Ostatni plan „pokojowy” administracji Trumpa był kolejnym kubłem zimnej wody na europejskich zwolenników transatlantyckiej współpracy. Pesymistyczna interpretacja sugeruje, że Ameryka przeszła na stronę Rosji. Optymistyczna mówi, że Trumpa Europa mało obchodzi. Nic więc dziwnego, że rosną głosy, by Europa postawiła przysłowiowy krzyżyk na Ameryce i zaczęła brać sprawy we własne ręce bez zgody Trumpa, czy nawet wbrew jego woli. By zacytować francuskiego dziennikarza, Guillaume'a Duvala, „musimy w końcu przestać ustępować pod presją Donalda Trumpa i zgodzić się na konfrontację z nim”.

Czy Unię Europejską bez Stanów Zjednoczonych stać jeszcze na samodzielność?

Pytanie jednak, czy Europę stać na samodzielność. Prawda jest bowiem taka, że zjednoczona Europa powstała i nabrała siły pod presją amerykańską. To Ameryka skłoniła europejskie narody, Niemców i Francję, w szczególności, do zaprzestania wielowiekowych sporów i wejścia na drogę integracji. Parasol bezpieczeństwa, który Ameryka roztoczyła nad Europą, pozwolił na rozwój zintegrowanej gospodarki i wydatki socjalne. Liberalne zasady demokracji też często wprowadzano w Europie pod presją dużego brata. Oczywiście można powiedzieć, że polityka Waszyngtonu utrwalała amerykańską hegemonię na naszym kontynencie, lecz trudno zaprzeczyć, iż na sojuszu z dużym bratem Europa dużo skorzystała. Dzisiaj nie jest do końca pewne, czy zjednoczona Europa ma szanse przetrwać bez pomocy, czy nawet presji ze strony Waszyngtonu.

Czytaj więcej

Paweł Zerka: Amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa. Jaki plan B powinna mieć Polska?

Administracja Trumpa traktuje zjednoczoną Europę jako niewdzięcznego dłużnika i przeszkodę do realizacji swej dziwnej strategii globalnej. Odejście Trumpa niekoniecznie oznacza powrót do większego zaangażowania w Europie, bo dziś największy konkurent Ameryki to Chiny. Niestety Europa bez Ameryki przypomina dziś chaotyczny jarmark, a nie oddział zdyscyplinowanych żołnierzy. Prezydent państwa, które ogromnie skorzystało na integracji europejskiej, chce bronić polskiej niepodległości przeciwko „obcym agendom UE”. Prezydent państwa, które stworzyło integrację europejską, jest politycznym zakładnikiem eurosceptycznej Marie Le Pen. Politycy partii, która prowadzi w sondażach w Niemczech, kwestionują granice w Europie. Kto przekona europejskich wyborców i polityków, by poszli po rozum do głowy?

Unia Europejska stoi przed egsystencjalnym wyborem

Eksperyment, który powstał na gruzach potwornej wojny wywołanej przez samych Europejczyków, stoi przed egzystencjalnym wyborem. Czy będziemy działać wspólnie, czy też każdy swoją rzepkę skrobie? Prognozy na przyszłość nie są dobre, bo do władzy dochodzą politycy wymachujący flagą narodową i traktujący UE wyłącznie jak dojną krowę. Czy Ameryka raz jeszcze nasze problemy rozwiąże? Wątpię.