Misja Międzynarodowego Funduszu Walutowego zakończyła doroczny przegląd polskiej gospodarki. Jak oceniacie jej stan?
Uważamy, że polska gospodarka jest w dobrej kondycji. Polska zamknie ten rok z jednym z najwyższych wskaźników wzrostu gospodarczego w Europie, a inflacja znajduje się w przedziale odchyleń od celu banku centralnego. Istnieją jednak obszary budzące obawy, zwłaszcza sytuacja fiskalna. Deficyt sektora finansów publicznych w Polsce należy do najwyższych w Europie, a dług publiczny szybko rośnie. Patrząc w przyszłość, oczekujemy, że wzrost pozostanie solidny, ale rosnące ryzyko fiskalne oraz wyzwania strukturalne, takie jak starzenie się społeczeństwa, ograniczona innowacyjność i niski poziom inwestycji, mogą spowolnić proces konwergencji Polski do globalnej czołówki. W naszym najnowszym raporcie przedstawiliśmy szereg rekomendacji dotyczących rozwiązania tych problemów poprzez reformy krajowe oraz na poziomie unijnym, poprzez wzmocnienie jednolitego rynku.
Jakie pozytywy MFW dostrzega w bieżącej sytuacji gospodarczej Polski?
Oprócz silnego wzrostu, niskiego bezrobocia i spadającej inflacji, dostrzegamy, że Polska ma solidne fundamenty, które mogą złagodzić ewentualne ryzyka. W szczególności podkreślamy takie czynniki jak: wysokie rezerwy walutowe, elastyczny kurs walutowy, zdywersyfikowana baza eksportowa i produkcyjna oraz dobra kondycja finansowa przedsiębiorstw, gospodarstw domowych i systemu bankowego. Polska radziła sobie bardzo dobrze w obliczu wcześniejszych kryzysów i te czynniki powinny pomóc również w przypadku przyszłych wstrząsów.
Co zmieniło się na korzyść od zeszłorocznej wizyty misji MFW w naszym kraju? Czy Polska zrealizowała jakieś zalecenia z poprzedniego, zeszłorocznego przeglądu gospodarki?
W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrost i inflacja okazały się lepsze od oczekiwań. Jeśli chodzi o politykę monetarną, działania Narodowego Banku Polskiego były w dużej mierze zgodne z naszymi ubiegłorocznymi zaleceniami. Choć polityka fiskalna była bardziej ekspansywna, z zadowoleniem przyjmujemy ostatnie rozwiązania zawarte w budżecie na 2026 r. W nadchodzącym raporcie podkreślamy również inne pozytywne zmiany, takie jak przyspieszenie wypłat z Krajowego Planu Odbudowy, utworzenie nowej rady fiskalnej oraz przygotowanie strategii rozwoju Polski, mającej na celu odblokowanie inwestycji i wspieranie wzrostu gospodarczego w średnim okresie.
Jak MFW widzi perspektywy dla polskiej gospodarki? Jakie zagrożenia dla jej kondycji dostrzega?
Prognozujemy solidny wzrost gospodarczy w przyszłym roku, m.in. dzięki napływowi funduszy unijnych, ale przewidujemy spowolnienie wzrostu po 2027 r. Mamy cztery główne obawy związane z czynnikami wewnętrznymi. Po pierwsze, inwestycje mogą okazać się niższe, jeśli władze nie zdołają w pełni wykorzystać pozostałych grantów KPO przed ich wygaśnięciem w 2026 r. Po drugie, przy dużych deficytach fiskalnych i ograniczonych planach konsolidacji, nastroje rynkowe mogą się gwałtownie zmienić, podnosząc rentowności obligacji skarbowych. Po trzecie, presja inflacyjna może powrócić, jeśli wzrost gospodarczy okaże się wyższy od prognoz, a luka popytowa w gospodarce będzie mniejsza niż obecnie szacujemy. Po czwarte, znaczne umocnienie realnego efektywnego kursu walutowego, o 20 proc. w latach 2023–2024, może ograniczyć konkurencyjność Polski bardziej niż obecnie przewidujemy, co obciąży wzrost gospodarczy i zwiększy nierównowagi zewnętrzne. Kluczowe ryzyka poza Polską to pogorszenie bezpieczeństwa w regionie i dalsze utrudnienia w globalnym handlu.
Co Polska może zrobić, żeby wydawać duże pieniądze na obronność i nie zwiększać w gwałtowny sposób deficytu finansów publicznych i długu publicznego?
Warto podkreślić, że obecny deficyt fiskalny nie wynika wyłącznie ze wzrostu wydatków na obronność. Inne kategorie, takie jak fundusz płac czy świadczenia społeczne, również znacząco wzrosły. W rezultacie wydatki publiczne w Polsce są obecnie na poziomie zaawansowanych gospodarek Europy Zachodniej, podczas gdy dochody publiczne pozostają na niższym poziomie, typowym dla słabiej rozwiniętych państw Europy Środkowo–Wschodniej. Naszym zdaniem to Polacy powinni zdecydować, jak duże państwo chcą mieć. Ale jeśli wydatki mają pozostać na obecnym poziomie, potrzebna jest debata o tym, jak zwiększyć dochody publiczne.