Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda nie może liczyć na wsparcie koalicjantów?
- Jakie są konsekwencje propozycji cięć budżetowych w Ministerstwie Zdrowia?
- Jaka jest obecna pozycja polityczna minister zdrowia?
- Czy możliwy jest strajk w ochronie zdrowia i jakie mogłoby mieć to skutki dla rządu?
- Jakie podejście prezentuje premier Tusk wobec swoich ministrów w sytuacjach kryzysowych?
Trudno o bardziej „kryzysowy” tydzień w sferze ochrony zdrowia niż ten, który obecnie trwa. W poniedziałek polską politykę podgrzał przeciek o propozycji Ministerstwa Zdrowia dotyczącej cięć w wysokości 10 mld zł. Miałyby one objąć m.in. leczenie u specjalistów. Szczegóły natychmiast wywołały polityczną awanturę. PiS szuka możliwości, by zmienić temat debaty publicznej z własnych kłopotów wewnętrznych na kłopoty rządu, a zdrowie to zawsze wdzięczny i ważny dla opozycji temat.
Co więcej, sprawa ta ponownie wywołała pytania o polityczną pozycję minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy, która w lipcu zastąpiła na tym stanowisku posłankę KO Izabelę Leszczynę. Pewne jest, że minister nie może w tym kryzysie liczyć na koalicjantów. Wiceministrowie z PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy stracili swoje funkcje. Dziś, w momencie kryzysu i przed kluczowymi spotkaniami (rządowy szczyt medyczny i szczyt u prezydenta) nasi rozmówcy z koalicyjnych formacji przekonują, że odpowiedzialna za obecne problemy jest Koalicja Obywatelska, a w szczególności premier Donald Tusk. – Ta nominacja to przecież jego pomysł – słychać w koalicji.
Od pomysłu cięć natychmiast zdystansowała się zresztą np. Nowa Lewica. Sytuacja jest więc poważna.
Czytaj więcej
Kwestie, o których mówi się w przestrzeni publicznej, takie jak rzekomy limit zarobków, nigdy nie...