Reklama

Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą

Karol Nawrocki ma wielkie plany, ale przy swoich pomysłach nie może ignorować zasad ekonomii i nie powinien wpisywać się w kakofonię propagandową opozycji.

Publikacja: 12.08.2025 04:45

Prezydent Karol Nawrocki

Prezydent Karol Nawrocki

Foto: PAP/Paweł Supernak

Zza informacyjnego jazgotu, towarzyszącego wydarzeniom odbywającym się w ramach inauguracji prezydenta Karola Nawrockiego, nie przebija się niestety chłodna analiza jego zapowiedzi w sferze gospodarczej. Sumowane są wprawdzie kwoty, jakie pochłonęłyby realizacje postulatów podatkowych z gamy „21”, ale zza tych wszystkich drzew nie widać ciemnego lasu.

Po wyborze Nawrockiego zachodni przywódcy nie są zainteresowani współpracą z Polską

Prezydent Nawrocki swoje cele polityczne z mównicy sejmowej w większości wykrzyczał. Atmosfera wiecowa nie sprzyja ani finezji sformułowań, ani formułowaniu strategii. Ważne jest wywierane wrażenie, a nie merytoryczny sens przemowy zwłaszcza gdy dobrze brzmiała dla patriotycznego ucha. Problem w tym, że prezydent ma duże możliwości działań destrukcyjnych i przeszkadzania w skutecznym rządzeniu, jednak samodzielnie niewiele może w sensie pozytywnym. Po prostu nie ma takich prerogatyw.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki ma plan. „Ani na moment nie damy oddechu Tuskowi”

Sam fakt wyboru Karola Nawrockiego na urząd prezydenta już spowodował degradację bieżącej pozycji Polski w Europie. Nie tyle z powodu przymiotów jego osoby, lecz z powodu upadku oczekiwania na przywrócenie sprawczości rządowi premiera Donalda Tuska z tytułu współpracy z nowym prezydentem. Przeciwnie, zapowiedziana została jeszcze ostrzejsza walka ośrodków władzy w Polsce. Wystąpienie sejmowe prezydenta Nawrockiego w pełni tę ocenę potwierdziło. Tak jednak wybrali Polacy. To powoduje, że nie powinniśmy oczekiwać sprawnej i efektywnej współpracy na osi Warszawa–Berlin–Paryż–Londyn. W ten sposób Polska znalazła się znów w drugim szeregu podejmowania decyzji w Unii, bo zainteresowanie przywódców zachodnich prowadzeniem wspólnych polityk z Polską zniknęło z dnia na dzień. Tym bardziej, że nowy prezydent upatruje swoją polityczną szansę we współpracy z amerykańską prawicą i prezydentem Trumpem, dla którego Unia Europejska jest przeciwnikiem, a nie partnerem. Zapowiedź pierwszej wizyty zagranicznej tylko to potwierdza.

Nowy prezydent upatruje swoją polityczną szansę we współpracy z amerykańską prawicą i prezydentem Trumpem, dla którego Unia Europejska jest przeciwnikiem, a nie partnerem.

Reklama
Reklama

Amerykański parasol militarny nad Europą pozostaje wszakże wartością nadrzędną i uznała to nawet Ursula von der Leyen w ostatnich negocjacjach, ustępując w sprawie ceł. Również Polska nie może sobie pozwolić na antagonizowanie Ameryki, ale nie znaczy to, że w każdej kwestii i w każdym obszarze należy Amerykanom potakiwać. Charakterystyczne, że po polskiej stronie pozwolono, by niekorzystne finansowo umowy wstępne w sprawie atomu, które zawarto za czasów rządów PiS, raczej wygasły i dopiero wtedy (ale jeszcze przed wyborami) wypracowano i podpisano nowe, lepiej chroniące polskie interesy umowy realizacyjne. Dziś, w nowej sytuacji politycznej, mogłoby to nie być już możliwe.

Karol Nawrocki może zadbać o dobre zakupy zbrojeniowe dla polskiej armii

Prezydent Nawrocki ma dużą rolę do odegrania w zapewnieniu Polsce bezpieczeństwa pod egidą Stanów Zjednoczonych, ale winien pamiętać, że dla prezydenta Trumpa kwestia bezpieczeństwa Polski jest wtórna wobec faktu bycia najlepszym klientem Ameryki w Europie na broń. Można mieć uzasadnione wątpliwości i dyskutować o celowości zakupu tak wielkich ilości śmigłowców Apache, czołgów Abrams, czy wyrzutni Himars, ale na dziś tylko Amerykanie są w stanie dostarczyć nam broń przeciwlotniczą i przeciwrakietową, oraz rakiety do naszych samolotów w wymaganych, najnowszych wersjach. Zarazem jednak winniśmy przebudować swoje portfolio zakupów i nie możemy sobie pozwolić na zakupy bez offsetu, bez możliwości serwisowania i aktualizowania zakupionej broni. Nie możemy też dalej koncentrować zakupów na sprzęcie tradycyjnym, bez wzmocnienia skoordynowanej, sieciocentrycznej obrony polskiego nieba.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Trumpizm po polsku? Przemówienie Karola Nawrockiego zwiastuje zmianę kursu prawicy

Można się obawiać, że próby modyfikacji zakupów zbrojeniowych w USA spotkają się z niezrozumieniem prezydenta Nawrockiego, ponieważ obecne dostawy kontraktowane były jeszcze w czasach PiS. Nie przynoszą jednak koniecznych korzyści gospodarczych. Jest więc pewną kartą przetargową, by kontynuowanie zamówień uwarunkować takimi transferami wiedzy i technologii, które za wydawane w zbrojeniowym supermarkecie miliardy dol. dadzą polskiemu przemysłowi realne możliwości produkcyjne i serwisowe. Są one zresztą niezbędne w razie realnej wojny, bo na dostawy mostem powietrznym lepiej wtedy nie liczyć… To jest poważne zadanie dla prezydenta Nawrockiego, ale o tej trudnej, konstruktywnej dla Polski kwestii w sejmowym wystąpieniu nic nie usłyszeliśmy.

Czytaj więcej

Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy

Usłyszeliśmy za to wiele o źródłach wiedzy i decyzji prezydenta w kwestiach gospodarczych i inwestycyjnych. Trudno jednak zgodzić się z prezydentem Nawrockim i poważnie przyjmować wiecową tezę, że wyznacznikiem decyzji jest tu wola Narodu. Z całym szacunkiem dla tej woli – ogół społeczeństwa nie ma ani kwalifikacji, ani wiedzy, by oceniać strategie gospodarcze i decyzje inwestycyjne. Podlega też łatwo modom i kampaniom dezinformacyjnym, powszechnym w dobie mediów społecznościowych i wojen hybrydowych. Naród w niewielkim też stopniu interesuje się źródłami finansowania wielkich projektów. Podejmowanie decyzji „bez żadnego trybu” za poprzedniej władzy skończyło się tak nietrafionymi pomysłami jak przekop Mierzei, budowa lotniska w Radomiu, elektrowni w Ostrołęce, fabryki Izery czy tworzenie Wielkiego Koncernu Orlen – kosztem zbycia po zaniżonej cenie Rafinerii Gdańskiej, jak dziś wiemy. A przecież inwestycje zawsze winny być realizowane po policzeniu zwrotu, określeniu wiarygodnego biznesplanu, finansowania i z jasno określonym celem.

Reklama
Reklama

Dlaczego pomysły prezydenta na CPK są nierealne?

W tym kontekście wypowiedzi prezydenta Nawrockiego ws. „Ustawy o CPK” brzmią wręcz prowokacyjnie. Poprzednia ekipa zostawiła projekt CPK w stanie rozgrzebanego chaosu, z nierealnymi harmonogramami, niepoliczonymi potokami pasażerskimi na kolei, życzeniowym określeniem lotniczego ruchu tranzytowego i z planem finansowania obcego, które za 8 mld zł oddawało w ręce zagranicznych inwestorów połowę udziałów w lotnisku, które jest przecież konsumentem zysków z całej ogromnej inwestycji CPK za (według dzisiejszego projektu) 130 mld zł!

Miejsce lokalizacji CPK

Miejsce lokalizacji CPK

Foto: PAP

„Powrót do tradycyjnego kształtu CPK” jawi się więc jako propagandowy frazes, a nie wyważona propozycja gospodarcza. W realizowanym obecnie projekcie CPK przeskalowano samo lotnisko do budowy w kilku fazach, ale przede wszystkim zrezygnowano z idei „piasty i szprych” kolejowych mimo że koncepcja ta ładnie się sprzedaje w prezentacjach powerpointowych. Okazało się bowiem, że z uwagi na niewielkie potoki pasażerskie wiele z projektowanych tras kolei byłoby kompletnie nieefektywną opcją skomunikowania odległych od CPK w Baranowie ośrodków kraju. Likwidacja wykluczenia komunikacyjnego nie jest tożsama z zapewnieniem szybkiego dojazdu do CPK! Zafascynowani ideą szprych decydenci poprzedniej ekipy zupełnie nie wzięli pod uwagę, że inwestycje muszą mieć sens również ekonomiczny, a tam, gdzie szans na zwrot z inwestycji nie ma, należy posiłkować się infrastrukturą drogową – bo te inwestycje są w większości już zrealizowane. Zwłaszcza w obliczu obecnych wyzwań obronnych nie stać państwa na inwestycje niecelowe, a tym jest likwidowanie wykluczenia komunikacyjnego w najdroższy możliwy sposób.

Czytaj więcej

Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie zgodzimy się na „CPK minus”, którego chce prezydent

Niestety, również w postrzeganiu relacji gospodarczych prezydent przyjmuje konfrontacyjny punkt widzenia dzisiejszej opozycji. Prezydent zdaje się nie rozumieć światowych realiów gospodarczych, w których poszczególne kraje Europy w pojedynkę niewiele znaczą i dopiero jako Unia mają siłę negocjacyjną i są partnerem do rozmów z Chinami, USA, Indiami. Zdaje się nie dostrzegać, że największą korzyścią gospodarczą z członkostwa w Unii Europejskiej jest udział we wspólnym rynku (a nie fundusze spójności i strefa Schengen, jak sądzi większość Polaków). Z tego jednego powodu nadawanie swoim wypowiedziom antyunijnego wydźwięku jest wbrew żywotnym interesom Polski. Niedopuszczalnym jest określanie naszej możliwej roli jako „gospodarstwa pomocniczego zachodnich sąsiadów i reszty Unii”, bo nigdy w takiej roli nie byliśmy i nie ma żadnych przesłanek do takich tromtadrackich stwierdzeń.

Nawrocki nie może działać wbrew interesowi państwa 

Kreowanie od startu prezydentury negatywnego obrazu relacji europejskich wśród Polaków każe podchodzić z dużą rezerwą do kompetencji społeczno-gospodarczych prezydenta Nawrockiego. Zbyt świeżo mamy jeszcze w pamięci podobne pokrzykiwania o „wyimaginowanej wspólnocie” poprzedniego lokatora Pałacu Prezydenckiego. Żadne z antyunijnych sloganów nie znalazły potwierdzenia w faktach, a członkostwo w Unii – nie mniej niż w NATO – jest w bieżącej sytuacji politycznej bezwzględną racją stanu Polski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Bełchatów z drugą elektrownią jądrową? Zakończono prace badawcze

Elektrownia atomowa, energetyka wiatrowa, CPK – te inwestycje są realizowane, ale na dużo lepszych warunkach niż zamierzano to robić za czasów PiS. Zmiana planów, określenie strategii i finansowania niestety zajęło czas, ale wyniki są wymierne i bardzo opłacalne. Podkreślając wielokrotnie swój patriotyzm, prezydent Nawrocki nie może ignorować zasad ekonomii i wspomnianych ograniczeń do swoich pomysłów gospodarczych i nie powinien wpisywać się w kakofonię propagandową opozycji. W przeciwnym bowiem razie będzie działał wbrew interesowi państwa polskiego, o który werbalnie tak zabiega.

Autor

Dr Wojciech Warski

Członek Rady Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, przedsiębiorca, ekspert „Team Europe Direct” afiliowanego przy Komisji Europejskiej, były wiceprezes BCC, Trójstronnej Komisji i Rady Dialogu Społecznego



Zza informacyjnego jazgotu, towarzyszącego wydarzeniom odbywającym się w ramach inauguracji prezydenta Karola Nawrockiego, nie przebija się niestety chłodna analiza jego zapowiedzi w sferze gospodarczej. Sumowane są wprawdzie kwoty, jakie pochłonęłyby realizacje postulatów podatkowych z gamy „21”, ale zza tych wszystkich drzew nie widać ciemnego lasu.

Po wyborze Nawrockiego zachodni przywódcy nie są zainteresowani współpracą z Polską

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama