Do afery KPO odniósł się Donald Tusk, zapytany o to na konferencji w Bydgoszczy poświęconej inwestycjom w polskiej zbrojeniówce. Kontrowersyjne projekty nazwał „przykładami fatalnych pomysłów”, aferę określił jako wykorzystywaną przez „pisowską propagandę” i zapowiedział zbadanie sprawy oraz wyciągnięcie konsekwencji personalnych. Ale jutro – po wyjaśnieniach minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na Radzie Ministrów.
– Program finansowania strat polskich restauratorów, hotelarzy, dostawców żywności, czyli z obszaru HoReCa, to program, który wymyślił PiS – mówił premier Donald Tusk i przypomniał, że ówczesny minister Grzegorz Puda bardzo zachwalał program dla firm z branży HoReCa z KPO.
Czytaj więcej
Prezes PARP zdymisjonowana, działa prokuratura, a Komisja Europejska chce wyjaśnień. Pieniądze z...
Donald Tusk o aferze KPO: odziedziczyliśmy problem po PiS
– Wraz z KPO odziedziczyliśmy bardzo poważny problem, dwuletnie opóźnienie. Mój rząd musiał stanąć na głowie nie tylko, by odblokować te środki, ale też, by zdążyć je wydać. Ten problem dotyczy całego KPO, nie tylko tego procenta wydanego na branżę hotelarsko-restauracyjną. Problem z całym KPO polegał na tym, że w związku z zablokowaniem środków przez PiS, Polska mogłaby nie zdążyć ich wydać – przypomniał Tusk. Dodał, że dlatego szukano różnych sposobów, by możliwie szybko i jak najwięcej pieniędzy trafiło do polskich beneficjentów.
– 100 proc. odpowiedzialności za ten wieloletni bałagan spada na poprzedników, którzy te środki zablokowali i dali nam bardzo mało czasu, by te środki dobrze wydać i by trafiły do polskich firm - podkreślił.