Reklama

Burza wokół KPO może wywołać kryzys w rządzie

Choć skala nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji dla małych firm hotelarskich i gastronomicznych jest prawdopodobnie niewielka, a źle wydane pieniądze uda się odzyskać, to tzw. afera KPO zatrzęsła posadami tego programu i może wywołać kryzys w rządzie.

Publikacja: 11.08.2025 05:02

Donald Tusk i Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Donald Tusk i Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Foto: PAP

Krajowy Plan Odbudowy jest częścią unijnego programu wsparcia gospodarek po pandemii Covid-19. Ma rozruszać także polską gospodarkę i uodpornić ją na ewentualne przyszłe kryzysy. Budżet programu przekracza 800 mld euro, nam przypadło z tego blisko 60 mld euro, czyli ok. 268 mld zł. Dużą część tej kwoty przeznaczamy na modernizację energetyki, sieci energetyczne, czy farmy wiatrowe na Bałtyku. Do tego dochodzą inwestycje w drogi, koleje, unowocześnienie i zazielenienie miast, służbę zdrowia i szpitale, żłobki, wsparcie nauczycieli, czy przekwalifikowanie pracowników. Na wsparcie mogą liczyć badania i rozwój oraz robotyzacja i automatyzacja firm, a także unowocześnienie gospodarstw rolnych i firm rolno-spożywczych. Jak widać, zakres oddziaływania KPO jest ogromny, a wszystkie te inwestycje mają pchnąć nasz kraj na wyższy poziom, sprawić, że będziemy żyć wygodniej i bezpiecznej. 

Czytaj więcej

Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”

Cicha dymisja szefowej PARP po kontrowersjach ze środkami KPO w branży HoReCa

Część budżetu KPO, raczej niewielką, bo nieco ponad 0,5 proc., czyli niespełna 1,4 mld zł, Sejm jeszcze w poprzedniej kadencji przeznaczył na wsparcie mikro, małych i średnich firm z branży hotelarsko-gastronomicznej (HoReCa), bodaj najmocniej poszkodowanej w czasie pandemii. Pieniądze te mają im pomóc zdywersyfikować działalność, tak, żeby w razie kolejnego lockdownu miały większą szansę zarabiania i przetrwania. Według rządowych danych do początków kwietnia zawarto nieco ponad 1,6 tys. umów z takimi firmami. I o część z tych umów rozpętała się burza. 

Poprzedziła ją cicha i tajemnicza dymisja szefowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, o której „Rzeczpospolita” napisała jako pierwsza. Wkrótce okazało się, że za odwołaniem Katarzyny Duber-Stachurskiej stoją nieprawidłowości przy rozdysponowywaniu dotacji dla firm z branży HoReCa. Kontrowersje wzbudziły m.in. zakupy jachtów, mieszkania pod wynajem, PlayStation, jacuzzi, czy rozbudowa garderoby w hotelu. Sprawę ochoczo podchwyciła opozycja, a prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał wręcz KPO „korytem Platformy Obywatelskiej”, w czym nie przeszkodził mu fakt, że o przyznaniu części dotacji decydowali ludzie powiązani z jego ugrupowaniem, w tym mąż byłej premier Beaty Szydło.

Reklama
Reklama

O wyjaśnienia poprosiła Komisja Europejska, sprawie przygląda się też prokuratura. Premier Donald Tusk zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji. Pojawiły się też jednak głosy wzywające do dymisji Katarzyny Pełczyńskiej-Nałecz, ministry funduszy i polityki regionalnej, która poluzowała kryteria przyznawania dotacji, by szybciej i sprawniej rozdysponować pieniądze.

Czytaj więcej

KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju

Nieprawdziwe informacje o nadużyciach w branży HoReCa z KPO

W niedzielę w serwisie LinkedIn głos zabrała była już szefowa PARP Katarzyna Duber-Stachurska. – PARP jest agencją wykonawczą, nie podejmuje decyzji o programach, nie ustala kryteriów przyznawania dofinansowania, wszystkie procedury, regulaminy i umowy są zatwierdzane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Agencja nie ma samodzielności w tym zakresie. I tak było w przypadku KPO HoReCa – napisała.

Na razie nie wiadomo, jak duża część umów z firmami z branży HoReCa budzi kontrowersje. Część informacji o nadużyciach pojawiających się w mediach społecznościowych okazała się już nieprawdziwa. Tak było między innymi z rzekomym dofinansowaniem z KPO zakupu kryptowalut przez jedną z firm. Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji zapowiedział, że jeśli po przeprowadzonych kontrolach okaże się, iż były nieprawidłowości, państwo będzie reagować, a firmy stracą dotacje.

Krajowy Plan Odbudowy jest częścią unijnego programu wsparcia gospodarek po pandemii Covid-19. Ma rozruszać także polską gospodarkę i uodpornić ją na ewentualne przyszłe kryzysy. Budżet programu przekracza 800 mld euro, nam przypadło z tego blisko 60 mld euro, czyli ok. 268 mld zł. Dużą część tej kwoty przeznaczamy na modernizację energetyki, sieci energetyczne, czy farmy wiatrowe na Bałtyku. Do tego dochodzą inwestycje w drogi, koleje, unowocześnienie i zazielenienie miast, służbę zdrowia i szpitale, żłobki, wsparcie nauczycieli, czy przekwalifikowanie pracowników. Na wsparcie mogą liczyć badania i rozwój oraz robotyzacja i automatyzacja firm, a także unowocześnienie gospodarstw rolnych i firm rolno-spożywczych. Jak widać, zakres oddziaływania KPO jest ogromny, a wszystkie te inwestycje mają pchnąć nasz kraj na wyższy poziom, sprawić, że będziemy żyć wygodniej i bezpiecznej. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Fundusze europejskie
KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju
Fundusze europejskie
Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO. Minister Szyszko: „Funduszowe cwaniactwo”. Będą kontrole
Fundusze europejskie
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Jest zgoda KE na przedłużenie KPO do końca 2026 roku
Fundusze europejskie
Polska prezydencja przygotuje grunt pod negocjacje budżetu UE
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama