Od lat zajmuję się historią zagłady Żydów. Przebadałem dziesiątki archiwów, przeanalizowałem dziesiątki tysięcy różnych dokumentów i źródeł dotyczących tych tragicznych wydarzeń, przeprowadziłem setki wywiadów z naocznymi świadkami, sprawcami i ocalałymi. Wiele już na ten temat napisałem i opublikowałem.
Moje pierwsze informacje dotyczące zagłady Żydów w Polsce uzyskałem jednak nie w szkole w okresie PRL czy później podczas studiów w Niemczech, lecz w domu rodzinnym. Mój ojciec, dziadek, babcie, stryj, ciocie i sąsiedzi często o niej opowiadali, a ja słuchałem wstrząśnięty i zadawałem pytania.
Historią fascynowałem się od dziecka, a zagłada Żydów poraża ogromem zbrodni i tragedią jej ofiar. Mój dziadek ze łzami w oczach pytał: „Dlaczego ci Niemcy wymordowali Żydów?". Później, już jako historyk, szukałem źródeł w archiwach polskich, niemieckich i izraelskich, konfrontowałem je z wiedzą wyniesioną z domu. A urodziłem i wychowałem we wsi Wielopole, gmina Olesno, powiat Dąbrowa Tarnowska.
Z wielkim zainteresowaniem wziąłem więc do ręki książkę Jana Grabowskiego „Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942 – 1945. Studium dziejów pewnego powiatu". Tym powiatem jest Dąbrowa Tarnowska. Wiele z opisywanych w tej książce wydarzeń znam zarówno z opowieści, jak i źródeł archiwalnych, niektórych bohaterów jego książki poznałem osobiście.
„Judenjagd" czytałem jednak z mieszanymi uczuciami, i to bynajmniej nie dlatego, iż odczuwam jakieś poczucie winy, jak domorośli psychoanalitycy mogliby sądzić. Nie mamy w książce tak wielu źródeł, jak szumnie zapowiadano. Co najmniej problematyczny jest sposób przedstawiania tragicznych wydarzeń, wypaczanie ich kontekstu, dużo osądów i zarzutów jest wręcz nieprawdziwych. Do tego dochodzi wiele błędów rzeczowych, za wiele jak na tak skromną objętościowo publikację. Nie świadczy to dobrze o warsztacie naukowym autora, do którego on się ciągle odwołuje.
Monografię dotyczącą historii powiatu Dąbrowa Tarnowska w czasie okupacji, zatytułowaną „Krwawe upiory", napisał mój stryj – Adam Musiał. Opublikował również w 2002 r. książkę „Lata w ukryciu", o ukrywaniu się Żydów właśnie w tym powiecie. Często rozmawialiśmy o jego badaniach, do śmierci stryja w 2006 r. Pierwszą książkę Grabowski przytacza, drugiej już nie. Najwidoczniej jej nie zna, a szkoda, ponieważ znalazłby tam ogromną ilość istotnych dla swojej pracy danych i informacji.
W 1931 r. powiat Dąbrowa Tarnowska liczył 66 tysięcy mieszkańców, około 8 procent (4800) stanowili Żydzi, którzy mieszkali przeważnie w samej Dąbrowie Tarnowskiej oraz w Żabnie, a reszta w okolicznych wioskach. Część mieszkających w wioskach pracowała na roli, większość z nich żyła jednak z handlu i rzemiosła. Stosunki polsko-żydowskie przed wojną były różne, nierzadko napięte, i zaostrzyły się w latach 30. Według Grabowskiego spowodowane to było antysemicką agitacją. Pomija on jednak wpływ kryzysu gospodarczego, który również nie był bez znaczenia.