Reklama
Rozwiń
Reklama

Jesienne przebudzenie Donalda Tuska. Dlaczego KO deklasuje PiS w sondażach?

Jeszcze pół roku temu premier Donald Tusk był chowany do politycznego grobu, podczas gdy dziś jest uznawany za osobę, która ma szansę na kolejną kadencję. Politycy KO są przekonani, że w 2026 r. obywatele jeszcze mocniej poczują, że rząd pracuje na ich rzecz.

Publikacja: 28.11.2025 16:40

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Co się przyczyniło do obecnego optymizmu w koalicji rządzącej?
  • W jaki sposób Donald Tusk wpływa na stabilność rządu?
  • Jakie są obecne wyzwania i przeszkody polityczne dla KO?
  • Jak sytuacja geopolityczna i gospodarcza może wpłynąć na przyszłość rządu?

„Największe osiągnięcie nie polega na tym, by nigdy nie przegrywać, ale na tym, by powstać po porażce” – mówił legendarny amerykański trener, Vince Lombardi. Brzmi to jak wyświechtana mantra, ale zaskakująco dobrze opisuje dziś kondycję koalicji rządzącej. Pasuje też do samego Donalda Tuska, który lubi motywacyjną retorykę.

Reklama
Reklama

Nasi rozmówcy z koalicji – zarówno w KO, jak i Lewicy – nie tylko mają przekonanie, że ostatnie miesiące jej posłużyły, ale z optymizmem patrzą w przyszłość. W badaniach CBOS rosną notowania rządu. W koalicji jest spora nadzieja, że trend się utrzyma. Jej pokłady lokowane są w dobrych nastrojach wyborców, które są efektem rządowych programów („Aktywny Rodzic”), a przede wszystkim inwestycji z KPO.

Czytaj więcej

Donald Tusk rekonstruuje rząd. „Jedna porażka nie oznacza przegranej batalii”

Szok wywołany klęską w wyborach prezydenckich minął. – Donald Tusk ma zdolność do tego, by mobilizować się po porażkach. Tak było w 2005 r. Dało to początek zmianom – mówił „Rzeczpospolitej” jeden z naszych informatorów w czerwcu. Wygląda na to, że premier znów dokonał korekty kursu, ale sprzyjają mu również okoliczności. 

Reklama
Reklama

Dlaczego rząd odbił się w sondażach? Efekt Żurka i rekonstrukcji 

O tej istotnej politycznie fali optymizmu rozmawiamy z politykami KO. Wśród naszych rozmówców są osoby, które rozumieją sposób myślenia i działania premiera Donalda Tuska. Warto przy tym odnotować, że dobre nastroje utrzymują się w szeregach KO i Nowej Lewicy. A w sondażach – nawet tych, które dają KO 38 proc. (najnowsze badanie OGB) – prawica dalej jest silna, bo przeliczając poparcie na mandaty – PiS, Konfederacja i Konfederacja Korony Polskiej mają większość. 

Ale optymizm jest faktem. Skąd się wziął? – Waldemar Żurek – bez wahania odpowiada krótko jeden z naszych rozmówców, istotny polityk KO. I ta opinia wśród naszych informatorów z kręgów rządowych się powtarza. Towarzyszy temu przekonanie, że lipcowa rekonstrukcja była jednak dobrze przeprowadzona, a już jesienią rząd działał lepiej niż wcześniej. Nawet jeśli planowana była przy założeniu, że wybory prezydenckie wygra Rafał Trzaskowski. Premier Tusk – jak słyszymy – nie trzyma się sztywnego planu rozwoju sytuacji, a ma raczej kilka scenariuszy. I potrafi się dostosować do zmieniającej się sytuacji. 

W lipcowej rekonstrukcji prof. Adama Bodnara – który rozczarował twardy elektorat KO – zastąpił Waldemar Żurek. Nowy minister sprawiedliwości dostarcza wyborcom KO – i premierowi – tego, czego oczekują: rozliczenia rządów PiS. Do szefa rządu od dłuższego czasu docierały sygnały, że Bodnara trzeba wymienić. Taka opinia dominowała na platformach społecznościowych. Chodzi zwłaszcza o X, bo – jak się dowiadujemy – Tusk ma osobiście bardzo uważnie śledzić dyskusje, które toczą się na tym portalu, szczególnie wśród twardego elektoratu, tzw. silnych razem.

Skoro prezydentem został kandydat PiS, o żadnych poważnych reformach wymiaru sprawiedliwości bez porozumienia z Karolem Nawrockim nie może być mowy. Ale z punktu widzenia rządu to nic nie szkodzi: najważniejszym zadaniem Żurka są przecież rozliczenia, które – jak bez ogródek wyraził się w środę premier – „wchodzą w decydującą fazę”. I to mobilizuje bazę po stronie KO jak nic wcześniej od 2023 r.

Reklama
Reklama

Drugą trafną decyzją Tuska, skupionego – obok polityki krajowej – na kwestiach bezpieczeństwa Polski, było wyposażenie ministra Macieja Berka w możliwości nadzoru i kontrolowania prac ministrów. Oczywiście siła Berka to przede wszystkim polityczny mandat od Donalda Tuska, ale czy potrzebne jest coś więcej? Wicepremier Radosław Sikorski sprawdza się jako przeciwwaga dla Karola Nawrockiego w sprawach zagranicznych, Andrzej Domański – również wzmocniony po rekonstrukcji – pilnuje wydatków i rozwoju, jest coraz częstszym gościem w premierowskim kompleksie na Parkowej. Do tego minister Agnieszka Dziamianowicz-Bąk z Nowej Lewicy podnosi kolejne kwestie społeczne i pracownicze oraz bardzo sprawnie je komunikuje, co jest korzystne zarówno dla rządu, jak i jej formacji. Sprawy takie, jak renta wdowia i program „Aktywny Rodzic” są zresztą często na liście kwestii, które wymienia Donald Tusk jako osiągnięcia rządu na półmetku kadencji.

– To wszystko nie miałoby jednak tak wielkiego znaczenia, gdyby nie ogromna determinacja samego Tuska w ostatnich miesiącach – kwituje rozmówca z rządu. W tym wszystkim ważne są czynniki makro, przede wszystkim gospodarcze. Nie ma w zasadzie dnia, by Tusk i Domański nie chwalili się w serwisie X dobrymi wynikami gospodarczymi czy optymizmem konsumentów. To wszystko ma budować odpowiedni klimat: w 2026 r. ma rosnąć poczucie obywateli, że rząd pracuje na ich rzecz. 

Komunikacja rządu i Donalda Tuska. Algorytmy i wreszcie... rzecznik 

Premier Tusk interesuje się algorytmami w sieci. I zależy mu na tym, by KO ten wirtualny świat zdominowała. O aktywności w internecie była też mowa chociażby na ostatnim posiedzeniu klubu KO, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”. Widać to też po aktywności samego premiera, który sięga po wiralowe treści wideo. 

Rząd po dwóch latach powołał też rzecznika, którym został szef Nowoczesnej (było to jeszcze przed tej partii konsolidacją z PO) – Adam Szłapka, polityk młodego pokolenia. Powołanie rzecznika było wskazywane, np. przez Szymona Hołownię, jako konieczność. Jego aktywność, zwłaszcza w sieci, ma wpływ na komunikację całego gabinetu. Szłapka z zespołem inwestuje energię w nowe formaty wideo, kluczowe w obecnych czasach. 

Efekt nowości w Sejmie i rządowe przyspieszenie 

Kolejny czynnik, który zdaniem naszych informatorów z rządu i jego okolic może teraz zadziałać na korzyść koalicji, to zmiana na stanowisku marszałka Sejmu – z Szymona Hołowni na Włodzimierza Czarzastego. – Z punktu widzenia Lewicy i KO to dobra zmiana – mówi nasz rozmówca z rządu. Nie tylko dlatego, że ma mobilizować wyborców Lewicy wokół rządu, ale też ze względu na przekonanie, że Czarzasty nie będzie hamulcowym projektów rządowych. Wręcz przeciwnie, ma im nadać priorytet. Inaczej niż Hołownia, który miał w tej sferze dużo bardziej zniuansowane podejście, czemu zresztą dawał wyraz: Sejm w jego optyce nie miał służyć „przyklepywaniu” projektów wychodzących z rządowej salonki. Dochodziło na tym tle do tarć. Ale to się właśnie skończyło.

Reklama
Reklama

Na rękę rządowi jest też ewidentny kryzys w PiS. Chodzi nie tylko o sprawę podejrzanej sprzedaży działki pod budowę CPK czy Zbigniewa Ziobry, który uciekł na Węgry, ale też o wewnętrzną wojnę frakcji (przewidywana już przed wyborami prezydenckimi przez „Rzeczpospolitą”). I poczucie, że prezes Kaczyński i jego otoczenie nie mają pomysłu na to, jak toczyć wojnę na dwa fronty: z KO oraz z prawicą w postaci Konfederacji i Brauna. Tymczasem Tusk dokonał zapowiadanej konsolidacji z Inicjatywą Polską i Nowoczesną. Kaczyński mógł z tego drwić w przemówieniu na kongresie programowym w Katowicach, ale efekt wizerunkowy został osiągnięty. Tuskowi i jego ministrom – co sami przyznali – udało się ograniczyć lub co najmniej wyciszyć publiczne spory w rządzie. Od czasu rekonstrukcji w lipcu jest ich znacznie mniej, choć to prawda, że głębokie podziały i walka o wpływy nadal występują, co najlepiej widać w przypadku bardziej kontrowersyjnych ustaw. Ale publiczne wojenki między ministrami to już raczej przeszłość. 

Mniej optymizmu jest w PSL i Polsce 2050. Ludowcy są pod progiem. Liderzy PSL mówią o samodzielnym starcie, ale w praktyce za dwa lata albo znajdą nowego koalicjanta czy sojusznika (np. samorządowców), albo będą musieli rozważyć koalicję wyborczą z Tuskiem. Tego ostatniego bardzo nie chcą. Tusk na posiedzeniu klubu KO w ubiegłym tygodniu miał zresztą mówić, że o formacie startu zdecydują pogłębione badania wykonane już w 2027 r.

Jeszcze gorsze nastroje są w Polsce 2050, w której trwa walka o władzę, a partia jest w ewidentnym kryzysie tożsamości. O sondażach nie ma nawet co wspominać: od rozpadu Trzeciej Drogi Polska 2050 jest w nich głęboko pod progiem. Trzeba jednak zauważyć jedno: przesunięcie KO ku centroprawicy, którego dokonał Tusk, ułatwia – potencjalnie – budowanie listy z PSL i Polską 2050. Na klubie KO premier zresztą bardzo chwalił PSL, a przede wszystkim lidera ludowców. 

Jeśli za dwa lata premier Donald Tusk wygra wybory, to dlatego, że jesienią 2025 r. w to uwierzył

Czy jednak optymizm KO i Lewicy jest naprawdę uzasadniony? – Nastroje w rządzie często działają jak samospełniająca się przepowiednia. Jeśli rządzący są przekonani, że idzie źle, to zwykle tak jest. Odwrotnie działa to znacznie rzadziej. PiS w ostatnich dwóch latach swoich rządów uważał, że wszystko jest świetnie, ale finał był inny – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Jarosław Flis z UJ. – Głównym powodem do zadowolenia w KO jest teraz lekkie odbicie notowań rządu i przede wszystkim spadek poparcia dla PiS. Wśród wyborców dominuje poczucie, że żyje się dobrze, co zapewne podbija te optymistyczne nastroje. Jednocześnie widać, że wyborcy koalicjantów postrzegają ten gabinet bardziej jako rząd Tuska niż swój własny. To rodzi pytanie o ich mobilizację. Deklarowana frekwencja jest dziś niższa niż w 2023 r. – i to KO powinno martwić w dłuższej perspektywie – kontynuuje socjolog. 

Foto: Paweł Krupecki

Reklama
Reklama

– W 2011 r. mobilizacja również spadła w porównaniu z 2007 r., a mimo to koalicja PO–PSL utrzymała władzę dzięki podziałom na lewicy i prawicy. Rozumiem, że nadzieją Tuska jest dziś podobny scenariusz: że główny nurt po prawej stronie ponownie się podzieli. Wyjście KO z psychicznego dołka poprawia morale, ale nie daje żadnej gwarancji. Kluczowe jest to, co wydarzy się do 2027 r. – przede wszystkim w Ukrainie. To będzie mieć kolosalny wpływ na nastroje wyborcze za dwa lata – podsumowuje Flis.

Donald Tusk jako doświadczony polityk musi wiedzieć, że nastroje społeczne, opinie mediów i tzw. powszechna aktualna wiedza bywają ulotne. W czerwcu był chowany do politycznego grobu, dziś uznawany jest za osobę, która ma szansę – wbrew wszystkiemu – na kolejną kadencję. Premier musi się więc mieć na baczności, bo nie wiadomo, czym będzie żyłą opinia publiczna za pół roku. Wszak fortuna kołem się toczy. Ale pewne jest jedno: jeśli Tusk utrzyma władzę w 2027 r., to dlatego, że jesienią 2025 r. w to uwierzył.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Co się przyczyniło do obecnego optymizmu w koalicji rządzącej?
  • W jaki sposób Donald Tusk wpływa na stabilność rządu?
  • Jakie są obecne wyzwania i przeszkody polityczne dla KO?
  • Jak sytuacja geopolityczna i gospodarcza może wpłynąć na przyszłość rządu?
Pozostało jeszcze 97% artykułu

„Największe osiągnięcie nie polega na tym, by nigdy nie przegrywać, ale na tym, by powstać po porażce” – mówił legendarny amerykański trener, Vince Lombardi. Brzmi to jak wyświechtana mantra, ale zaskakująco dobrze opisuje dziś kondycję koalicji rządzącej. Pasuje też do samego Donalda Tuska, który lubi motywacyjną retorykę.

Nasi rozmówcy z koalicji – zarówno w KO, jak i Lewicy – nie tylko mają przekonanie, że ostatnie miesiące jej posłużyły, ale z optymizmem patrzą w przyszłość. W badaniach CBOS rosną notowania rządu. W koalicji jest spora nadzieja, że trend się utrzyma. Jej pokłady lokowane są w dobrych nastrojach wyborców, które są efektem rządowych programów („Aktywny Rodzic”), a przede wszystkim inwestycji z KPO.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Patryk Jaki: trudno mi sobie wyobrazić politykę zagraniczną w rządzie z Konfederacjami. Obiema
Polityka
Sondaż: Spada zaufanie do prezydenta Karola Nawrockiego
Polityka
Powrót SLD. Działacze z okresu świetności Sojuszu wracają do władzy
Polityka
Radosław Sikorski: Prezydent nie jest upoważniony do mówienia w imieniu całej Polski
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama