Tym razem Donald Tusk się nie wściekł. Na klubie KO przekonywał, że ma plan

Przebieg spotkania klubu KO z szefem rządu wskazuje, że premier Donald Tusk uznał, iż musi pokazać swoim posłom, że wszystko jest pod kontrolą, a wynik wyborów prezydenckich nie jest katastrofą, tylko raczej ma być impulsem do dalszych działań. Plan Donalda Tuska na najbliższe tygodnie zarysowuje się coraz wyraźniej.

Publikacja: 05.06.2025 15:00

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

„Mobilizacja” – to jedno z najbardziej zużytych pojęć w polityce. To także główne hasło środowego spotkania polityków KO z Donaldem Tuskiem (również z udziałem Rafała Trzaskowskiego). Plan premiera, który zarysował już w poniedziałek i rozwijał w ciągu tygodnia, jest już dość jasny, choć zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich postawiło premiera w bardzo trudnej sytuacji.

Donald Tusk pokazuje, że ma plan. Wotum zaufania, rekonstrukcja i nie tylko 

Spotkanie w KPRM miało na celu nie tylko mobilizację, ale również uspokojenie nastrojów. Bo w polityce nic nie szkodzi bardziej niż lider, który w kryzysie zdradza nerwy. Tusk doskonale o tym wie, mając za sobą dziesiątki mniejszych lub większych kryzysów. Nie podejmuje żadnych gwałtownych ruchów. Zakomunikował rekonstrukcję rządu – ale nie od razu, nie zaraz po wyborach.

Czytaj więcej

Głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania. Tusk wybrał tę datę po rozmowie z Hołownią

Zakres rekonstrukcji zależy też od koalicjantów. W zapowiadanym wotum zaufania chodzi o odnowienie mandatu, ale też przetestowanie Lewicy oraz Trzeciej Drogi – ale nie zaraz, nie od razu (w odłożeniu głosowania o tydzień dużą rolę miał też odegrać Szymon Hołownia).

W środę, na spotkaniu polityków KO z Tuskiem w KPRM, nie było mowy o personaliach, szczegółach rekonstrukcji, bo one budzą zawsze największe emocje. Zamiast tego premier podkreślał – jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” – że rozmowy z koalicjantami będą bardzo trudne, a on sam będzie wzywał na dywanik poszczególnych ministrów i w lipcu rozliczał ich z dotychczasowej pracy.

Wszystko zostanie rozłożone w czasie. Tak aby nie pokazać, że wydarzyło się coś poważnego – chociaż oczywiście się wydarzyło. Zwycięstwo Nawrockiego to niemal podręcznikowy game changer – wydarzenie, po którym bezpowrotnie zmieniają się reguły gry. Również dla samego Tuska, co zauważył niedawno w komentarzu w Kanale Zero Jan Maria Rokita. Bo po raz pierwszy pozycja premiera jest tak kwestionowana  – i to wewnątrz koalicji. Tusk uznał, że swoim posłom musi pokazać, iż wszystko jest pod kontrolą, a wynik wyborów nie jest katastrofą, tylko raczej ma być impulsem do dalszych działań

Donald Tusk zapowiada zmiany w komunikacji rządu 

Komunikacja rządu – lub raczej jej brak – jest od miesięcy tematem dyskusji. Mówił o tym wielokrotnie Szymon Hołownia. On sam i jego partia mocno zresztą szarżują po wyborach prezydenckich. W czwartek odbyła się np. konferencja Polski 2050 o problemach i upolitycznieniu mediów publicznych

Tusk zapowiedział więc poprawę komunikacji rządu. Niektórzy z naszych rozmówców w KO odebrali jego deklarację jako zapowiedź powołania rzecznika rządu i restartu całej koalicji. O tym mówili też trzej liderzy koalicji (Hołownia, Czarzasty, Kosiniak-Kamysz) po czwartkowym spotkaniu liderów. Pytanie jednak, czy Tusk będzie w stanie te zapowiedzi zrealizować i czy rząd „weźmie się do roboty”. Bo jakie ma konkretnie pomysły na poprawę komunikacji, rekonstrukcję gabinetu i jego realne odchudzenie?

Czy Donald Tusk ma siłę, by zrealizować swój plan?

Kluczowe jest właśnie pytanie o skuteczność i długoterminową konsekwencję w realizacji zapowiedzi. Od tego zależy, czy rząd będzie w stanie wyjść z kryzysu. Dziś jego notowania są słabe. I to nie jest tylko kwestia komunikacji, bo nawet dobra komunikacja nie ma znaczenia, jeśli nie ma realnie czego komunikować. A przecież prezydent Karol Nawrocki nie będzie mógł wetować każdej ustawy, bo od pierwszego dnia urzędowania będzie myślał o drugiej kadencji. To okno możliwości dla Tuska i jego koalicjantów.

Czytaj więcej

Roman Giertych wstępuje do Platformy Obywatelskiej

Warto pamiętać, że jeden z największych sukcesów Tuska – przejęcie władzy w 2007 roku – zaczął się od porażki w 2005 roku. Nasi rozmówcy z PO, pamiętający tamte czasy, wspominają, że właśnie tamta porażka była katalizatorem zmian w partii, które zrodziły nowe podejście do polityki. Później niektóre kryzysy w PO też miały podobny skutek. Teraz formalnie przegrał Rafał Trzaskowski, ale porażka idzie też na konto premiera. Plan teoretycznie jest – ale czy Tusk znajdzie jeszcze siłę, czas i narzędzia, by go zrealizować?

„Mobilizacja” – to jedno z najbardziej zużytych pojęć w polityce. To także główne hasło środowego spotkania polityków KO z Donaldem Tuskiem (również z udziałem Rafała Trzaskowskiego). Plan premiera, który zarysował już w poniedziałek i rozwijał w ciągu tygodnia, jest już dość jasny, choć zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich postawiło premiera w bardzo trudnej sytuacji.

Donald Tusk pokazuje, że ma plan. Wotum zaufania, rekonstrukcja i nie tylko 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polityczne Michałki: Tusk opanowuje kryzys, Nawrocki mebluje Kancelarię, kłótnia Trump-Musk
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Nieprawidłowości przy głosowaniu? Jest komentarz Donalda Tuska
Polityka
Xi Jinping gratuluje Karolowi Nawrockiemu. Pisze o „tradycyjnej przyjaźni”
Polityka
Dariusz Lasocki, były członek PKW, o komisji 95 w Krakowie: Po prostu się pomylili
Polityka
Hołownia atakuje ministra. Mówił o hejterach w państwowych spółkach