Reklama
Rozwiń
Reklama

Między młotem a kowadłem. Resort zdrowia w swoim pierwszym wielkim kryzysie

Najtrudniejszy resort w rządzie tkwi w samym centrum politycznego sztormu. Jolanta Sobierańska-Grenda, która miała być „menedżerskim” antidotum na problemy na Miodowej, mierzy się z presją koalicjantów, aktywnością prezydenta i sytuacją w NFZ.

Publikacja: 23.11.2025 07:29

Między młotem a kowadłem. Resort zdrowia w swoim pierwszym wielkim kryzysie

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jaka jest obecna pozycja polityczna minister Jolanty Sobierańskiej-Grendy?
  • Dlaczego premier postanowił, że Ministerstwo Zdrowia ma być „resortem fachowców”?
  • Jakie wpływy na obecną sytuację w systemie ochrony zdrowia ma działanie Pałacu Prezydenckiego?
  • Jakie wyzwania i kryzysy stoją przed nową minister zdrowia?
  • Jak rząd planuje zmierzyć się z kwestiami dotyczącymi regulacji rynku tytoniowego i alkoholu?

Można się spierać o to, kto w każdym rządzie ma najgorszą i najbardziej niewdzięczną pracę. Lista jest zwykle długa – począwszy od ministra finansów, pilnującego budżetu, przez rzecznika rządu, który jest jak saper chodzący po polu minowym, po ministra zdrowia, sprawującą pieczę nad notorycznie deficytowym sektorem. Bez względu jednak na konfiguracje polityczne i sposób zarządzania przez premierów, minister zdrowia ma zawsze pod górkę.

A jaka jest polityczna pozycja minister Jolanta Sobierańskiej-Grendy, która w wyniku lipcowej rekonstrukcji niespodziewanie zastąpiła Izabelę Leszczynę? 

Miodowa bez politycznego wsparcia koalicjantów, ale ze wsparciem przy Parkowej

Donald Tusk przy okazji rekonstrukcji nie tylko wymienił ministrę zdrowia, ale też zdecydował o niecodziennym jak na obecną koalicję, modelu działania resortu przy Miodowej – postanowił go odpolitycznić. Premier zapowiedział odwołanie wszystkich wiceministrów z partii koalicyjnych. Nowi wiceministrowie to ludzie bez politycznego backgroundu, ma to być resort fachowców.

Czytaj więcej

Sebastian Goncerz z Porozumienia Rezydentów OZZL: System eksploatuje młodych lekarzy
Reklama
Reklama

Sobierańska-Grenda jest menadżerką z dużym doświadczeniem, jeśli chodzi o zarządzanie szpitalami, koordynację polityk zdrowotnych i nie tylko. Jednak na efekty polityczne nie trzeba było długo czekać. Do pierwszego kryzysu, który następuje teraz. Bo aktualnie koalicjanci odcinają się od działań resortu, skoro nie mają w nim przedstawicieli. I wszystko zrzucają na decyzję premiera Tuska.  –Był nasz bardzo dobry wiceminister Kos – został odwołany, uważam, że niepotrzebnie – mówił prezes PSL i szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w Radiu ZET. Z drugiej strony nasi rozmówcy z rządu zwracają uwagę, że ten model zapobiega partyjnej, „krzyżowej" blokadzie obecnej w resortach, gdzie są sprzeczne podejścia i interesy koalicjantów reprezentowanych przez wiceministrów. 

Co z pozycją samej szefowej MZ? Z naszych rozmów wynika, że poza wsparciem Tuska, Sobierańska-Grenda ma dobrze współpracować z innymi bardzo ważnymi postaciami w rządzie, w tym z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Ważną postacią w rządzie, jak już pisaliśmy, jest też minister Maciej Berek, odpowiedzialny za nadzór nad wdrożeniem jego polityk. Ten ostatni regularnie zresztą spotyka się z kolejnymi ministrami i monitoruje ich prace. Niedawno rozmawiał właśnie z szefową resortu zdrowia. – Ale tylko osobiste wsparcie Tuska decyduje o mocy politycznej szefowej resortu zdrowia. Ta nominacja to był przecież jego pomysł  – mówi nam rozmówca z rządu. 

MZ między młotem a kowadłem. Pałac Prezydencki mocno zaangażowany w sytuację w ochronie zdrowia 

Wsparcie polityczne na najwyższym szczeblu na pewno jest potrzebne resortowi zdrowia. Najnowszy sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazuje w sumie katastrofalne oceny tego, jaki jest stan systemu ochrony zdrowia. Tylko 5 proc. respondentów uznaje, że jego działanie uległo poprawie, ale aż 45 proc. ankietowanych twierdzi, że sprawy mają się coraz gorzej. Trudno się dziwić. Mniej więcej codziennie w mediach pojawiają się nagłówki o odsyłaniu chorych pacjentów ze szpitali. To zresztą pole starcia między Naczelną Izbą Lekarską (NIL), a premierem Donaldem Tuskiem. Oczywiście nowa szefowa MZ sprawuje swoją funkcję dopiero od końca lipca, ale pacjentów i wyborców niewiele to obchodzi. 

Jeszcze bardziej kłopotliwe jest to, że ochrona zdrowia jest regularnie w różnych sondażach wskazywana przez Polaków jako jeden z najważniejszych tematów, którym powinni zajmować się politycy.  W najnowszym badaniu CBOS z 3-5 listopada prawie wszyscy ankietowani (93 proc.) uznają poprawę dostępu do świadczeń medycznych za priorytet rządu. Bezpieczeństwo i obronność są na drugim miejscu (91 proc.)

Reklama
Reklama

Kryzys pod koniec roku sprawnie wykorzystuje Pałac Prezydencki. Bo chociaż słychać w rządowych kuluarach, że obecna szefowa MZ ma dobre relacje z prof. Piotrem Czauderną, prezydenckim doradcą ds. zdrowia, to i tak ogólnego obrazu sytuacji zmienić to nie może. Pałac Prezydencki zapowiedział już na 5 grudnia „Szczyt medyczny” z udziałem zainteresowanych stron, a Karol Nawrocki w tym tygodniu spotkał się z szefem Naczelnej Izby Lekarskiej Łukaszem Jankowskim.

Rząd przyjął co prawda w środę ustawę o Funduszu Medycznym (dodatkowe finansowanie w wysokości 3,6 mld zł), ale nikt nie ma wątpliwości, że to tylko plaster, a nie lek na sytuację systemu ochrony zdrowia. Warto pamiętać, że w kolejnych wyborach będą rozliczać rząd za całokształt działań, na który będzie składać się też ocena sytuacji w ochronie zdrowia. A dziś zadowolenie z jego działań deklaruje zaledwie co trzeci Polak. Widmo np. protestów lekarzy musi być brane pod uwagę przez premiera. Presja jest też ze strony opozycji z PiS, która szuka swojego punktu zaczepienia po trudnych tygodniach tej jesieni. 

Co dalej ze zdrowiem publicznym? Tytoń, alkohol i nie tylko 

Bieżący kryzys w ochronie zdrowia to nie jedyny problem Miodowej. W spadku po Izabeli Leszczynie pozostają liczne kwestie dotyczące zdrowia publicznego. Decyzja marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego o zakazie sprzedaży alkoholu w budynku Sejmu zwraca ponowną uwagę na deklarowane wcześniej przez rząd zakazy – np. dotyczące sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych czy ograniczenie jego reklamy. Na to zresztą naciskają np. koalicjanci z Nowej Lewicy. Bez swojej reprezentacji w resorcie – był nim były wiceminister Wojciech Konieczny z PPS – Lewica ma teraz wolną rękę politycznie w forsowaniu swojej ustawy, która tego dotyczyła.

Emocje budzą też regulacje dotyczące branży tytoniowej. W czwartek 20 listopada SKRM (Stały Komitet Rady Ministrów) miał zajmować się ustawą UD213 o całkowitym zakazie e-papierosów jednorazowych oraz saszetek innych niż te o smaku tytoniu. Jak wynika z naszych informacji alarmistyczne pisma w tej sprawie kierowali zarówno związkowcy z branży tytoniowej, jak i organizacje pracodawców. Przedstawiali w nich wizje utraty miejsc pracy oraz potencjalnie dużego spadku wpływów do budżetu. Być może pod tą presją projekt ustawy ostatecznie nie był omawiany na wspomnianym SKRM. Warto pamiętać, że prezydent korzysta z produktów tytoniowych i równocześnie ma prawo wetowania ustaw. Jak słyszymy, w rządzie narastają wątpliwości co do sensowności całego projektu. A w regulacji tego rynku przez ostatnie dwa lata i tak panował chaos (nie wspominając o poważnych kontrowersjach lobbingowych), o czym już pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.

Wszystko to wyzwania bieżące, które zwiększają tylko presję na MZ, zmagające się z dwoma poważnymi wyzwaniami: kryzysem finansowym całego systemu oraz potrzebą jego kompleksowej reformy.

Czytaj więcej

Pracodawcy po Zespole Trójstronnym: Nie ma mowy o dalszych podwyżkach
Reklama
Reklama

Daleka droga do reformy systemu

Minister zdrowia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapewniała, że praca z politykami to dla niej nic nowego. „Pracuję z politykami właściwie całe swoje życie, bo pracuję w sektorze publicznym. Zawsze właścicielem szpitala czy szpitali, które restrukturyzowałam, był samorząd, który w mniejszym lub większym stopniu jest jednak polityczny” – mówiła Dominice Pietrzyk.

Choć długoterminowym celem nowej minister zdrowia miała być reforma, to, jak już widać, wprowadzenie jakichkolwiek daleko idących zmian w systemie będzie wymagało politycznego konsensusu i większości od całej koalicji. Co może nie być proste. – To nie jest zarządzenie w jednym województwie – kwituje nasz rozmówca z rządu, odnosząc się do doświadczeń minister na Pomorzu.

Rozmówcy „Rzeczpospolitej” zwracają uwagę też na deficyty komunikacyjne MZ, które musi działać w realiach totalnej internetowej wojny nie tylko o finanse, ale też tematy związane ze zdrowiem publicznym. Na szczęście pamięć o rządach opozycji jest jeszcze żywa. „Wskazania winnych obecnej sytuacji w NFZ (w proc. udziału wśród komentarzy przypisujących winę). Rządy PiS i Zbigniew Ziobro – przez 41 proc. – Wskazywani za przekierowanie środków z NFZ na inne cele (TVP, fundacje), niedofinansowanie onkologii i brak reform systemu zdrowia przez 8 lat. (...) Obecna koalicja rządząca (KO, Polska 2050, PSL, Lewica) – przez 27 proc. obwiniana za zbyt powolne działania, brak systemowej naprawy i niekontynuowanie obietnic o wsparciu dla ochrony zdrowia z kampanii 2023” – to fragment jednego z raportów kolektywu analitycznego Res Futura o kryzysie NFZ. Ale pamięć o błędach poprzedników nie będzie trwała wiecznie. 

 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jaka jest obecna pozycja polityczna minister Jolanty Sobierańskiej-Grendy?
  • Dlaczego premier postanowił, że Ministerstwo Zdrowia ma być „resortem fachowców”?
  • Jakie wpływy na obecną sytuację w systemie ochrony zdrowia ma działanie Pałacu Prezydenckiego?
  • Jakie wyzwania i kryzysy stoją przed nową minister zdrowia?
  • Jak rząd planuje zmierzyć się z kwestiami dotyczącymi regulacji rynku tytoniowego i alkoholu?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Można się spierać o to, kto w każdym rządzie ma najgorszą i najbardziej niewdzięczną pracę. Lista jest zwykle długa – począwszy od ministra finansów, pilnującego budżetu, przez rzecznika rządu, który jest jak saper chodzący po polu minowym, po ministra zdrowia, sprawującą pieczę nad notorycznie deficytowym sektorem. Bez względu jednak na konfiguracje polityczne i sposób zarządzania przez premierów, minister zdrowia ma zawsze pod górkę.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Napięcie na linii Kaczyński-Nawrocki? Powodem prawa zwierząt
Polityka
Pierwsze orędzie marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego: To będą dwa lata dobre dla Polski
Polityka
Debata o dywersji na zwykłych torach, PiS w coraz większej pułapce trumpizmu
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Polityka
Donald Tusk: Akcje dywersyjne Rosji wobec Polski przekroczyły krytyczną granicę
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama