Zgodnie z aktualnymi zapowiedziami rekonstrukcja rządu ma odbyć się za tydzień, w trakcie następnego posiedzenia Sejmu. Szczegóły zmian są nadal dopracowywane w koalicji i to w ogromnych bólach. – Niektóre ustalenia zmieniają się wręcz z dnia na dzień. Jest kilka punktów zapalnych, np. kwestia Ministerstwa Aktywów Państwowych, mieszkalnictwa i innych – mówi nasz informator z rządu. Nad tym wszystkim unosi się jednak dużo bardziej fundamentalne pytanie: o zmianę premiera.
Rząd mniejszościowy, wymiana premiera, rekonstrukcje. Zamieszanie jest duże
Z rozmów z ważnymi politykami PO i innych ugrupowań koalicyjnych wynika bowiem, że z tym scenariuszem zaczyna się liczyć także sam Donald Tusk. Dlatego obecna rekonstrukcja bywa w rządowych kręgach nazywana „ostatnią rekonstrukcją Tuska”. Kolejna w 2026 r. miałaby obejmować również premiera i dawać nowy impuls, odświeżenie wizerunkowe na wybory do Sejmu.
Dlatego teraz premier Tusk najpierw chce przeprowadzić zmiany w rządzie, a potem uporządkować sytuację wewnątrz KO, m.in. doprowadzając – jak informował niedawno Onet – do integracji mniejszych partii, takich jak Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni. I to jeszcze jesienią tego roku. W tle pojawiają się pytania o przyszłość partii Szymona Hołowni oraz o scenariusz powstania jesienią rządu mniejszościowego. W skrócie: panuje duże zamieszanie.