Reklama

Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?

Aby ukrócić patologie rynku nieruchomości, wystarczy niewielka nowelizacja przepisów. Aby zaradzić problemowi u źródła, potrzeba głębszych zmian.

Publikacja: 15.12.2025 04:36

Katarzyna Wójcik: Plasterek na ranę czy prawdziwy lek?

Foto: Adobe Stock

Patodeweloperzy mają swoje sposoby, by stawiać budynki wielorodzinne w dzielnicach willowych czy bloki wśród biurowców. Chętny na mikrokawalerkę w hotelu lub ósme mieszkanie w domu jednorodzinnym się znajdzie. Wystarczy nieco niższa cena. Bo gdy za metr kwadratowy mieszkania trzeba zapłacić kilkanaście tysięcy zł, a kredytem nabywca wiąże się do emerytury, każdy sposób na zmniejszenie kosztów wydaje się atrakcyjny. A że po latach sąd administracyjny może nakazać przywrócenie budynku do stanu zgodnego z prawem albo nawet rozbiórkę? Nad tym nabywcy się nie zastanawiają. Tymczasem wojewódzkie sądy administracyjne konsekwentnie orzekają, że zaświadczenie o samodzielności lokalu nie może prowadzić do obejścia przepisów prawa budowlanego i planistycznego.

Czytaj więcej

Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę

Hotel i motel to nie budynki mieszkalne

Hotel nie jest budynkiem mieszkalnym. Nie jest przeznaczony na pobyt stały ludzi, więc nie musi spełniać wielu norm. Chodzi m.in. o nasłonecznienie, akustykę i parkingi. Lokale w budynkach zamieszkania zbiorowego mogą mieć mniej niż 25 mkw. powierzchni użytkowej. To właśnie w tego typu obiektach powstają mikromieszkania wątpliwej jakości.

Trudno tu winić wyłącznie nastawionych na zysk deweloperów. Zawodzi państwo. Aby ukrócić patologie rynku nieruchomości, wystarczy czasem niewielka zmiana przepisów. Cieszy więc zapowiedź nowelizacji ustawy o własności lokali. Ma wprowadzić zakaz wydawania zaświadczeń o samodzielności lokali w budynkach zamieszkania zbiorowego. W ten sposób zostanie zlikwidowana luka, z której korzystają patodeweloperzy.

Czytaj więcej

Miasta na wojnie z patodeweloperką
Reklama
Reklama

Obawiam się jednak, że zapowiadana nowelizacja to tylko plasterek na jątrzącą się od lat ranę. Konieczne jest zwiększenie dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Niestety prace nad rządowym projektem tzw. ustawy podażowej stanęły. W lutym trafił do uzgodnień międzyresortowych i słuch po nim zaginął.

Do problemu trzeba podejść systemowo. Inaczej, patodeweloperzy szybko znajdą nowy sposób na obejście przepisów. A nabywcy mieszkań znów przymkną oko na uchybienia. Lepsze przecież ciasne, ale własne. Doświadczenie uczy jednak, że każda luka prędzej czy później trafi na wokandę.

Czytaj więcej

„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Opinie Prawne
Piotr Haiduk, Aleksandra Cyniak: Teoria salda czy „teoria półtorej kondykcji”?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dwa lata rządu, czyli zawiedzione nadzieje
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Czy lekcje, przekazywane nam przez autorytety, są prawdziwe?
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Co mają wspólnego żurek, ziobro i środa?
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Kto odpowiada za brzydkie napisy w WC?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama