Krajowy Plan Odbudowy jest częścią unijnego programu wsparcia gospodarek po pandemii Covid-19. Ma rozruszać także polską gospodarkę i uodpornić ją na ewentualne przyszłe kryzysy. Budżet programu przekracza 800 mld euro, nam przypadło z tego blisko 60 mld euro, czyli ok. 268 mld zł. Dużą część tej kwoty przeznaczamy na modernizację energetyki, sieci energetyczne, czy farmy wiatrowe na Bałtyku. Do tego dochodzą inwestycje w drogi, koleje, unowocześnienie i zazielenienie miast, służbę zdrowia i szpitale, żłobki, wsparcie nauczycieli, czy przekwalifikowanie pracowników. Na wsparcie mogą liczyć badania i rozwój oraz robotyzacja i automatyzacja firm, a także unowocześnienie gospodarstw rolnych i firm rolno-spożywczych. Jak widać, zakres oddziaływania KPO jest ogromny, a wszystkie te inwestycje mają pchnąć nasz kraj na wyższy poziom, sprawić, że będziemy żyć wygodniej i bezpiecznej.
Czytaj więcej
Prezes PARP zdymisjonowana, działa prokuratura, a Komisja Europejska chce wyjaśnień. Pieniądze z...
Cicha dymisja szefowej PARP po kontrowersjach ze środkami KPO w branży HoReCa
Część budżetu KPO, raczej niewielką, bo nieco ponad 0,5 proc., czyli niespełna 1,4 mld zł, Sejm jeszcze w poprzedniej kadencji przeznaczył na wsparcie mikro, małych i średnich firm z branży hotelarsko-gastronomicznej (HoReCa), bodaj najmocniej poszkodowanej w czasie pandemii. Pieniądze te mają im pomóc zdywersyfikować działalność, tak, żeby w razie kolejnego lockdownu miały większą szansę zarabiania i przetrwania. Według rządowych danych do początków kwietnia zawarto nieco ponad 1,6 tys. umów z takimi firmami. I o część z tych umów rozpętała się burza.
Poprzedziła ją cicha i tajemnicza dymisja szefowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, o której „Rzeczpospolita” napisała jako pierwsza. Wkrótce okazało się, że za odwołaniem Katarzyny Duber-Stachurskiej stoją nieprawidłowości przy rozdysponowywaniu dotacji dla firm z branży HoReCa. Kontrowersje wzbudziły m.in. zakupy jachtów, mieszkania pod wynajem, PlayStation, jacuzzi, czy rozbudowa garderoby w hotelu. Sprawę ochoczo podchwyciła opozycja, a prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał wręcz KPO „korytem Platformy Obywatelskiej”, w czym nie przeszkodził mu fakt, że o przyznaniu części dotacji decydowali ludzie powiązani z jego ugrupowaniem, w tym mąż byłej premier Beaty Szydło.