Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie czynniki wpływają na prognozy wzrostu gospodarczego Polski do 2027 roku?
- Jakie zmiany mogą zachodzić w strukturze zatrudnienia oraz stopie bezrobocia w Polsce?
- Jakie są prognozy dotyczące inflacji i jej wpływu na gospodarkę kraju?
Ekonomiści już „okrzyknęli” stan przedstawiony w listopadowej projekcji banku centralnego jako tzw. goldilocks economy, czyli „gospodarkę Złotowłosej”. To nawiązanie do baśni o Złotowłosej i trzech niedźwiadkach, w ekonomii zaś określenie gospodarki „złotego środka”, „w sam raz” – czyli m.in. z wysokim, ale niewskazującym na przegrzanie wzrostem gospodarczym, z niską i stabilną inflacją i niskim bezrobociem.
– Gospodarka znajduje się blisko stanu równowagi i wydaje się, że powinna pozostać w niej w całym horyzoncie projekcji [tj. do końca 2027 r. – red.] – wyjaśniał podczas konferencji Jacek Kotłowski, dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP. Z projekcji NBP wynika, że luka popytowa zaczyna się stabilizować w okolicach zera, tj. polska gospodarka ma rosnąć zgodnie z szacunkami jej potencjału, bez wywoływania presji inflacyjnej.
Inwestycje koniem pociągowym polskiego wzrostu gospodarczego w 2026 r.
Zgodnie z centralną ścieżką nowych prognoz NBP, wzrost PKB w Polsce wyniesie 3,4 proc. w 2025 r., 3,7 proc. w 2026 r. oraz 2,6 proc. w 2027 r.
Silniejszy wzrost gospodarczy w 2026 r. (oraz słabszy w 2027 r.) ma być przede wszystkim efektem ożywienia inwestycyjnego dzięki projektom współfinansowanym z Krajowego Planu Odbudowy. – Według naszych szacunków, do wykorzystania w 2026 r. zostało jeszcze około 66 mld zł, w tym 28 mld zł na inwestycje publiczne. Kwota jest więc gigantyczna – mówił Kotłowski. Ze „zgrubnych” szacunków NBP wynika, że 30 proc. środków z KPO zostało już w Polsce wydanych, na 70 proc. podpisano już umowy. Bank centralny zakłada, że Polsce uda się wykorzystać całą pulę środków z Krajowego Planu Odbudowy.