Czy podejmując się w tych pędzących za pieniądzem czasach napisania komentarza do Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej, nie narazi się pan na etykietkę Don Kichota?
Jerzy Naumann, adwokat:
Komentarz do Zbioru Zasad jest próbą przeniesienia czegoś ważnego nad przepaścią pokoleniową. Może mi się nie udać, ale etyczno-zawodowy dorobek poprzednich pokoleń adwokatów jest niebywały i nie można pozwolić, by przepadł. Do napisania tej pracy skłoniła mnie chęć przekazania czegoś ważnego i uniwersalnego tym, którzy nas zastąpią. Praktykującym teraz adwokatom oraz aplikantom potrzebna jest odpowiedź na nurtujące ich pytania. Na rynku nie było aktualnych opracowań na temat moralnych aspektów wykonywania zawodu adwokata. A co do etykietki Don Kichota... mam ją od dawna i strasznie ją lubię.
Wiele osób uważa jednak, że adwokat to ktoś, kto działa bez żadnej etyki, a gdy trzeba, także wbrew niej.
Powszechny jest pogląd, że skoro adwokat za pieniądze podejmie się reprezentowania każdego klienta, to pozbawiony jest wrażliwości, a sam zawód jest z gruntu nieetyczny. Dlaczego często słyszę pytanie: „jak pan może bronić mordercę?". Wielu ludziom nie mieści się w głowie, że ohyda zbrodni nie pozbawia sprawcy prawa do rzetelnego procesu, w tym do rzetelnej obrony. Dlatego właśnie powstały sądy, w których wymierzana jest sprawiedliwość. Jest zgoda na sąd, a więc i na to, by każdy człowiek, także złoczyńca, dostał obrońcę, który ma dopilnować, aby proces przebiegał uczciwie, bezstronnie i z poszanowaniem zasad proceduralnych. Mówiąc w uproszczeniu, adwokat, broniąc człowieka, najpierw służy prawu oraz sprawiedliwości.