA – 9 proc. spadek liczby nowych robotów przemysłowych, oba te kraje zwiększyły dystans dzielący je od chińskiego lidera, który dopiero od minionej dekady buduje swą pozycję globalnego giganta automatyzacji i robotyzacji produkcji. Umocnił ją w ubiegłym roku, gdy udział Chin w łącznej liczbie nowych instalacji robotów na świecie zwiększył się do ponad 55 proc. z 51 proc. w 2023 r.
Chiny, które przez lata konkurowały bardzo tanią i łatwo dostępną siłą roboczą, a jeszcze w 2012 roku miały niespełna 100 tys. robotów przemysłowych, w ostatnich latach zaczęły mocno przyspieszać z ich rozwojem i wdrożeniami. W 2013 r. w nowych instalacjach robotów prześcignęły Japonię i szybko stały się największym rynkiem robotyzacji. Według danych IFR, w 2023 r. w chińskich fabrykach działało już 1,76 mln robotów przemysłowych, czyli 41 proc. ich ogólnej liczby na świecie. W ubiegłym roku ta liczba mogła przekroczyć już dwa miliony.
Czytaj więcej: