Reklama

Piotr Szymaniak: Kiedy wypada bić na alarm

Nie mam przekonania, że działanie w myśl zasady, iż cel uświęca środki oraz nieustanne posługiwanie się argumentacją w stylu „bo oni zaczęli” gdzieś nas doprowadzi. No chyba że do skompromitowania całej tej idei przywracania praworządności w ten sposób.

Publikacja: 17.10.2025 05:59

Sytuacja wykreowana przez ministra Żurka sprawia, że oprócz możliwości podważania orzeczeń z uwagi n

Sytuacja wykreowana przez ministra Żurka sprawia, że oprócz możliwości podważania orzeczeń z uwagi na obecność w składzie neosędziego, dojdzie kolejny powód: niezgodny z ustawą tryb wyznaczenia składu - pisze Piotr Szymaniak.

Foto: Adobe Stock

Podobno ludzie dzielą się z grubsza na tych, co chcą mieć rację, oraz tych, co chcą mieć relację. Do tych pierwszych należą prawnicy, do których ja się – chwalić Boga – nie zaliczam. Jednak jak ktoś publicznie zarzuca mi, że się mylę, w dodatku przypisując mi cudze poglądy, to dbałość o relacje musi odejść na boczny tor.

Rozporządzenie ministra Waldemara Żurka w sprawie odejścia od systemu losowania sędziów. Dlaczego wywołuje kontrowersje?

Prof. Marcin Asłanowicz, dziekan Wydziału Prawa na Uniwersytecie SWPS w Warszawie, postanowił na naszych łamach napisać replikę do tekstu prof. Andrzeja Olasia pt. „Prawnicy muszą bić na alarm”. Prof. Olaś krytykował w nim rozporządzenie ministra Waldemara Żurka, które daje prezesom sądów możliwość odchodzenia od stosowania systemu losowego przydziału spraw w składach kolegialnych. W wyjątkowych przypadkach za pomocą SLPS można będzie wylosować tylko sędziego referenta, a pozostałych dwóch członków składu dobrać według nieznanych jeszcze zasad, które każdy prezes sądu (po zasięgnięciu opinii kolegium tegoż sądu) sobie ustanowi.

Czytaj więcej

Prof. Andrzej Olaś o ruchu ministra Żurka: Prawnicy muszą bić na alarm

Regulacja ta – w opinii prof. Olasia – musi budzić niepokój, bowiem stanowi absolutny regres w stosunku do elektronicznego systemu losowania, a jej wprowadzenie pogłębi chaos w sądownictwie, podważając resztki społecznego zaufania do polskiego wymiaru sprawiedliwości. „Co więcej, jawi się ona jako jaskrawe zaprzeczenie zapewnień i deklaracji o przywracaniu w Polsce praworządności”. Upraszczając, autor wskazywał, że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą, a wyznaczony w tej procedurze skład może być przyczyną podważania wyroków, w uwagi na nieprawidłowo obsadzony sąd.

Zdaniem prof. Asłanowicza nie ma powodów, by bić na alarm, bo po pierwsze prawdziwym problemem wymiaru sprawiedliwości są orzekający neosędziowie. Po drugie, orzeczenia wydawane przez tychże (neosędziów) nie są orzeczeniami, tylko swoistymi „oświadczeniami”. Po trzecie zaś, choć ci „niesędziowie wydają nieorzeczenia, to trafiają one do obrotu prawnego. Do pełnego Bingo zabrakło mi tylko rytualnej frazy w stylu „a poza tym, gdzie byli ci wszyscy krytycy, jak Ziobro niszczył wymiar sprawiedliwości”.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Marcin Asłanowicz: Prawnicy nie muszą bić na alarm

„Nie ma więc racji P. Szymaniak („Zmiany w losowym przydziale spraw to droga do podważania wyroków”, „Rzeczpospolita”), że zmiana rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 18 czerwca 2019 r. – Regulaminu urzędowania sądów powszechnych może stanowić podstawę do podważania wyroków: taką podstawę niezmiennie stanowi bowiem przede wszystkim wydawanie wyroków przez sądy niespełniające wymogu „niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego przez prawo”, co skutkuje nieważnością postępowania cywilnego” – pisze prof. Asłanowicz.

Abstrahując już od tego, jakimi drogami szło rozumowanie prof. Asłanowicza, które doprowadziło go do takiej konkluzji, to jednak od osoby piastującej stanowisko dziekana wyższej uczelni można oczekiwać, że jest w stanie odróżniać poglądy autora artykułu (nie komentarza czy felietonu) od poglądów przywołanych w tymże tekście komentatorów. Czy oceniając prace studentów, też przypisuje im poglądy autorów przywołanych w tekstach?

Doprawdy zatem nie wiem, w czym nie mam racji. Może w tym, że w cytowanym tekście przytaczałem wypowiedzi prawników, którzy myślą inaczej niż prof. Asłanowicz?

Kiedy mamy do czynienia z brakiem sądu ustanowionego ustawą?

Po drugie, jak się nad tym zastanowić, to nie ma w tym za grosz logiki. Równie dobrze prof. Asłanowicz mógłby napisać – nie mają racji ci, którzy uważają, że cytryna zawiera witaminę C, wszak więcej witaminy C znajduje się w truskawce. Przecież jedno nie przeczy drugiemu, bo obydwie te rośliny ją zawierają.

Sytuacja wykreowana przez ministra Żurka sprawia, że oprócz możliwości podważania orzeczeń z uwagi na obecność w składzie neosędziego, dojdzie kolejny powód: niezgodny z ustawą tryb wyznaczenia składu. W obydwu przypadkach będziemy mieli do czynienia z brakiem sądu ustanowionego ustawą. Czy sądy z tego powodu będą uchylać wyroki, trudno przewidzieć. Zapewne część tak, inne nie. Czy podważania z tego powodu podejmą pełnomocnicy? To więcej niż pewne, choć, jak rozumiem, nie będzie to dotyczyło prof. Asłanowicza, który jest też adwokatem. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Nieudana krucjata, czyli dwa lata przywracania praworządności

Przekonuje on, że dzięki rozporządzeniu będzie można choćby w minimalny sposób ograniczyć problem, „choćby poprzez ograniczenie mieszania składów sędziowskich w taki sposób, aby nie składały się one zarówno z prawidłowo powołanych sędziów, jak i z nieprawidłowo powołanych sędziów (niesędziów)”.

To nie tylko leczenie dżumy cholerą. To pokazanie, że obecna władza nie różni się niczym od poprzedniej.

Piotr Szymaniak, dziennikarz "Rz"

Jeśli tak ma wyglądać rozwiązywanie problemów, to gratuluję. To nie tylko leczenie dżumy cholerą. To pokazanie, że obecna władza nie różni się niczym od poprzedniej. Owszem, tamta mogła łamać prawo lub je naginać wykorzystując do tego ustawy, dyspozycyjnego poza małymi wyjątkami prezydenta oraz aprobującego wszystko taśmowo Trybunał Konstytucyjny. Ta ma „tylko” orzeczenia europejskich trybunałów, przekonanie o tym, że ma rację, i w imię tej racji może działać niejako w stanie wyższej konieczności konstytucyjnej. Nie mam przekonania, że działanie w myśl zasady, iż cel uświęca środki oraz nieustanne posługiwanie się argumentacją w stylu „bo oni zaczęli” gdzieś nas doprowadzi. No chyba że do skompromitowania całej tej idei przywracania praworządności w ten sposób. To już prędzej.

Podobno ludzie dzielą się z grubsza na tych, co chcą mieć rację, oraz tych, co chcą mieć relację. Do tych pierwszych należą prawnicy, do których ja się – chwalić Boga – nie zaliczam. Jednak jak ktoś publicznie zarzuca mi, że się mylę, w dodatku przypisując mi cudze poglądy, to dbałość o relacje musi odejść na boczny tor.

Rozporządzenie ministra Waldemara Żurka w sprawie odejścia od systemu losowania sędziów. Dlaczego wywołuje kontrowersje?

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Sceny w Sądzie Najwyższym, czyli zabawa w kotka i myszkę
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Wybiórcze prawo do wiedzy o sędziach
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Likwidacja uzasadnień wyroków to zagrożenie dla autorytetu sądów
Opinie Prawne
Paulina Kumkowska, Tomasz Kaczyński: Cztery wizje trzeźwości
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Uchwała kontra uchwała
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama