Reklama
Rozwiń
Reklama

Prof. Piątkowski: Gospodarcza droga do przyszłości

Przeżywamy najlepsze gospodarczo lata w naszej historii. Warto to docenić. Trzeba jednak ten dobry czas dobrze wykorzystać, aby zbudować zasoby, kwalifikacje, instytucje i technologie, które pomogą nam przedłużyć okres prosperity.

Publikacja: 01.12.2025 12:28

Przeżywamy najlepsze gospodarczo lata w naszej historii

Przeżywamy najlepsze gospodarczo lata w naszej historii

Foto: Adobe Stock

Nigdy w historii nie udało nam się tyle, co w czasach III RP. Od ponad 30 lat jesteśmy najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką w Europie i na świecie, wśród krajów na podobnym poziomie rozwoju, w tym azjatyckich tygrysów.

W rezultacie, według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, poziom dochodu przeciętnego Polaka uwzględniający siłę nabywczą wyprzedzi w tym roku Japonię, za rok Hiszpanię, a w ciągu dekady ma szansę przegonić Włochy i Wielką Brytanię. Dokładnie w 1000 lat od koronacji naszego pierwszego króla, w tym roku weszliśmy też do dwudziestki największych gospodarek świata.

Rosnące dochody potrafiliśmy przełożyć też na wysoką jakość życia, często wyższą niż nawet w bogatszych od nas krajach. Oprócz rosnących dochodów, wzrostowi jakości życia pomógł rozwój infrastruktury, wysoki poziom osobistego bezpieczeństwa oraz europejski styl życia. Mimo na co dzień poważnych min, Polacy po raz pierwszy w historii dołączyli do pierwszej piątki najszczęśliwszych społeczeństw w Europie. A za chwilę przegonimy Amerykanów w globalnych rankingach poczucia szczęścia. Mało kto by się tego kiedykolwiek spodziewał. To nasz prawdziwy złoty wiek. XVI-wieczny „złoty wiek” trzeba teraz zdegradować do „srebrnego wieku”.

Jak sprostać wyzwaniom i sprawić, żeby nasz złoty wiek dalej trwał? Przede wszystkim musimy mieć nową wizję rozwoju, która zmotywuje, zmobilizuje i zaktywizuje społeczeństwo do dalszej pracy i reformatorskiego wysiłku.

Pięć „e”, czyli źródła polskiego sukcesu

Co było źródłem naszego historycznie bezprecedensowego sukcesu? Było ich wiele, ale można je uprościć do pięciu „e”: postpeerelowski egalitaryzm, energia społeczna i elastyczność przedsiębiorców, boom edukacyjny, wysoka jakość gospodarczych elit i Europa jako Unia Europejska. Prawie nigdy wcześniej w historii nie zdarzył nam się taki zestaw czynników, a już na pewno nie w tym samym czasie.

Reklama
Reklama

Co dalej? Na razie końca naszego cudu gospodarczego nie widać. Cudu, bo po ponad 1000 lat gospodarczego zacofania i po bankructwie PRL, nikt się polskiego sukcesu nie spodziewał. Według prognoz, w tym i przyszłym roku mamy być najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką w UE i jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek wśród bogatych krajów OECD. Inflacja jest poniżej celu inflacyjnego, deficyt na rachunku obrotów bieżących jest niski i komfortowo finansowany napływającymi inwestycjami zagranicznymi, rośnie eksport i spada rentowność państwowego długu.

Czytaj więcej

Prognozy MFW: Polska najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką Unii Europejskiej

Polska, z wyjątkami dotyczącymi np. szybko rosnącego długu (chociaż z relatywnie niskiego poziomu), jest okazem gospodarczego zdrowia. I do końca dekady ma się to zasadniczo nie zmienić: MFW prognozuje, że do 2030 r. mamy rozwijać się w średnim tempie około 3 proc. rocznie, trzy razy szybciej niż np. Niemcy. Złoty wiek będzie więc dalej trwał.

Na horyzoncie liczne wyzwania – jak im sprostać?

Jak pokazuje historia, dobre czasy mają jednak to do siebie, że się nieuchronnie kiedyś kończą. Na horyzoncie widać już ciemne chmury: polityczna polaryzacja blokująca prorozwojowe reformy, kryzys demograficzny, wolny postęp w budowie własnych innowacji i technologii czy bilionowe wydatki związane z ryzykiem agresji Putina. Coraz bardziej zagraża nam też rosnąca konkurencja Chin, które wydają się nie chcieć niczego od Zachodu w przyszłości importować. Chcą wszystko móc wyprodukować samemu i liczą dni, aby całkowicie uniezależnić się od zachodniego świata, w tym i pośrednio od Polski.

Jak sprostać tym wyzwaniom i sprawić, żeby nasz złoty wiek dalej trwał? Przede wszystkim musimy mieć nową wizję rozwoju, która zmotywuje, zmobilizuje i zaktywizuje społeczeństwo do dalszej pracy i reformatorskiego wysiłku. Chciałbym, aby nowym celem Polski było stanie się jedną z trzech najpotężniejszych gospodarek w Europie, obok Niemiec i Francji, i jedną z dziesięciu najważniejszych gospodarek na świecie do 2050 r.

Przybliżanie się do tego celu powinno być monitorowane na podstawie co najmniej pięciu czynników: poziomu dochodu narodowego na mieszkańca w stosunku do europejskich i światowych liderów, jakości edukacji, nauki i technologii, „hard power”, czyli naszej siły militarnej, „soft power”, czyli atrakcyjności i rozpoznawalności Polski na świecie, oraz długości i jakości życia obywateli.

Reklama
Reklama

Długoterminowa wizja powinna być wsparta średniookresowymi strategiami, z jasnymi celami. Takim celem mogłoby być osiągnięcie w ciągu kolejnej dekady 100 proc. średniego poziomu dochodu na mieszkańca w Unii Europejskiej, znaczącej niezależności energetycznej, opartej na atomie i OZE, wprowadzenie co najmniej dwóch uniwersytetów do pierwszej setki najlepszych uniwersytetów na świecie, budowa przemysłów przyszłości, takich jak przemysł kosmiczny, przemysł samochodów elektrycznych i baterii, czy przemysł dronowy, oraz zniwelowanie prawie trzyletniej luki między Polską a unijną średnią co do oczekiwanej długości życia.

Strategia pięciu „i”

Drogą do osiągnięcia długoterminowej wizji i średnioterminowych strategii powinno być oparcie polityki gospodarczej na pięciu głównych kierunkach, na pięciu „i”: silnych instytucjach, wysokich inwestycjach, zaawansowanych innowacjach, mądrej imigracji i społecznej inkluzywności.

Silnych instytucjach – bo według międzynarodowych rankingów, jakość instytucji w Polsce jest na poziomie tylko około 3/4 średniej dla krajów wysokorozwiniętych. O niskiej efektywności np. polskiego wymiaru sprawiedliwości nikogo nie trzeba też przekonywać.

Wysokich inwestycjach – bo mimo publicznego boomu inwestycyjnego w czasie ponad 20-letniego członkostwa w Unii, prywatne inwestycje kuleją. W konsekwencji, poziom zakumulowanego majątku na jednego zatrudnionego Polaka wynosi tylko jedną trzecią tego, co w strefie euro. Z tak małym zasobem kapitałowym Zachodu nie przegonimy.

Innowacjach – bo daleko nam do inspirowania świata swoimi pomysłami, markami i technologiami oraz do pełnego wykorzystania nowych technologii, takich jak AI, do wykonania innowacyjnego przeskoku. A bez tego europejskim i światowym liderem nie zostaniemy.

Mądrej imigracji – bo przy szybko kurczącym i starzejącym się społeczeństwie w 2050 r. ma być nas tylko około 32 mln, a na dziesięciu pracujących będzie pięciu emerytów. Przy niskich szansach na wzrost dzietności, przyciąganie do nas ponad 20-milionowej, rozsianej po całym świecie diaspory oraz ściąganie do nas młodych, przedsiębiorczych, innowacyjnych talentów z wybranych krajów świata, będzie warunkiem gospodarczego przetrwania.

Reklama
Reklama

Wreszcie, przestaniemy się kiedyś rozwijać, jeśli nie podtrzymamy systemu społecznego, który daje, co do zasady, takie same szanse na rozwój wszystkim Polakom bez względu na miejsce zamieszkania, płeć czy dochody i majątek rodziców. Na razie trend idzie w przeciwnym kierunku, bo np. w Warszawie już prawie co piąte dziecko chodzi do prywatnej szkoły.

Przeżywamy najlepsze gospodarcze lata w naszej historii. Warto to docenić. Trzeba jednak ten dobry czas dobrze wykorzystać, aby zbudować zasoby, kwalifikacje, instytucje i technologie, które pomogą nam przedłużyć okres prosperity na jak najdłużej i zostać jednym z gospodarczych liderów Europy. Parafrazując Michała Anioła, „największym niebezpieczeństwem dla przyszłości Polski nie jest to, że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu, ale to, że mierzymy za nisko i cel osiągamy”. Wszystko w naszych rękach.

Prof. Marcin Piątkowski wygłosi jedno z otwierających wystąpień na Kongresie Ekonomistów Polskich, który odbędzie się 4-5 grudnia w Poznaniu. „Rzeczpospolita” objęła patronat medialny nad Kongresem.

O autorze

Dr hab. Marcin Piątkowski

Ekonomista pracujący w New Delhi, profesor Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz autor książki „Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość”. Wcześniej wizytujący naukowiec m.in. na Uniwersytecie Harvarda.

Nigdy w historii nie udało nam się tyle, co w czasach III RP. Od ponad 30 lat jesteśmy najszybciej rozwijającą się dużą gospodarką w Europie i na świecie, wśród krajów na podobnym poziomie rozwoju, w tym azjatyckich tygrysów.

W rezultacie, według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, poziom dochodu przeciętnego Polaka uwzględniający siłę nabywczą wyprzedzi w tym roku Japonię, za rok Hiszpanię, a w ciągu dekady ma szansę przegonić Włochy i Wielką Brytanię. Dokładnie w 1000 lat od koronacji naszego pierwszego króla, w tym roku weszliśmy też do dwudziestki największych gospodarek świata.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Jak Donald Trump obnaża słabość Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Publicystyka
Estera Flieger: Tzw. plan pokojowy zachęci Putina. Ile razy Zachód może popełniać ten sam błąd
Publicystyka
Estera Flieger: Polska wygrała los na historycznej loterii
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Włodzimierz Czarzasty jak kot. Ma dziewięć żyć i zawsze spada na cztery łapy
Publicystyka
Aleksander Hall: Polityczna zimna wojna PiS i KO szkodzi naszej wspólnocie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama