Michał Kamiński przeciwko Donaldowi Tuskowi
– Jeśli Tusk pozostanie premierem, do władzy wróci PiS i rządząc z Konfederacją oraz mając prezydenta Karola Nawrockiego, zmieni ustrój Polski – mówił Kamiński w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Obecną misją Miśka jest zatem utrącenie premiera Tuska. Może mu się to udać, gdyż premier ma duży elektorat negatywny i staje się wizerunkowym obciążeniem dla rządu. – Mądrość Kaczyńskiego polega na tym, że potrafi się usunąć w cień i rządzić z tylnego siedzenia oraz wygrywać. Brak mądrości Tuska polega na tym, że musi być na pierwszym planie, piastować urząd premiera i wykrwawiać rząd, zamiast zrozumieć, że zużył się jako polityk – mówi nam Kamiński.
Czy rzeczywiście Tusk pozostanie premierem do końca kadencji obecnego rządu? Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że jeśli notowania Koalicji Obywatelskiej znacząco i trwale się nie poprawią, a sam premier nie zacznie zyskiwać w oczach Polaków, to usunie się w cień, odda premierostwo, zachowując funkcję szefa PO. Z nieoficjalnych informacji wynika też, że jednym z powodów nominacji wicepremierowskiej dla Radosława Sikorskiego jest przymierzanie go do fotela szefa rządu. A zatem triumf Miśka! Nie tylko Tusk może ustąpić, ale również Sikorski może stanąć na czele rządu. Może, ale nie musi. Jeśli zmiana dokona się zbyt późno, nie będzie już szans na powodzenie i odbicie w sondażach, to Sikorski teki premiera nie przyjmie i nie będzie twarzą porażki – słyszy „Rzeczpospolita”.
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska triumfem Michała Kamińskiego
Już dzisiaj można jednak powiedzieć, że Michał Kamiński odniósł sukces. To on był sprawcą kryzysu w koalicji 15 października. Szymon Hołownia za jego namową spotykał się z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu, a jakże – Adama Bielana. Drogi starych przyjaciół się nie rozeszły. Obaj, mimo że na innych polach, grają tak, żeby wygrać. I wygrywają.
Spotkaniem z prezesem PiS szef Polski 2050 chciał pokazać Tuskowi, że ma alternatywę, potrafi rozmawiać z każdym i zawsze może się politycznie „odwinąć”. Hołownia licytował wysoko przed rekonstrukcją, stawiając współpracę w koalicji na ostrzu noża. Premier odgrażał się w mediach, ale marszałek Sejmu dał mu czas do namysłu i pojechał na urlop.
Po co Tuskowi konflikt w koalicji? Rozbicie Polski 2050 byłoby łatwe, ale premier straciłby większość parlamentarną, gdyby poszedł na noże z Hołownią. Musiał więc spuścić z tonu i skapitulował. Szymon Hołownia dostanie to, czego chciał. Zejdzie z fotela marszałka Sejmu zgodnie z umową koalicyjną w listopadzie i jego partia dostanie stanowisko wicepremiera. Ministrom Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz i Paulinie Hennig-Klosce włos z głowy nie spadł, mimo że Tusk chciał je zgilotynować. Przyjaciel Kamińskiego Radek Sikorski został wicepremierem i ma otwartą drogę do premierostwa, a może i upragnionej prezydentury. Koalicja przetrwała. Tusk musiał się posunąć i będzie się posuwał coraz bardziej. A Misiek?
„Bombę atomową przeżyłyby tylko karaluchy i Misiek”
Koalicja Obywatelska domaga się jego dymisji z funkcji wicemarszałka Senatu. – Nie będzie nam koalicjant meblował politycznego domu. Kamiński nic złego nie zrobił – mówi „Rzeczpospolitej” Marek Sawicki z PSL. I rzeczywiście, trwają dalsze negocjacje. – Kamiński ze stanowiska odejdzie, ale na własnych zasadach, nie teraz i za coś – mówi nam inny poseł PSL.
Za co? Kolejne wybory pokażą. A może po drodze będzie inne ważne stanowisko? Kamiński jest pochłonięty bez reszty relacjami z USA. Budował tam kontakty dekadami, jest wiarygodny, sprawdzony, a w relacjach zagranicznych nie zmienia frontu z taką łatwością jak w krajowych. Pewne są dwie rzeczy: Michał Kamiński kiedy już gra politycznie, to jak kiedyś z imprezowaniem – na ostro. I druga rzecz pewna, może nawet ważniejsza: Misiek jeszcze nie skończył, on dopiero się rozkręca.
– Bombę atomową przeżyłyby tylko karaluchy i Misiek – mówi mi jeden z niewielu przyjaciół politycznych Kamińskiego. Nie wykończyli go narodowcy, dziennikarze, afera z Pinochetem, zagraniczne media, Fotyga, Kownacki, Bochenek, Kaczyński, Schetyna, Tusk... Koty mają dziewięć żyć. Misiek widocznie ma ich znacznie więcej.