Czy czuje się pani współwinna temu, że Polacy nie są zadowoleni z rządów koalicji 15 października na półmetku kadencji?
Wszyscy koalicjanci ponoszą odpowiedzialność zarówno za sukcesy, jak i za to, że część Polaków jest z tej koalicji niezadowolona. Choć największą odpowiedzialność ponosi największy koalicjant.
A Polska 2050 mogła się przyczynić do słabych notowań rządu, wzbudzając wewnętrzne koalicyjne spory?
To, czego zabrakło koalicji, to duży obrazek, jasne wytłumaczenie, jaki jest plan, co chcemy osiągnąć i dlaczego. Było wiele działań, w tym bardzo ważnych i skutecznych, które jednak nie złożyły się ludziom w jasną, zrozumiałą opowieść o tym, dokąd zmierzamy, jakie problemy rozwiązujemy i na czym polega skuteczność rządu oraz koalicji 15 października. To, co jest do poprawienia, to umiejętność wspólnej pracy i zgodnego o niej mówienia. To oczywiście nie znaczy, że mamy przestać się w koalicji różnić, bo ludzie wybrali pluralistyczny rząd, z różnymi formacjami i wrażliwościami.
Pani jest odpowiedzialna za KPO, które miało być kołem zamachowym koalicji rządowej i polskiej gospodarki, a stało się obciążeniem i jest wymieniane w kontekście aferalnym nabywania jachtów oraz tworzenia klubów dla swingersów.
KPO to wielki sukces koalicji. To największy w historii Polski rozwojowy projekt inwestycyjny, realizowany przez wszystkie ministerstwa, samorządy, setki tysięcy różnych innych podmiotów. Żeby zrozumieć, jaki to jest zakres działań i odpowiedzialności, podam tylko jedną liczbę – podpisaliśmy 870 tys. umów inwestycyjnych. Dzięki KPO nasze PKB jest większe o 0,7 proc. W przyszłym roku KPO wspólnie z funduszami europejskimi prawdopodobnie dadzą plus 1 proc. PKB. Plan odbudowy to ogromne zmiany – w kolejnictwie, w infrastrukturze energetycznej, we wsparciu innowacyjnych przedsiębiorstw. Dzięki KPO powstają m.in. miejsca w żłobkach, a nauczyciele dostają sprzęt. To tylko niewielka część inwestycji.
A nie ma pani wrażenia, że sprawa KPO dla branży HoReCa nie została Polakom opowiedziana i wytłumaczona, dlatego odbiła się nie najlepszym echem?
HoReCa to 3 tys. umów z 870 tys. podpisanych. Program pomocy dla branży dotkniętej przez Covid-19 przygotował poprzedni rząd. Szaleństwo polega na tym, że teraz PiS rzucił się na ten projekt, bo jest on realizowany przez nasz rząd po to, żeby dotrzymać słowa danego ludziom. Ponad podziałami. Przedsiębiorców w Polsce nie można traktować jak oszustów. Tymczasem politycy opozycji zaczęli ścigać ich w mediach i dokonywać internetowych linczów za to, że wydała się im śmieszna taka czy inna nazwa projektu. Przeprowadzamy bardzo szczegółowe kontrole projektów z HoReCa.