Cios w firmy na granicy. Prezydent podpisze rozporządzenie

Choć obostrzenia mają dotyczyć małego skrawka kraju, mogą spowodować straty dla hoteli czy branży transportowo-spedycyjnej. A państwo nie musi rekompensować wszystkich szkód.

Aktualizacja: 03.09.2021 09:37 Publikacja: 01.09.2021 20:22

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w czwartek Andrzej Duda podpisze rozporządzenie wprowadzające stan wyjątkowy na polsko-białoruskim pasie przygranicznym. W 183 miejscowościach zakazane będą zgromadzenia i imprezy masowe. Nie będą do nich mogły wjechać osoby, które tam nie mieszkają. Ma to dotyczyć też dziennikarzy, jeśli nie mieszkają na wspomnianym terenie. Za złamanie przepisów będzie groził mandat, grzywna lub areszt, o ile tak zdecyduje sąd.

Życie kulturalne nad granicą może zamrzeć. Na przykład w Terespolu na 12 września zapowiadano wielki festyn pod hasłem „Wystrzałowe miasto" z pokazami wojskowymi, występami teatralnymi, koncertami, kiermaszami itp. Festyn miał się odbyć pod patronatem wicepremiera Jacka Sasina. Teraz burmistrz Jacek Danieluk liczy się z możliwością jego przesunięcia na inny termin. – Ale ochrona granicy jest najważniejsza – mówi.

Czytaj też:

Wyjątkowe szkody nie zawsze da się pokryć

Tylko co będzie z kosztami tej i innych imprez, poniesionymi już przez przedsiębiorców? Jak wyjdą na tym nadgraniczne hotele, w których zabraknie gości? Stan wyjątkowy może oznaczać spore straty dla firm działających nad białoruską granicą. To różne biznesy: transportowo-spedycyjny na przejściach granicznych w Terespolu i Kuźnicy, ale też pensjonaty w Białowieży i innych miejscowościach żyjących z turystyki. Stracą też organizatorzy wesel, chrzcin i podobnych uroczystości.

Teoretycznie będzie można stosować ustawę z 2002 r., która ma gwarantować wyrównanie strat majątkowych wywołanych stanami nadzwyczajnymi. Poszkodowane osoby (nie tylko firmy) będą mogły wnioskować w tej sprawie do wojewodów: lubelskiego i podlaskiego. Ale w ustawie wyraźnie zaznaczono: świadczenia mają dotyczyć tylko poniesionych strat, a nie utraconych korzyści. Co to oznacza w praktyce?

Jak tłumaczy adwokat Jacek Skrzydło, można dochodzić odszkodowania za poniesione już koszty imprezy (np. wesela), która zostanie odwołana. – Natomiast właściciel hotelu, w którym mieli spać goście weselni, może mówić tylko o utraconych korzyściach. Państwo nie wyrówna mu tej straty ani na podstawie ustawy „wyrównawczej", ani na zasadach ogólnych – tłumaczy prawnik. I dodaje, że jeśli stan wyjątkowy zostanie wprowadzony zgodnie z procedurami, nie można mówić o winie państwa, a to wyłącza możliwość dochodzenia utraconych korzyści. 

Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", w czwartek Andrzej Duda podpisze rozporządzenie wprowadzające stan wyjątkowy na polsko-białoruskim pasie przygranicznym. W 183 miejscowościach zakazane będą zgromadzenia i imprezy masowe. Nie będą do nich mogły wjechać osoby, które tam nie mieszkają. Ma to dotyczyć też dziennikarzy, jeśli nie mieszkają na wspomnianym terenie. Za złamanie przepisów będzie groził mandat, grzywna lub areszt, o ile tak zdecyduje sąd.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP