Reklama

Tło afery z KPO sięga czasów PiS. „Nie zrobisz audytów wszystkiego”

Prezes PARP zdymisjonowana, działa prokuratura, a Komisja Europejska chce wyjaśnień. Pieniądze z KPO miały wesprzeć restauracje i hotele, a część z nich poszła na jachty, jacuzzi czy rozbudowę salonu kosmetycznego. To zamieszanie zagraża całemu KPO.

Publikacja: 11.08.2025 05:02

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, będzie musiała sobie poradzić

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, będzie musiała sobie poradzić z kryzysem wokół KPO

Foto: AP/Marian Zubrzycki

Cicha dymisja szefowej  Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) pod koniec lipca okazała się dopiero preludium zamieszania związanego z wartym 1,2 mld zł dofinansowaniem ze środków z Krajowego Programu Odbudowy (KPO) dla firm z branży HoReCa (m.in. hotele, restauracje). „Rzeczpospolita” jako pierwsza informowała 1 sierpnia o niespodziewanej dymisji Katarzyny Duber-Stachurskiej. Zastąpił ją Krzysztof Gulda jako pełniący obowiązki prezesa, a agencja ani rząd nie poinformowały o zmianie, ani jej przyczynach. Dziś ta decyzja jest już bardziej jasna po tym, gdy wyszły na jaw kontrowersyjne wyniki naboru programu wsparcia HoReCa, finansowanego ze środków KPO.

Oburzenie związane z wynikami naboru zaczęło się w czwartek 7 sierpnia, w piątek 8 sierpnia przybrało już takie rozmiary, że część mediów porównywała je do słynnych „ośmiorniczek” z 2014 r., które przyczyniły się do przegranych przez PO wyborów w 2015. Rzecznik Komisji Europejskiej Maciej Berestecki w rozmowie z RMF FM oświadczył, że „Polska ma obowiązek podjąć działania wyjaśniające”. „Czynności sprawdzające” podjęła w piątek Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Oburzenie wywołały niektóre wybrane projekty, opisywane przez internautów m.in. na portalu X: środki na zakup mieszkania, żeby je wynajmować na platformie, rozbudowa garderoby w hotelu, kupno konsoli PlayStation i jacuzzi do relaksacji dla pracowników wydawnictwa (przypomnijmy, wsparcie miało dotyczyć restauracji i hoteli), czy wyposażenie klubu dla swingersów. 

Czytaj więcej

Ministra ostro reaguje na aferę ws. KPO. „Będziemy wyciągać konsekwencje”

Sygnały o nieprawidłowościach były już wcześniej

Nieprecyzyjne, niezdefiniowane kryteria tego programu często są wskazywane jako jedna z przyczyn tej katastrofy. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej poluzowała kryteria naboru (m.in. obniżka straty przychodów firmy w czasie pandemii z 30 do 20 proc.) i poszerzyła grono firm, które mogły się ubiegać o dofinansowanie (HoReCa mogła być ich poboczną działalnością). 

Reklama
Reklama

„Kryteria zmieniające się w trakcie trwania konkursów, z możliwością zakupu jachtów, pojawiły się już po pierwszym naborze. Pytanie brzmi: kto o tym zdecydował?” – pyta na portalu X Katarzyna Obara, była dziennikarka, dziś właścicielka restauracji OKWineBar we Wrocławiu. Wskazuje, że przedsiębiorcy wykorzystali kryteria, które im stworzono.

W ocenę wniosków zaangażowani byli pracownicy agencji, rekrutowani jeszcze w czasach PiS, w tym mąż byłej premier Beaty Szydło. „Edward Szydło, prywatnie mąż Beaty Szydło, jest zastępcą przewodniczącej w Komisji Oceny Przedsięwzięć w programie HoReCa KPO. Pan Szydło oceniał projekty w regionach rządzonych przez ludzi PiS: Małopolskim, Świętokrzyskim, Lubelskim, Podkarpackim” – napisał na X Dominik Jaśkowiec, poseł KO.

Wnioski oceniała nie sama PARP, ale wybrani operatorzy, zwykle agencje rozwoju regionalnego. Była już prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska przed powołaniem jej w maju 2024 r. na to stanowisko, była wiceprezesem Towarzystwa Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych, jednego z pięciu operatorów. Pozostali to Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego (RARR), Polska Fundacja Przedsiębiorczości, Agencja Rozwoju Regionalnego w Bielsku-Białej i Fundacja Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości. Intensywne kontrole ruszają w RARR, posądzanej o przyznanie dofinansowania najbardziej kontrowersyjnym projektom, a która podpisała (według informacji z portalu KPO) łącznie ponad 560 umów z beneficjentami.

„To bulwersująca sprawa. Inwestycja ma służyć rozwojowi polskich hotelarzy i restauratorów, a nie rozbudowom garderoby.  (...) Poleciłem prezesowi PARP natychmiastowe wszczęcie kontroli w Rzeszowskiej Agencji pod kątem ochrony prawidłowego wykorzystania pieniędzy publicznych” – pisze na X Jan Szyszko, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, główny negocjator Polski ds. rewizji KPO.

Czytaj więcej

Burza wokół KPO. Branża turystyczna: Politycy nas nie słuchali, a teraz szukają winnych

Kryzys w czasach KO z korzeniami w epoce PiS

Choć politycy PiS chętnie krytykują nabór do KPO, to właśnie PiS budował ten program w latach 2021–2022. Ludzie związani z PiS, jak mąż byłej premier, oceniali krytykowane wnioski w agencjach rozwoju regionalnego, a na programie zarabiali często przedsiębiorcy związani z tą partią. Chodzi tu m.in. o  radnego PiS z Ostrowi Mazowieckiej, Pawła Pecurę, który chwalił się pozyskaniem 760 tys. zł dla swoich klientów z programu KPO dla HoReCa, w tym dla przedsiębiorcy o takim samym nazwisku: związana z cateringiem firma Marka Pecury uzyskała dofinansowanie do jachtów na czarter.

Reklama
Reklama

Jak wskazują sami przedsiębiorcy, celem naboru było doposażenie firm HoReCa, najbardziej poszkodowanych restrykcjami w czasie pandemii, w nowy sprzęt i dywersyfikacja działalności, by przetrwały następne kryzysy. – Dzięki uruchomieniu środków z KPO możemy teraz tę branżę wesprzeć– mówił wówczas Jacek Protas, w latach 2023–2024 wiceszef resortu funduszy i polityki regionalnej.

Podobnie skomentowała to jedna z firm, która uzyskała dofinansowanie na zakup jachtów – restaurator tłumaczył w rozmowie z Money, że w czasach pandemii restauracje, w tym jego, musiały być zamknięte, ale jachty mogły pływać i zarabiać, kupił więc jachty wyprodukowane w Polsce, które obecnie pływają, zarabiają i odprowadza za nie podatki.

Lekarze na portalu X oburzają się, że luksusowe zakupy z KPO były dokonane kosztem szpitali. „Centrum onkologii w Warszawie, Bydgoszczy, Opolu, Brzozowie, Lublinie, w Kielcach. Co łączy te szpitale? Koordynują leczenie onkologiczne na cały kraj i swoje województwa. No i zostały pozytywnie ocenione i nierekomendowane do wsparcia z KPO” – pisze na X rezydent onkologii Jakub Kosikowski.

Tyle że ochrona zdrowia, w tym szpitale i uczelnie medyczne dostaną z KPO łącznie 18 mld zł, 18 razy więcej niż wynosił budżet krytykowanego dziś programu. – W KPO na onkologię przeznaczyliśmy 5,2 mld zł! – pisze Izabela Leszczyna, która była do niedawna ministrem zdrowia. Z informacji na stronie resortu finansów wynika, że same szpitale specjalistyczne i powiatowe dostaną z KPO łącznie 9,4 mld zł, do tego uczelnie medyczne 3,2 mld zł, a na medyczną transformację cyfrową idzie 4,4 mld zł.

Może należało przenieść pieniądze między pulami? Niestety, jest to bardzo trudne i wymaga zgody Brukseli. – W KPO jest odrębna pula dla szpitali, na transport, czy na zieloną energię. To nie jest niestety tak, że te środki możemy dowolnie przenosić, ponieważ jakakolwiek zmiana z wygospodarowanych oszczędności albo w momencie osiągnięcia wskaźników wymaga akceptacji Komisji Europejskiej – wyjaśnia Małgorzata Okularczyk-Okoń, prezes Collect Consulting.

Wskazuje, że tak było w przypadku instrumentu Zielony Rozwój Miast, którego wskaźniki zostały osiągnięte, a Komisja Europejska zgodziła się na przeniesienie środków do funduszu obronności. – Tu na razie mamy „rozgrzebane” projekty z zapewne wypłaconymi zaliczkami, więc rozwiązaniem tego problemu nie jest proste przesunięcie środków na inne priorytety – dodaje Okularczyk-Okoń i zauważa, że wycofanie wsparcia dla rozpoczętych już programów może spowodować odpowiedzialność odszkodowawczą.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Burza wokół KPO. Minister Szyszko: „Funduszowe cwaniactwo”. Będą kontrole

Co poszło nie tak? „Nie zrobisz audytów wszystkiego”

– Z KPO był problem, że nie był realnie konsultowany i po zmianie rządu było mało czasu na zmiany – zauważa Piotr Miecznikowski, prezes Fundacji Digital Poland. – KPO w tajemnicy pisał PiS. Konsultacje były fikcyjne. Realna szansa była później, ale wtedy były wybory, zmiana władzy, audytów wszędzie nie zrobisz – zauważa ekspert.

Wskazuje na krótki czas od przejęcia władzy przez obecny rząd do startu naborów. Konsultacje założeń i uzgadnianie budżetu KPO odbywały się w 2021 r., za rządów PiS, Komisja Europejska zatwierdziła go 1 czerwca 2022 r.

KPO to polska część wielkiego unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (RRF) z Planu Odbudowy dla Europy, który miał podźwignąć gospodarki krajów UE po pandemii i zwiększyć ich odporność na kolejne kryzysy. Polska ma zapewnione w KPO ok. 58 mld euro w pięciu obszarach. Krytykowane dziś wsparcie dla HoReCa dostało pieniądze z pierwszego  – odporność i konkurencyjność gospodarki. Poza nim są jeszcze takie obszary jak: zielona energia i zmniejszenie energochłonności, transformacja cyfrowa, dostępność i jakość ochrony zdrowia oraz zielona i inteligentna mobilność.

Pierwsze wnioski o płatność z KPO Polska złożyła w grudniu 2023 r. Mieczkowski wskazuje na niewłaściwe konsultacje, presję na szybkie wydatkowanie środków, opóźnienie startu programu, co sprawiło, że finalnie beneficjenci na przełomie lat 2024/2025 wydatkowali środki, których potrzebowali kilka lat wcześniej.

Reklama
Reklama

Eksperci z branży funduszy UE wskazują na trzy czynniki, które doprowadziły do złego wyboru wniosków. – Tutaj mieliśmy domino złych decyzji. Ofiarą będą te przedsiębiorstwa, które faktycznie zostały poszkodowane, miały spadek przychodów powyżej 30 proc., złożyły wniosek na ciekawe projekty i zapewne będą się borykać z jakimiś niepotrzebnymi dodatkowymi weryfikacjami tych wniosków. Podejrzewam, że wszystkie te projekty zostaną ponownie zweryfikowane – mówi Małgorzata Okularczyk-Okoń. Pierwsza słabość, którą wskazuje, to oddanie przez PARP oceny projektów w ręce pięciu różnych podmiotów i być może niekoordynowanie tego. Drugi problem to bardzo miękkie kryteria wyboru, bo dywersyfikacja działalności nie została określona parametrami. To właśnie sprawiło, że przez sito przeszły absurdalne pomysły, jak noclegownia w kebabowni. Pracę utrudniła też presja czasu, środki należało wydatkować do 30 czerwca 2026 roku, więc PARP przygotował konkurs w pośpiechu.

Zamieszanie z pieniędzmi dla HoReCa może zaszkodzić całości KPO. Szef InPostu Rafał Brzoska napisał na X, że właśnie tego się obawia.

Cicha dymisja szefowej  Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) pod koniec lipca okazała się dopiero preludium zamieszania związanego z wartym 1,2 mld zł dofinansowaniem ze środków z Krajowego Programu Odbudowy (KPO) dla firm z branży HoReCa (m.in. hotele, restauracje). „Rzeczpospolita” jako pierwsza informowała 1 sierpnia o niespodziewanej dymisji Katarzyny Duber-Stachurskiej. Zastąpił ją Krzysztof Gulda jako pełniący obowiązki prezesa, a agencja ani rząd nie poinformowały o zmianie, ani jej przyczynach. Dziś ta decyzja jest już bardziej jasna po tym, gdy wyszły na jaw kontrowersyjne wyniki naboru programu wsparcia HoReCa, finansowanego ze środków KPO.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Fundusze europejskie
KPO zmienia Polskę. Ogromne pieniądze z UE na wzmocnienie i unowocześnienie kraju
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO może wywołać kryzys w rządzie
Fundusze europejskie
Burza wokół KPO. Minister Szyszko: „Funduszowe cwaniactwo”. Będą kontrole
Fundusze europejskie
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: Jest zgoda KE na przedłużenie KPO do końca 2026 roku
Fundusze europejskie
Polska prezydencja przygotuje grunt pod negocjacje budżetu UE
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama