To już właściwie pewne: w środę o 10 rano premier Donald Tusk ma ogłosić rekonstrukcję rządu. Nie znamy wszystkich szczegółów, ale już z informacji, które poznała opinia publiczna, wyłania się obraz kierunku, jaki przyjął szef rządu. Chodzi nie tylko o personalia, ale o wskazanie trzech priorytetów gabinetu.
Priorytet pierwszy – bezpieczeństwo i geopolityka. Radosław Sikorski jako wicepremier
Po pierwsze, widząc, jak popularnym i ambitnym politykiem jest Radosław Sikorski, Donald Tusk, jak się wydaje, postąpił inaczej niż dotąd podpowiadała mu jego polityczna natura. Wcześniej zbyt szybko budujących się i rosnących polityków w ramach Platformy Tusk przycinał. Dość przypomnieć, jak po powrocie do Polski spacyfikował zarówno Borysa Budkę, jak i Rafała Trzaskowskiego, który wahał się, czy nie sięgnąć po przywództwo w partii.
Tym razem Tusk zarówno pozwala się budować Sikorskiemu, jak i próbuje wzmocnić własny wizerunek awansem popularnego ministra spraw zagranicznych do rangi wicepremiera. Ma to swoje uzasadnienie zarówno jeśli chodzi o sytuację międzynarodową, jak i czysto polityczną.
Czy awansując na wicepremiera Radosława Sikorskiego Donald Tusk szykuje go do sukcesji i przekazania mu premierostwa, gdy uzna, że sam zbytnio się zużył i może stać się obciążeniem dla swego obozu przed wyborami 2027 roku? Wiele na to wskazuje
W sytuacji, gdy głównym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski i całego regionu jest Rosja, Sikorski z wizerunkiem jastrzębia chłoszczącego przedstawicieli Kremla w ONZ i różnych międzynarodowych gremiach buduje również wizerunek Polski jako ważnego gracza w sprawach bezpieczeństwa.